Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


wtorek, 31 października 2023

BARREN CROSS - Rock for the King (1986)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu bardzo udanej debiutanckiej płyty EP, Chrześcijański zespół BARREN CROSS dość szybko wydał już pełen album długogrający. Okazał się on tak samo doskonały, jak wspomniany rewelacyjny debiut. Tym razem grupą zainteresowała się już nieco większa Chrześcijańska wytwórnia Star Song. Miała ona już w swej ofercie płyty tak legendarnych zespołów i artystów jak PETRA, FARRELL AND FARRELL, MORGAN CRYAR czy PHIL KEAGGY WITH GLASS HARP. To wszystko otworzyło tej wspaniałej heavy metalowej grupie jeszcze szerzej drzwi do wielkiej kariery. To wszystko w połączeniu oczywiście ze znakomitą muzyką, która brzmi tutaj jeszcze lepiej. Jest to bowiem kolejna doskonała płyta na Chrześcijańskim rynku, która zachwyca swoim rewelacyjnym repertuarem od początku do samego końca. Myślę, że więcej słów rekomendacji nie potrzeba, by Państwa zaciekawić, dlatego przejdźmy już do samych utworów, które tworzą opisywany w tej chwili album. Krążek zaczyna się od czadowej heavy metalowej kompozycji pod tytułem "Dying Day". Jest to świetne otwarcie dla płyty w tym stylu, z szybkim tempem, solidną sekcją rytmiczną, wraz z pulsującą gitarą basową i uzupełniającymi całość solidnymi riffami gitarowymi, uzupełnionymi dodatkowo świetnymi wokalami. Drugi utwór, jaki zespół tu zaproponował to znany już debiutanckiej płyty EP melodyjnie heavy metalowy "He Loves You". Zaraz potem jednak muzycy prezentują kolejny czadowy utwór w heavy metalowym stylu pod tytułem "It's All Come True". Na tym nie koniec naprawdę czadowych i ostrych utworów kolejnym jest znany już z płyty EP heavy metalowy utwór pod tytułem "Believe". Kolejnym świetnym heavy metalowym utworem z czadem, który już poznaliśmy na płycie EP, jest "Going Nowhere". I już te pięć utworów udowadnia prawdziwą energię zespołu, a muzycy mają w zanadrzu jeszcze o wiele więcej świetnej muzyki. Każda z zamieszonych tu kompozycji stanowi wspaniały ponadczasowy klasyk heavy metalu. Dowodzi moich słów także heavy metalowy utwór pod tytułem "Rock for the King". Mamy zaczynający się od wyraźnej linii basu, solidny ciężki utwór, który wkrótce łączy się z ostrymi gitarami, tworząc potężną atmosferę nawiązującą do apokalipsy. Krzyczące chórki wzmacniają ciężki refren, który dodaje całości dominującego charakteru. A zaraz potem znów jest bardzo czadowo, ponieważ grupa prezentuje rozpędzony heavy metalowy utwór pod tytułem "Give Your Life". Także i tę kompozycję zdążyliśmy poznać już na świetnej płycie EP. Następnie muzycy wcale nie dają odpocząć słuchaczom, od naprawdę czadowej muzyki prezentując heavy/speed metalową kompozycję pod tytułem "Just a Touch". Piosenka wystrzeliwuje z zawrotną szybkością, z galopującymi riffami i szalonym bębnieniem, kładąc podwaliny pod nieprzerwany, wybuchowy impet całości. Na sam koniec płyty grupa zdecydowała się zaproponować łagodną balladę pod tytułem "Light the Flame" w której dominuje duża dawka melodii, a klawisze uzupełniają piękna. To wszystko sprawia, że gdy album się kończy, pozostawia niedosyt na więcej tak wspaniałej muzyki. Jest to kolejny album, którego można by słuchać w kółko bez końca i się nie nudzić. Jest to zasługą świetnego i urozmaiconego materiału łączącego nieco bardziej melodyjne i naprawdę czadowe kompozycje, które do dziś zachwycą fanów tradycyjnego metalu, tak samo, jak kiedyś. To wszystko składa się właśnie na wielkość tego zespołu, jego bardzo solidną pozycję na scenie Chrześcijańskiej, a także na fakt, że chwilę później po wydaniu składanki razem z grupami DELIVERANCE, NEON CROSS, GUARDIAN i HERO, muzycy wydali kolejny genialny longplay już pod skrzydłami wielkiego wydawnictwa Enigma obecnie znanego jako Capitol Records. Tak jest, to jest ta sama Enigma, która przyczyniła się do wielkiego światowego sukcesu grupy STRYPER. Był to więc wielki sukces dla BARREN CROSS, który ukazał się na świeckim rynku, będąc reklamowanym jako Chrześcijański zespół metalowy. Zapewniam, że następna płyta tejże niesamowicie ciekawej grupy, jest równie ciekawa, jak opisywany tu właśnie krążek. Jednak o tym wszystkim napiszę więcej nieco później. Na razie pozostańmy jeszcze przy płycie "Rock for the King". Polecam Państwu bardzo serdecznie ten album, ponieważ jest to prawdziwe ponadczasowe i ponadidealne arcydzieło. Naprawdę warto je posiadać w kolekcji, obok innych tych najlepszych i najciekawszych płyt, do których często się wraca. Jest to bowiem, kolejna bardzo jasno świecąca perła w koronie Chrześcijańskiego metalu. To właśnie po jej wydaniu w roku 1986 muzycy zaczęli grać coraz więcej koncertów, które zamieniły się z czasem w trasy koncertowe, a drzwi do naprawdę wielkiej kariery otworzyły się już nie tylko szerzej, ale całkowicie na oścież.
Album nagrano w składzie:
Mike Lee - Wokal, gitara (ROCK POWER PRAISE, BARE BONES, MIKE LEE, SANXTION, LIBERTY N' JUSTICE, WORLDVIEW, GALE FORCE...)
Ray Parris - Gitara, wokale w tle
Jim LaVerde - Gitara basowa, wokale w tle (SANCTUARY PRAISE, METAL PRAISE, P.K. MITCHELL, PAUL FALZONE, ANEMIA, TRYTAN...)
Steve Whitaker - Perkusja
Spis utworów:
1. Dying Day
2. He Loves You
3. It's All Come True
4. Believe
5. Going Nowhere
6. Rock for the King
7. Give Your Life
8. Just a Touch
9. Light the Flame

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.