Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


niedziela, 7 kwietnia 2024

DAVID BENSON - Purpose of the Cross (1996)


Moja ocena: 10/10
Długogrająca płyta znakomitej Chrześcijańskiej grupy DAVID BENSON przyniosła tak samo dobry i ciekawy repertuar jak wydana nieco wcześniej płyta EP. Mamy tu naprawdę dobry heavy, doom metalowy materiał dość mocno czerpiący z dokonań legendarnych grup BLACK SABBATH i OZZY OSBOURNE. Przy czym artyście udało się uniknąć wtórności i zaprezentować także swój własny styl. Trzeba przyznać jednak, że określenie twórczości grupy DAVID BENSON jako "Chrześcijańskiej alternatywy dla Ozzy'ego Osbourne'a" jest bardzo trafne, a to ze względu na fakt, że wokalnie Ozzy i David Benson niekiedy brzmią wprost identycznie. Zostało to z resztą udowodnione na debiutanckiej płycie EP. Kolejnym dowodem potwierdzającym fakt, że to, co napisałem, jest prawdą, jest też właśnie opisywany w tej chwili longplay pod tytułem "Purpose of the Cross". Oto co się na nim znajduje. Na sam początek muzycy wybrali utwór hard&heavy pod tytułem "Purpose of the Cross". Nie jest to specjalnie mroczna kompozycja, a nawet powiedziałbym, że dość chwytliwa, ale i takie zdarzały się w twórczości grupy BLACK SABBATH. Dopiero drugi utwór zatytułowany "Works" jest utrzymany w bardziej doom metalowym nastroju, choć nie brak tu i czysto hard rockowego feelingu. Leader i założyciel opisywanego w tej chwili zespołu brzmi tu naprawdę identycznie jak Ozzy, tak samo, jak i w przypadku poprzedniej kompozycji. Następnie przechodzimy do kolejnej bardzo ciekawej kompozycji doom metalowej w stylu BLACK SABBATH z lat 70. z jego charakterystycznym wokalistą pod tytułem "Second Coming". David znów brzmi tu dokładnie tak samo, jak Ozzy, i tak samo jest w następnych utworach. Moich słów dowodzi, chociażby heavy/doom metalowy utwór pod tytułem "America Wake Up". Jak by tych dowodów było jednak za mało, to kolejnym jest dość chwytliwa kompozycja hard&heavy pod tytułem "Shout". Po niej przechodzimy do kolejnej kompozyji w stylu hard&heavy pod tytułem "Give In". Jest to nieco cięższy utwór, jednak także dość chwytliwy na swój sposób. Gdy dobiega on końca, przechodzimy po nim do czerpiącego już nieco bardziej z heavy metalowej twórczości grupy OZZY OSBOURNE utworu pod tytułem "Holy Psychotherapy". Tym razem jesteśmy więc bliżej lat 80. Także i tej kompozycji naprawdę nie brak chwytliwości. Następną dość chwytliwą kompozycją w stylu hard&heavy, jaką muzycy zaproponowali swoim słuchaczom, jest "Revelation Man". Grupie nie zależało tu na osiągnięciu tak mrocznego klimatu, jak na wczesnych nagraniach TROUBLE. Muzycy nie stronią tu on naprawdę przebojowych utworów jak heavy metalowy "We Are One", ale czy i nie taka była twórczość grupy OZZY OSBOURNE w latach 80? Każdy fan tego zespołu przyzna, że i takich utworów u byłego wokalisty BLACK SABBATH nie brakowało. Watro w tym miejscu także zauważyć, że i mocniejszych utworów na tym krążku nie zabrakło, jak chociażby oparty na naprawdę świetnych riffach heavy metalowy "Faith". Wszystko to razem tworzy naprawdę świetny i bardzo urozmaicony muzycznie materiał, który pozostawia po jego zakończeniu ochotę na więcej tak dobrej i ponadczasowej muzyki. Opisywany w tej chwili album stanowi prawdziwe ponadidealne arcydzieło w swoim stylu, które naprawdę bardzo serdecznie Państwu polecam. Jeśli szukają Państwo Chrześcijańskiej alternatywy dla grup BLACK SABBATH i OZZY OSBOURNE, to ten album będzie naprawdę znakomitym wyborem. Zdobycie oryginalnego pierwszego wydania może nie być łatwe, ale opisywana tu płyta ukazała się ponownie w roku 2011 nakładem wydawnictwa Intense Millennium Records i to z bardzo ciekawymi bonusami. Stanowią one doskonałe uzupełnienie opisanej tu hard rockowo, heavy, doom metalowej twórczości tego zespołu. Jednak jeśli mam być szczery nawet płyta z bonusami wydaje się jeszcze odrobinę zbyt krótka i mogłoby się znaleźć jeszcze trochę więcej muzyki. Takie wrażenie jednak pozostawia po sobie bardzo wiele tych naprawdę doskonałych muzycznie krążków, dlatego także i ten nie jest wyjątkiem. I chociaż na ten krążek fani opisywanej tu grupy musieli nieco poczekać od czasu wydania debiutanckiej płyty EP, to następny album długogrający muzycy wydali już o wiele szybciej, bo w roku 1997. Od razu powiem, że nie zdradza on w żaden sposób pośpiechu i jest tak samo ciekawy, a nawet muzycznie nieco cięższy. O tym wszystkim jednak opowiem już Państwu innym razem, w osobnej recenzji.
Album nagrano w składzie:
David Benson - Wokal (TEMPEST, GOLIATH, DBEALITY...)
Chris Grey - Gitara
Bryn Wilson - Gitara
Mark Selby - Gitara basowa
Keith Trevor - Gitara basowa
Russell Lee Padgett - Perkusja (HATE MACHINE, PLACE OF SKULLS...)
Eddie West - Gitara, klawisze
Spis utworów:
1. Purpose of the Cross
2. Works
3. Second Coming
4. America Wake Up
5. Shout
6. Give In
7. Holy Psychotherapy
8. Revelation Man
9. We Are One
10. Faith

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.