Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


czwartek, 31 sierpnia 2023

TRYTAN - Celestial Messenger (1987)


Moja ocena: 10/10
Ten wspaniały Chrześcijański zespół powstał w roku 1979 i jego największą inspiracją jest kanadyjska grupa RUSH. Na wydanie pierwszego albumu muzycy musieli jednak poczekać. Udało im się to dopiero w roku 1987, gdy Chrześcijańska maszyna heavy metalowa zdążyła już nabrać nieco rozpędu. Wtedy to właśnie nakładem dość wpływowej Chrześcijańskiej wytwórni R.E.X. Music ukazał się krążek pod tytułem "Celestial Messenger". Krążek niezwykle ciekawy, ponadczasowy i ponadidealny, przynoszący progresywny heavy metal bliższy dokonań wspomnianej kanadyjskiej formacji, oraz kilka typowych dla lat 80. heavy metalowych kompozycji. Wszystko z Chrześcijańskim przesłaniem. Nie jest to specjalnie długa płyta, ale naprawdę bardzo, ale to bardzo ciekawa pod względem muzycznym. Już sam początek tej płyty jest bardzo interesujący, album zaczyna się bowiem od progresywnie heavy metalowego utworu pod tytułem "Gettin' Ready". Gitarzysta i główny wokalista Lary Dean i Geddy Lee z RUSH mogliby się śmiało zamienić miejscami w swoich zespołach i nikt by nie usłyszał różnicy. Następnie zespół prezentuje kolejny świetny utwór pod tytułem "Don't Turn Away". Muzycznie otrzymujemy tu przebojowy utwór hard&heavy. Jednak i tutaj słychać delikatne wpływy progresywnej legendy z Kanady, chociaż TRYTAN pochodzi z USA i powstał Chicago w stanie Illinois. Fani kanadyjskiej grupy na literę R będą zachwyceni bardzo progresywnie heavy metalowym utworem "Mr. Electric". Amerykanie są jednak nieco bardziej metalowi od wspomnianych już kilka razy Kanadyjczyków. Potrafią jednak uzyskać ten wspaniały klimat muzycznej podróży przez wspaniałe progresywne dźwięki, poprzez idealnie zagrane nuty, wspaniałej ponadczasowej muzyki, która naprawdę zachwyca od początku do końca. Podróży, przez piękne nuty niesamowitą heavy metalową maszyną. Dowodzi tego także kolejny utwór pod tytułem "It's War". Jest to świetna heavy metalowa kompozycja, z nieco mniejszym naciskiem na progresję, a większym właśnie na melodyjny heavy metal. Naprawdę ciężko nie być zachwyconym faktem jak bardzo Lary Dean jest bliski wokalu, którym dysponuje Geddy Lee ze wspomnianego już tyle razy RUSH. Jednak naprawdę ciężko nie zauważyć tych podobieństw. Następnie muzycy prezentują nam już najczystszą dawkę progresywnego hard rocka w postaci utworu "Rip Van Winkle". To jest już czysta kwintesencja stylu RUSH. Pomimo wszystko, choć te inspiracje są tu tak czytelne i niezaprzeczalne to twórczość grupy TRYTAN wcale nie jest wtórna. Muzyka TRYTAN jest tutaj świeża, wcale nie taka odtwórcza, naprawdę nie ma tu mowy o podrabianiu czegokolwiek. Są tylko wielkie inspiracje i równie wielcy muzycy, którzy w doskonały sposób umieją stworzyć coś nowego na wzór swoich kanadyjskich idoli. Swoją drogą rzadko się zdarza takie czerpanie inspiracji Amerykanów od sąsiadów z liściem klonowym na fladze. Wspaniały Chrześcijański zespół TRYTAN jednak nie ma z tym problemów. Kolejnym progresywnie hard rockowym utworem na tej bardzo ciekawej płycie jest "Chains". Ten kanadyjski styl w wykonaniu amerykanów, naprawdę zachwyca, to jest wciąż ta sama piękna podróż po progresywnych nutach, w którą zabrał nas zespół, ona trwa od początku albumu do samego końca. Heavy metalowa maszyna, którą płyniemy po tych nutach czasem, jednak także ukazuje więcej swojej mocy i tak jest w świetnym progresywnie metalowym utworze pod tytułem "Nowhere to Run". Jest ciężko, ale wciąż progresywnie. Jednak właśnie dotarliśmy do końca tejże niesamowicie interesującej płyty, pełnej ponadidealnych pereł Chrześcijańskiego progresywnego metalu i rocka. Właśnie dotarliśmy już do ostatniej kompozycji na krążku, chociaż jest to jedna z tych płyt, które mogłyby trwać i trwać w nieskończoność nigdy nie nudząc. Tym bardziej że zamykający płytę utwór "Genesis" to kolejne arcydzieło melodyjnego progresywnego heavy metalu z najwyższej półki. Niestety na tym kończy się ten wspaniały krążek, chyba że ktoś zakupi wersję z bonusami. Polecam zapoznać się z każdą wersją tego znakomitego albumu, ponieważ stanowi on kolejną bardzo jasną perłę w koronie Chrześcijańskiego metalu. Jest to jedna z tych genialnych płyt, które po prostu trzeba mieć w swojej kolekcji. Polecam bardzo serdecznie.
Album nagrano w składzie:
Lary Dean - Wokal, gitara
Steve Robinson - Gitara basowa, klawisze, wokale w tle
Scott Blackman - Perkusja, wokal, wokale w tle (RYNGG...)
Spis utworów:
1. Gettin' Ready
2. Don't Turn Away
3. Mr. Electric
4. It's War
5. Rip Van Winkle
6. Chains
7. Nowhere to Run
8. Genesis

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.