Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


wtorek, 8 sierpnia 2023

ZANDER - Rotterdam / Positano (1986)


Moja ocena: 10/10
Świecki, ale niezwykle ciekawy głównie pop rockowy LOMBARD zna chyba każdy w Polsce, równie świecki projekt założony przez jego gitarzystę Piotra Zandera, pod nazwą ZANDER jednak skończył się właściwie tylko na tym jedynym singlu. Niektórzy być może nawet nigdy o nim nie słyszeli, a ten singiel przyniósł genialnie wykonany shred metal i bardziej progresywny metal! W naszym kraju, w Polsce wtedy raczej nikt tak nie grał, przynajmniej nie słyszałem. Mimo wszystko naprawdę metalowa kariera gitarzysty LOMBARDU, w tamtym czasie nie rozwinęła się zbytnio. Może także i nie miała, ponieważ Piotr robił wtedy zawrotną karierę z Małgorzatą Ostrowską we wspomnianej, już grupie czerpiącej nazwę z miejsca, w którym można dostać gotówkę, za oddanie czegoś bardziej wartościowego w zastaw. Nie zmienia to jednak faktu, że wydawnictwo to uważam za bardzo ciekawe, naprawdę godne uwagi i warte opisania. Mamy tu do czynienia z utworami instrumentalnymi, więc kwestię tekstów czy są odpowiednie, czy nie od razu możemy sobie odpuścić. Jeśli jednak chodzi o wspaniałą muzykę, to naprawdę jest o czym pisać. Pierwsza strona płyty zaczyna się od utworu "Rotterdam". Muzycznie jesteśmy naprawdę blisko stylu, jaki reprezentuje YNGWIE MALMSTEEN, lub LARS ERIC MATTSON. Jeśli chodzi o solówki gitarowe, to są one dość krótkie, ale na tyle wirtuozerskie, że śmiało, można mówić, o shred metalu. Utwór z drugiej strony płyty pod tytułem "Positano" uważam za jeszcze większy popis wirtuozerii, jednak tutaj mamy do czynienia bardziej z progresywnym stylem fusion, jeśli chodzi o wpływy metalu, to także są one tutaj bardzo wyraźnie słyszalne. Dlatego, gdy ten album się ukazał był on naprawdę ciekawym i inspirującym krążkiem na rodzimej scenie. Mimo wszystko poza tym nie zostało nic równie ciekawego więcej wydane, a naprawdę jestem ciekaw, co by mogło być, gdyby ta grupa zdecydowała się zaprezentować nieco więcej w tym stylu? Z drugiej strony zespół na literę L podbijał już w tym czasie Holenderski rynek muzyczny, więc wiadomo, że w tym przypadku trzeba było się skupić na tym, co gwarantowało pewny sukces. W roku 1988 ukazała się jeszcze taśma, wydana także pod nazwą ZANDER pod lekko frywolnym tytułem, na albumie wystąpiło wielu znanych muzyków, w tym basista Paweł Mąciwoda-Jastrzębski znany z TSA i SCORPIONS, oraz Grzegorz Górkiewicz ze SKALDÓW, Jerzy Suchocki z 2 PLUS 1, Artur Gadowski z IRA, Mieczysław Szcześniak czy wspomniana Małgorzata Ostrowska, jednak ten materiał wypadł blado, odtwórczo i w zasadzie nic nie wniósł poza kilkoma bardziej popowymi kompozycjami, bez większego polotu. Dlatego właśnie uważam, że projekt ZANDER skończył się tylko i wyłącznie na tym singlu. Piotr Zander powrócił w cięższych brzmieniach razem z grupą ZANDERHAUS. Jednak to już w późniejszych latach 90.
Album nagrano w składzie:
Piotr Zander - Gitara, gitara basowa (LOMBARD, KARINA SĘDKOWSKA, ZANDERHAUS, PIOTR NOWACZYK, OFFSIDE...)
Alan Sors Baster - Perkusja (CHWILA NIEUWAGI, MENESS, ZANDER, BAJM, MR. BLOTTO...)
Spis utworów:
1. Rotterdam
2. Positano

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.