Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


poniedziałek, 23 października 2023

BLOODGOOD - Detonation (1987)


Moja ocena: 10/10
Drugi długogrający album Chrześcijańskiej super grupy BLOODGOOD jest równie wspaniały, jak pierwszy. Zespół rozwinął tu jeszcze bardziej swój styl i dokonał kolejnego ponadczadowego arcydzieła, na ponadidealnym poziomie. Każdy z dziesięciu zaprezentowanych tu utworów to prawdziwy klasyk i perła w koronie Chrześcijańskiego metalu. Klasyk, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii tego gatunku. Naprawdę nie potrzeba tu więcej słów rekomendacji, by zainteresować Państwa tym krążkiem. Krążkiem ponadczasowym i ponadidealnym. Ten album do dziś robi tak samo dobre wrażenie, jak przed laty i do dziś brzmi niesamowicie świeżo i dobrze. Dlatego już nie przedłużając, od razu zapraszam do zapoznania się z jego zawartością muzyczną. Płyta zaczyna się od razu od szalonej pełnej czadu i prawdziwej energii heavy/speed metalowej kompozycji pod tytułem "Battle of the Flesh". Jest to naprawdę rewelacyjne otwarcie, dla prawdziwie metalowej płyty, a dalej jest równie ciekawie i ciężko. Zespół doskonale wiedział, że po takim otwarciu trzeba jeszcze bardziej podkręcić pełną czadu i energii atmosferę. Zespół bowiem prezentuje rozpędzony, ale oparty na naprawdę solidnym i ciężkim riffie utwór heavy/power metalowy pod tytułem "Vagrant People". Na tym jednak nie koniec prawdziwego czadu. Zespół nie zwalnia tu tempa i wciąż kipi prawdziwą energią bowiem, następnie muzycy prezentują dość chwytliwą, ale jednak i naprawdę dynamiczną heavy metalową kompozycję pod tytułem "Self-Destruction". Na tym jednak nie koniec wspaniałych klasyków. Kolejnym bardzo ciekawym utworem jest nieco melodyjniejszy heavy metalowy kawałek pod tytułem "Alone in Suicide". Już te pierwsze cztery utwory udowadniają, że jest to znakomity album, pełen wszystkiego, co najlepsze w klasycznym metalu. A dalej jest równie ciekawie. Tak jak wspomniałem na początku, na tej płycie znajdują się same ponadczasowe perły gatunku. Kolejną taką jest heavy metalowy utwór pod tytułem "Heartbeat (of the City)". A takich świetnych utworów jest tu naprawdę dużo więcej. Kolejnym takim jest, chociażby heavy metalowy "Eat the Flesh". To, co sprawia, że muzyka BLOODGOOD jest tak dobra, to są nie tylko świetne kompozycje, pełne czadu, świetnych riffów i solówek gitarowych, ale i pełen emocji wokal, jakim dysponuje Les Carlsen. Wspomniany tu wokalista doskonale interpretuje, tu każdą kompozycję dostosowując, do niej swój pełen pasji i wyczucia śpiew. Dowodzi tego wszystkiego, chociażby heavy metalowy utwór zatytułowany "Holy Fire". To jak wspomniany wokalista idealnie przechodzi od bardziej emocjonalnego śpiewu, w szalone piskliwe krzyki i z powrotem. Prawdziwe mistrzostwo. Następnie prawdziwe szaleństwo nie tylko muzyczne, ale i wokalne możemy usłyszeć w kolejnej bardzo ciekawej kompozycji zespołu. Jest nią speed metalowy utwór pod tytułem "Crucify". Śmiało, można powiedzieć, że ten czadowy utwór to prawdziwe mistrzostwo w tym gatunku. Gdy czas płynie na słuchaniu tak dobrej muzyki, nawet nie zauważamy jego upływu i tego, że właśnie dotarliśmy już do przedostatniej kompozycji na krążku. Jest nią nieco melodyjniejszy, bardzo emocjonalny utwór heavy metalowy pod tytułem "The Messiah". Naprawdę, jeśli ktoś szuka piękna w muzyce heavy metalowej, to ten utwór jest jego przykładem. Całość płyty kończy jeszcze chwytliwy, ale i naprawdę czadowy heavy metalowy utwór pod tytułem "Live Wire". Można by powiedzieć, że po prostu idealny na zakończenie albumu. I chociaż muzycy zafundowali tu słuchaczom naprawdę solidną dawkę świetnego metalu w tradycyjnej postaci, to i tak po wszystkim pozostaje niedosyt na więcej tak dobrych utworów. Jest to po prostu jedna z tych płyt, które mogą trwać w nieskończoność i nigdy się nie znudzić. Płyt, na których naprawdę czuć pasję, mistrzostwo i entuzjazm muzyczny. Doskonałość. Taka jest właśnie druga płyta zespołu BLOODGOOD, doskonała, ponadidealna i ponadczasowa. Polecam ją Państwu bardzo serdecznie, ponieważ jest ona warta każdych pieniędzy i naprawdę warto ją mieć w swojej kolekcji klasycznych płyt. Zapewniam, że nie będzie się ona tam kurzyć i raczej często będą Państwo do niej wracać. Tak jak wspomniałem, we wstępie jest to prawdziwa perła w koronie Chrześcijańskiego metalu. Dla poszukujących tej płyty mam dobre wieści, że wyszło naprawdę sporo jej reedycji, więc ze znalezieniem jej nie powinno być problemu. Warto także dodać jeszcze na zakończenie niniejszego wywodu, że grupa BLOODGOOD nigdy nie stała w miejscu i wciąż zaskakiwała fanów klasycznego metalu nowymi pomysłami. Dowodzi tego także wydana rok później następna płyta zespołu. Jenak o tym napiszę Państwu już później, przy okazji następnej recenzji.
Album nagrano w składzie:
Les Carlsen - Wokal (LES CARLSEN, CARLSEN-MACEK, STICKER, METAL PRAISE, TOURNIQUET, PASTOR BRAD, LIBERTY N' JUSTICE, CARLSEN CROMWELL...)
David Zaffiro - Gitara, wokale w tle (CRYSTAL CITY ROCKERS, DAVID ZAFFIRO, IN REACH, PAUL Q-PEK, ELI, BRETT WILLIAMS, PHIL STACEY, BETH WILLIAMS, LES CARLSEN...)
Michael Bloodgood - Gitara basowa, wokale w tle (CYPRESS, MICHAEL BLOODGOOD & FRIENDS...)
Mark Welling - Perkusja (CHRONIC PHONICS, PERENNIAL, RAIL, TEMPEST, HDW, BABYLON, EN VOGUE...)
Spis utworów:
1. Battle of the Flesh
2. Vagrant People
3. Self-Destruction
4. Alone in Suicide
5. Heartbeat (of the City)
6. Eat the Flesh
7. Holy Fire
8. Crucify
9. The Messiah
10. Live Wire

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.