Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


niedziela, 31 marca 2024

RESURRECTION BAND - Mommy Don't Love Daddy Any More (1981)


Moja ocena: 10/10
Jest to kolejna świetna płyta, tej już dzisiaj legendarnej i bardzo zasłużonej Chrześcijańskiej formacji, którą śmiało, można uznać za prekursora Chrześcijańskiego metalu. Także i tutaj hard rockowa energia zespołu, została uzupełniona o coraz bardziej śmiało wykorzystywane elementy naprawdę czadowego heavy metalu, który na świeckich scenach muzycznych robił już oszałamiającą karierę. Dlatego też i ten krążek należy uznać za naprawdę ciekawy i wart Państwa uwagi. Warto jednak także zauważyć, że w przypadku tego albumu muzycy nie zlekceważyli także mody na muzykę punk rockową, która wywarła także dość duże wrażenie na młodzieży jeszcze w pod koniec lat 70., by w lekko zmodyfikowanych formach, całkiem nieźle się utrzymywać w kręgu muzycznych zainteresowań aż do lat 90. Zresztą ta muzyka zarówno punk, jak i o wiele bliższy moich zainteresowań hard rock i heavy metal ma się bardzo dobrze i dzisiaj. Zwłaszcza te dwa ostatnie gatunki są w mojej ocenie naprawdę ponadczasowe i najciekawsze. Oznacza to, że grupie udało się dokonać po raz kolejny wspaniałego arcydzieła, pełnego naprawdę nieśmiertelnych i niestarzejących się przebojów. Oto co się na tym krążku znajduje. Krążek od razu zaczyna się z czadem od naprawdę świetnej hard rockowej kompozycji pod tytułem "Stark/Spare", którą brawurowo wykonała Wendi Kaiser. Ta obdarzona naprawdę mocnym głosem i charyzmą wokalistka, odegrała dość znaczącą rolę na tym albumie. Usłyszymy ją także w punk metalowej kompozycji pod tytułem "Elevator Muzik" gdzie zaśpiewa u boku swojego męża. Czadu nie zabrakło także w kompozycji w stylu hard&heavy pod tytułem "Alienated", którą świetnie wykonał stojący za mikrofonem Glenn Kaiser. Wokalistka Wendi powróciła z kolei w hard rockowej kompozycji pod tytułem "Can't Get You Outta My Mind". Po wszystkim Glenn Kaiser wykonuje nieco ostrzejszy utwór w stylu hard&heavy pod tytułem "The Chair". Jest to dość ciężka kompozycja, ale nie brak jej i melodyjności. Fani grupy THIN LIZZY natomiast znajdą sporo ciekawego w rockowej balladzie pod tytułem "Can’t Do It On My Own". Za mikrofonem wciąż rządzi tu grający także i na gitarze Glenn Kaiser. Wendi Kaiser powróciła w czadowej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "First Degree Apathy". Zespół flirtuje tu już dość mocno ze speed metalem, który w tamtym czasie robił coraz większą karierę za sprawą, chociażby takich grup jak JUDAS PRIEST, RIOT, czy ACCEPT. Jednak żeby być szczerym to muzyka RESURRECTION BAND, jest jednak zdecydowanie bardziej skupiona na hard rocku i klasyce rocka. Dużą rolę odgrywa tu też inspiracja twórczością hard rockowo, heavy metalową grupą THIN LIZZY, a zwłaszcza jej typowo rockowymi balladami czego dowodzi także utwór pod tytułem "Mommy Don't Love Daddy Anymore", który doskonale wykonał Glenn Kaiser. To wręcz kwintesencja balladowego stylu tejże irlandzkiej grupy. Na płycie nie zabrakło także i nieco bardziej osadzonej w bluesowych korzeniach kompozycji rockowej pod tytułem "The Crossing". Także i tutaj rolę wokalisty pełni Glenn Kaiser. By było jeszcze ciekawiej kolejna kompozycja pod tytułem "Little Children" zmierza z kolei w stronę nowej fali, choć nie brak tu i lekko hard rockowego charakteru. Mimo wszystko, ten bardzo urozmaicony materiał, wydaje się bardzo spójny i nie mamy wrażenia braku muzycznej konsekwencji, choć w istocie dzieje się tu bardzo wiele ciekawego. Wokale do tego utworu nagrała Wendi Kaiser. Kończący krążek utwór pod tytułem "Lovin' You" prezentuje z kolei bardziej pop rockowe brzmienia. Za rolę wokalisty odpowiada w nim znów Glenn Kaiser. Pozorny brak muzycznej konsekwencji stylistycznej jest tu jednak wielką siłą tego wspaniałego krążka. Pokazuje on, że zespół nie jest jedynie wykonawcą wtórnych kompozycji hard rockowych, czy hard&heavy, ale stać go także na importowanie elementów punk rocka, new wave czy bluesa, by skończyć na elementach naprawdę czadowego speed metalu! Wszystko to zostało dodatkowo uświetnione naprawdę dobrą produkcją całości i charakterystycznym dla zespołu brzmieniem, co nadało wszystkiemu dużo spójności, pomimo różnorodności stylistycznej. Dlatego polecam Państwu ten album bardzo serdecznie, jest to prawdziwe arcydzieło, które stanowi naprawdę bardzo jasny i wartościowy klejnot w koronie Chrześcijańskiej muzyki hard&heavy. Warto dodać, że opisywana w tej chwili grupa na tych rewolucjach nie poprzestała i jej następny album przyniesie jeszcze więcej ciekawych zmian i nowości, przy zachowaniu jednak charakterystycznego dla niej hard rockowego i metalowego ciężaru, jak i ostrości.
Album nagrano w składzie:
Glenn Kaiser - Wokal, gitara (THE CAUSE, METAL PRAISE, GLENN KAISER, KAISER/MANSFIELD, GLENN KAISER ● LARRY HOWARD ● TRACE BALIN ● DARRELL MANSFIELD, MANSFIELD/HOWARD/KAISER, GLENN KAISER BAND, GLENN KAISER AND FRIENDS...)
Wendi Kaiser - Wokal
Stu Heiss – Gitara (BONNIE KOLOC, GLENN KAISER, MANSFIELD/HOWARD/KAISER, THE BLAMED, CORY CHISEL AND THE WANDERING SONS...)
Jim Denton - Gitara basowa
John Herrin - Perkusja
Spis utworów:
1. Stark/Spare
2. Elevator Muzik
3. Alienated
4. Can't Get You Outta My Mind
5. The Chair
6. Can't Do It On My Own
7. First Degree Apathy
8. Mommy Don't Love Daddy Anymore
9. The Crossing
10. Little Children
11. Lovin' You

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.