Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


niedziela, 17 marca 2024

WHITECROSS - Equilibrium (1995)


Moja ocena: 10/10
Tak jak już wspomniałem podczas recenzji poprzedniej płyty tego wspaniałego Chrześcijańskiego zespołu, koniec pierwszej połowy lat 90. przyniósł pewne rewolucje w stylistyce WHITECROSS. Zespół już na poprzednim krążku lekko odszedł od obranych wcześniej inspiracji, na tej płycie jednak zmiany stylistyczne poszły w jeszcze dalszym kierunku. Tym razem ta Chrześcijańska formacja zrezygnowała całkowicie z obranej wcześniej estetyki heavy, glam metalowej, skupiając się tylko i wyłącznie na hard rocku. Zmianie uległo także brzmienie, już nie tak klasyczne, jak wcześniej, ale zdecydowanie bardziej nowoczesne oparte na panujących w tym czasie trendach. Zmienił się także i sposób pisania piosenek. Są one niekiedy prostsze, zwłaszcza jeśli chodzi o riffy gitarowe, same gitary są niekiedy trochę bardziej zniekształcone w brzmieniu, co zahacza niemalże o wędrówkę w stronę modern rocka. Jednak fani tejże grupy odnajdą tu także i troszkę z dawnej przebojowości zespołu, w paru bardziej chwytliwych kompozycjach. Nie jest to jednak już do końca ten sam WHITECROSS, jaki znaliśmy z wcześniejszych nagrań, czy nawet z jego już dość rewolucyjnej, ale mimo wszystko jednak i bardziej klasycznej poprzedniej płyty. Dowodem potwierdzającym moje słowa może być utwór pod tytułem "Faraway Places". Jako otwieracz ten utwór sprawdza się jako tako, nie jest ani zbyt chwytliwy, ani specjalnie wybitny. Jest to właśnie taka nowocześniejsza kompozycja hard rockowa, gdzie prostsze dość ciężkie riffy pojawiają się jednak dość sporadycznie, a reszta utworu wydaje się lekko nijaka. Na szczęście dalej jest już ciekawiej i dlatego, choć nie uważam tej płyty za ponadidealną, to mimo wszystko naprawdę za świetny i idealny materiał, dokumentujący trendy końca pierwszej połowy lat 90. Naprawdę zapewniam, że pmimo jako takiego otwarcia, dobrej muzyki jednak także tu nie brakuje. Przykładem naprawdę fajnych utworów, choć utrzymanych w nowocześniejszej estetyce jest dość chwytliwy hard rockowy "Rubberneck". Tutaj wciąż można podziwiać wielki kunszt wokalny i mistrzostwo, jakie prezentuje świetny Scott Wenzel. Ciężko także nie docenić równie chwytliwej hard rockowej kompozycji pod tytułem "Collide". Łączy ona w sobie dawny czad starszych dokonań zespołu, z nieco nowocześniejszym podejściem do pisania piosenek. Na płycie nie zabrakło i ballad. Pierwszą jest utwór zatytułowany "This One". Zaczyna się on dość spokojnie, a później nabiera nieco więcej energii w rozwinięciu, by znów złagodnieć i ponownie zabrzmieć nieco ciężej. Czy tak by brzmiały nowe ballady LED ZEPPELIN, gdyby muzycy zdecydowali się stworzyć świeższy materiał, w tym czasie i na prawdziwą reaktywację? Następny utwór pod tytułem "Fallen" należy do tych naprawdę ciekawych przedstawicieli hard rocka lat 90. Wspaniały Scott Wenzel znów wykonał tu naprawdę świetne partie wokalne, ktore nadały całości jeszcze więcej temperamentu. Kolejnym świetnym utworem jest naprawdę czadowy "The Balance". Tutaj zespół zahacza już nawet o rejony muzyki hard&heavy. Wciąż jednak jest to bardziej hard rockowy album. Dowodzi tego także kolejna świetna i naprawdę chwytliwa kompozycja hard rockowa pod tytułem "Plowed Me Down" która dla odmiany przywodzi na myśl nieco starsze dokonania, opisywanego w tej chwili zespołu. Naprawdę nie brak tu świetnych gitarowych riffów, a także i brzmienie zespołu jest tu jakby bardziej klasyczne, no i te świetne wokale ktore wykonał Scott Wenzel. Kolejną świetną hard rockową kompozycją zespołu jest naprawdę chwytliwy "Now". Tutaj Scott Wenzel niekiedy brzmi prawie jak Steven Tyler z AEROSMITH. Zresztą troszkę inspiracji tym zespołem można usłyszeć i w samej piosence, a nie tylko wokalach. Już niemalże na sam koniec, jako przedostatnia występuje nieco spokojniejsza kompozycja pod tytułem "Full Crucifixion". Jest to bardzo przyjemna dla uszu melodia, jednak na sam koniec płyty muzycy pozostawili coś jeszcze piękniejszego. Album kończy się przepiękną, bardzo nastrojową balladą w stylu AOR pod tytułem "Windows". Choć nie jest to w mojej ocenie ponadidealny album jak poprzednie, to jest to naprawdę wspaniała idealna płyta, którą także bardzo serdecznie Państwu polecam. Także i tu nie brak naprawdę wielu ponadczasowych utworów, które sprawiają, że całość jest właśnie tak wspaniała i warta uwagi.
Album nagrano w składzie:
Scott Wenzel - Wokal (SCOTT WENZEL, DEZ DICKERSON, MISSION OF ONE, LIBERTY 'N JUSTICE...)
Barry Graul - Gitara, wokal w tle (HALO, WHITE HEART, DC TALK, TOBYMAC, PFR, A BILLY SMILEY PROJECT, MERCYME, MARSHALL MCLUHAN, KATY HUDSON, BART MILLARD, BARLOWGIRL...)
Tracy Ferrie - Giatara basowa, wokale w tle (ELECTRIK, HOZANA, SERAIAH, APRIL MCLEAN, MICHAEL SWEET, STRYPER, BOSTON, THE ROADS, WE ARE RESOLUTE, SALLY STEELE...)
Michael Feighan - Perkusja, wokale w tle (KING JAMES, THIRST, JON AND DIANAJO BURLESON, LIBERTY N' JUSTICE, WE ARE RESOLUTE, MICHAEL FEIGHAN...)
Spis utworów:
1. Faraway Places
2. Rubberneck
3. Collide
4. This One
5. Fallen
6. The Balance
7. Plowed Me Down
8. Now
9. Full Crucifixion
10. Windows

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.