Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


sobota, 20 stycznia 2024

BLACK SHEEP - Trouble in the Streets (1985)


Moja ocena: 10/10
Powstała w roku 1981 w Los Angeles, amerykańska grupa BLACK SHEEP, musiała troszkę poczekać na wydanie swojego debiutanckiego krążka, jednak gdy się on ukazał, okazał się naprawdę ciekawym arcydziełem w swoim gatunku. Chociaż BLACK SHEEP jest świeckim zespołem, to w jego tekstach doszukałem się sporo naprawdę pozytywnych wartości, czy wręcz Chrześcijańskich. Dlatego śmiało mogę ten krążek Państwu polecić, a jest to naprawdę świetna płyta. Nagrana przez świetnych muzyków mających już doświadczenie zebrane w takich legendarnych zespołach jak STEELER - Kurt James , RACER X - Paul Gilbert, czy DOKKEN - George Lynch gościnnie. Myślę, że tyle wstępu wystarczy, by zainteresować Państwa tym krążkiem. Przejdźmy zatem do poszczególnych utworów, jakie można na nim usłyszeć. Album od razu zaczyna się bardzo ciekawie, od przebojowej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "I Will Survive". Muzycy od razu więc gwarantują swoim słuchaczom naprawdę dobrą zabawę, prezentując typowo kalifornijskie podejście do gatunku. Jako druga na krążku występuje z kolei melodyjna kompozycja hard&heavy pod tytułem 'Stop in the Name of Love". Jest to bardzo ciekawy cover zespołu THE SUPREMES. Wokalista Willie Basse, grający także na gitarze basowej, przypomina mi w tym utworze nieco styl, w jakim śpiewa Graham Bonett. Jednak ten artysta posiada całą gamę naprawdę ciekawych barw wokalnych odpowiednich do każdej z wykonywanych kompozycji i tak w rozpędzonym heavy metalowym utworze "Love Is Not Enough", brzmi już inaczej czasami, śpiewając nieco bardziej piskliwym głosem. Po wszystkim zespół powraca do przebojowych brzmień hard&heavy metalu w utworze pod tytułem "What Can I Do 4 U?". To wszystko składa się oczywiście na naprawdę wspaniały, ponadczasowy materiał, do którego naprawdę chce się wracać. Ciężko także nie docenić naprawdę przepięknej ballady pod tytułem "The Day of the Kids" z równie przepięknym tekstem, w którym wokalista prosi Pana Boga o Błogosławieństwo dla matek, które uczą swoje dzieci jak żyć. Gdy spokojna ballada dobiega końca, muzycy powracają do przebojowych brzmień w utworze hard&heavy pod tytułem "Stick! (To My Guns)". Do naprawdę czadowych brzmień heavy metalu muzycy powrócili z kolei w utworze pod tytułem "Love Warrior". Tutaj także można się doszukać, przesłania Chrześcijańskiego bowiem wokalista mówi o powrocie Wojownika Miłości, który przyjdzie pokonać zło, o powrocie Wojownika Światła i Prawdy. Nie bardzo wiem, po co tylko zadaje pytanie o to, czy to będzie chłopiec lub dziewczynka? Budzi to wątpliwości, czy na pewno jest to tekst Chrześcijański, a może chodzi o inną religię? Ostatecznie jednak wokalista zespołu namawia, by wszyscy metalowcy świata złączyli się i stanęli po stronie Dobra. Więc przekaz jest bardzo pozytywny, a przypominam, że BLACK SHEEP to przede wszystkim grupa świecka. Kolejną świetną kompozycją heavy metalową, tym razem w bardziej przebojowej postaci, jaką zespół nam tu zaproponował, jest utwór pod tytułem "Eyes on Love". Jest to naprawdę wspaniały album, z ponadidealną i nieśmiertelną muzyką, która wciąż brzmi niesamowicie dobrze nawet po tylu latach. Takie kompozycje jak ta właśnie to potwierdzają. Te riffy, doskonałe wirtuozerskie solówki, świetne wokale! Naprawdę bardzo polecam ten album, bo na nim nie ma słabych kompozycji, są same nieprzemijalne klasyki, które dają czadu nawet po latach. Wystarczy posłuchać szalonego, rozpędzonego utworu heavy metalowego pod tytułem "Trouble in the Streets". Niestety, choć naprawdę chciałbym by ta płyta trwała jeszcze długo, to właśnie dodarliśmy już do ostatniej kompozycji. Na zakończenie zespół zostawił jeszcze pełną wirtuozerskich solówek przebojową kompozycję hard&heavy metalową pod tytułem "Stop Spinning Your Wheels". Podsumowując, jest to naprawdę bardzo udany debiut, którego naprawdę warto poszukać i mieć w swojej kolekcji, razem z innymi klasykami naprawdę dobrego rocka. Warto dodać, że to nie jest jedyne wydawnictwo tego zespołu, choć po jego wydaniu zespół się rozpadł. Muzycy kazali swoim fanom naprawdę długo czekać na nowy materiał, który to ukazał się dopiero w roku 1999. O tej płycie jednak napiszę już innym razem, przy okazji osobnej recenzji.
Album nagrano w składzie:
Willie Basse - Wokal, gitara basowa (TEXAS BOYS CHOIR, WILLIE BASSE...)
Kurt James - Gitara (STEELER, M.A.R.S., DR. MASTERMIND, BLACK BART, SNAGGLEPUSS, DEATHRIDERS, FATT MATT, WILD DOGS, GRAHAM BONNET BAND...)
Paul Gilbert - Gitara (SCOTLAND, RACER X, JEFF BERLIN, MR. BIG, PAUL GILBERT, THE SZUTERS, THE ELECTRIC FENCE, GIANT, YELLOW MATTER CUSTARD, PINTSIZE, CYGNUS AND THE SEA MONSTERS, AMAZING JOURNEY, G3, WISLEY, JEFF MARTIN, HAMMER OF THE GODS...)
Todd DeVito - Perkusja (RACER X, BAD DOG, WILLIE BASSE...)
George Lynch - Gitara (UDO LINDENBERG & PANIKORCHESTER, GEORGE LYNCH, XCITER, HEAR 'N AID, SERGEANT ROCKS, LYNCH MOB, LYNCH-PILSON, THE BANISHMENT, SOULS OF WE, KXM, SWEET & LYNCH, T&N, THE END MACHINE, DIRTY SHIRLEY, ELECTRIC FREEDOM...)
Spis utworów:
1. I Will Survive
2. Stop in the Name of Love (The Supremes cover)
3. Love Is Not Enough
4. What Can I Do 4 U?
5. The Day of the Kids
6. Stick! (To My Guns)
7. Love Warrior
8. Eyes on Love
9. Trouble in the Streets
10. Stop Spinning Your Wheels

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.