Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


środa, 14 sierpnia 2024

LORD - Big City Lights (1985)


Moja ocena: 10/10
Nasi przyjaciele z Węgier mają wiele legendarnych zespołów, które są dość znane także i w Polsce. Można wymienić, chociażby takie legendy jak OMEGA, SCORPIO, KORAL, P. MOBIL, PANDORA'S BOX czy OSSIAN. Ja chcę się skupić jednak na innej wspaniałej grupie z tamtego kraju zwanej LORD. Pierwotnie ten świecki zespół nosił nazwę FEHÉR GALAMB i powstał w roku 1972 w mieście Szombathely, od roku 1982 grupa działa już jako LORD. Jej płyta "Big City Lights" przynosi bardzo ciekawą mieszankę stylistyczną hard rocka, z odrobiną melodyjnego metalu, jak i czadowego heavy, oraz elementami muzyki AOR, głównie, jeśli chodzi o brzmienie klawiszy. Pierwotnie ten album został wydany na winylu w niewielkim nakładzie przez wydawnictwo SSM, zainteresowani pierwszym krążkiem zespołu, którzy nie nabyli go wcześniej, musieli później dość długo czekać na jego reedycję. Ukazała się ona dopiero w roku 1994 już na CD dzięki wytwórni LMS. Przez ten czas od wydania pierwotnej wersji do pojawienia się reedycji, muzycy zdążyli oczywiście nagrać i wydać kilka kolejnych albumów. Skupmy się jednak na pierwszym krążku tego zespołu. Choć jest, to grupa świecka to poruszyła wiele ważnych życiowych tematów jak życie, dorastanie, miłość, tęsknota czy przemijanie. Nie zabrakło także przekazu sprzeciwiającego się przemocy, podkreślającego wartość życia. To wszystko sprawia, że opisywany tu krążek jest naprawdę wartościowy i bezpieczny dla Chrześcijan. Album zaczyna się od hard rockowej kompozycji pod tytułem "Kisfiú". Jest to dość chwytliwy utwór, zwłaszcza w refrenach. Drugi utwór pod tytułem "Mesedal" przynosi już nieco więcej metalowego brzmienia, jednak wciąż oparty jest głównie na hard rockowych wzorcach. Na albumie dość dużą rolę odgrywają także instrumenty klawiszowe, które dodatkowo urozmaicają brzmienie zespołu. To trochę komercyjne brzmienie doskonale się sprawdza także w bardziej czadowych utworach. Przykładem może być heavy metalowa kompozycja pod tytułem "Fordul a föld". Także i tu muzycy wykazali się dużą melodyjnością. Tak samo, jak w melodyjnej kompozycji hard rockowej pod tytułem "Addig Jár...". Po czasie ta kompozycja doczekała się i teledysku. Następny utwór także prezentuje melodyjną odmianę hard rocka, wzmocnioną jednak o heavy metalowe akcenty jej tytuł brzmi "Száz év". Nie wspomniałem jeszcze o tym, ale to, co trzeba także pochwalić na tym krążku, to doskonała produkcja dźwięku. Ten album nawet po tylu latach robi naprawdę wspaniałe wrażenie i nie w niczym ustępuje grającym w tamtym czasie grupom spoza żelaznej kurtyny. Moich słów dowodzi, chociażby melodyjna, ale i dość czadowa kompozycja heavy metalowa pod tytułem "Zaklatott fények". Na tym jeszcze nie koniec naprawdę świetnej muzyki, bo i w jej przypadku ciężko jest ukryć słowa zachwytu, muzycy przygotowali jeszcze trochę równie wspaniałych kompozycji. Tych, którzy jeszcze nie poznali twórczości, tejże grupy, jak i tego krążka zapewniam, że wszystkie zaprezentowane tu kompozycje są naprawdę ciekawe, włącznie z heavy metalowym "Napvilág" Jest to wolniejsza kompozycja, z bardzo melodyjnymi refrenami kontrastującymi z ciężarem zwrotek. Kolejną wspaniałą kompozycją utrzymaną tym razem w stylu melodyjnego hard&heavy jest "Kell az értelem". Niestety była to już przedostatnia kompozycja na tej wspaniałej płycie. Na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze melodyjny utwór heavy metalowy pod tytułem "Vándor". Tak ciekawy i urozmaicony materiał w wykonaniu utalentowanych Węgrów, oczywiście pozostawia po sobie niedosyt na więcej tak wspaniałych utworów. Także i ta płyta mogłaby trwać jeszcze o wiele dłużej i wciąż utrzymywać zainteresowanie słuchacza, gdyż jej słuchanie jest prawdziwą przyjemnością. Doskonałe połączenie gitarowego ciężaru wraz z brzmieniem klawiszy i niekiedy bardziej komercyjnym brzmieniem samych gitar, przebojowością kompozycji i talentem każdego z członków zespołu musiało się skończyć prawdziwym ponadczasowym arcydziełem na poziomie ponadidealnym. Od czasu wydania tego krążka na winylu w początkowo małej ilości nakładu, pojawiło się już kilka jego reedycji, między innymi dzięki wytwórni Hammer Records. Warto poszukać każdej wersji, tego krążka i wydać na niego nawet i większą sumę pieniędzy, gdyż jest naprawdę wart uwagi i miejsca w płytowej kolekcji obok innych muzycznych arcydzieł. W tym miejscu już na sam koniec niniejszej recenzji dodam tylko, że po wydaniu tego krążka grupa przez kilka lat aż do roku 1988 nie wydała żadnego dłuższego krążka, poza singlem i składanką z grupą SZEPTEMBER. Gdy jednak w roku 1988 muzycy wypuścili album "Szemedben a csillagok" okazało się, że mają o wiele więcej ciekawych pomysłów i że zdecydowanie idą w stronę czadowego heavy metalu, choć i melodii na nim nie zabrakło. O tym wszystkim jednak napiszę Państwu za jakiś czas, w osobnej recenzji, nie zdradzając jeszcze zbyt wielu informacji. Proszę więc o cierpliwość, a w międzyczasie pojawią się recenzje innych równie ciekawych grup, które warto poznać.
Album nagrano w składzie:
Mihály Pohl - Wokal (GIDÓFALVY ATTILA, POHL MIHÁLY, HUNGARICA....)
Attila Erős- Gitara
Ferenc Vida - Gitara basowa (VIDA ROCK BAND...)
Gábor Mészáros - Klawisze (ST. MARTIN...)
László Hollósi - Perkusja (VARNYÚ COUNTRY...)
Török József - Klawisze, syntezator (BOHÉM RAGTIME BAND, BOHÉM RAGTIME JAZZ BAND...)
Spis utworów:
1. Kisfiú
2. Mesedal
3. Fordul a föld
4. Addig jár...
5. Száz év
6. Zaklatott fények
7. Napvilág
8. Kell az értelem
9. Vándor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.