Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


niedziela, 31 marca 2024

SAINT - Too Late for Living (1988)


Moja ocena:10/10
Także i ten album Chrześcijańskiej grupy SAINT należy uznać za prawdziwe ponadidealne arcydzieło tradycyjnego heavy metalu. Takich płyt naprawdę trudno nie docenić, a także trudno je przecenić to po prostu wspaniała klasyka. Heavy metalowcy z SAINT po raz kolejny nagrali znakomity materiał czerpiący garściami z dokonań JUDAS PRIEST i podobnych, co oznacza, że mamy tu do czynienia z naprawdę czadowym, ale kiedy i trzeba to i chwytliwym materiałem muzycznym. Także i ten krążek ukazał się nakładem wydawnictwa Pure Metal Records, które ma w swojej kolekcji naprawdę niemało ciekawych kapel, SAINT jest właśnie jedną z tych najciekawszych. Najciekawszych i jednocześnie jedną z tych naprawdę zasłużonych dla Chrześcijańskiego heavy metalu, dlatego już nie przeciągając dłużej wstępu, opiszę Państwu zawartość, jej kolejnego wielkiego arcydzieła. Oto co się na nim znajduje. Płyta zaczyna się od dość chwytliwej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "Too Late for Living". Zaraz potem przechodzimy do naprawdę czadowej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "Star Pilot". Także i ten utwór jest dość chwytliwy zwłaszcza w świetnych refrenach. Aż chce się je śpiewać razem z wokalistą. Josh Kramer za mikrofonem brzmi naprawdę znakomicie i znów doskonale imituje styl, w jakim śpiewa Rob Halford. Zachowując jednak przy tym wszystkim, także i nieco własnego charakteru, co dało jak zwykle naprawdę wspaniały efekt. Ciężko więc nie chwalić tak dobrej muzyki i wokalisty. Czadu nie zabrakło także i w naprawdę ostrym heavy metalowym utworze pod tytułem "Accuser". Naprawdę nie sposób nie docenić tak ponadczasowych i genialnych riffów gitarowych! Coś wspaniałego! A świetnej muzyki jest tu więcej, przykładem może być, chociażby heavy metalowa kompozycja pod tytułem "The Rock". Ciężko się tu nie zachwycić wspaniałym solo gitarowym! Bardzo podoba mi się także klasyczne brzmienie tego albumu, jest ono bardzo zbliżone do tego z poprzedniej płyty. A tamta płyta także należała do wielkich ponadidealnych arcydzieł. Każdy fan tradycyjnego heavy metalu będzie zachwycony naprawdę chwytliwą, ale nie pozbawioną i ostrości heavy metalową kompozycją pod tytułem "On the Street". Tutaj Rob Halford i Josh Kramer mogliby się zamienić miejscami i chyba nikt nie zauważyłby zbytniej różnicy. Wokalista JUDAS PRIEST raczej nie zmieniałby tu zbyt wiele i zaśpiewał podobnie jak Josh. Ciężko także nie zachwycić się popisem gitarowego geniuszu w instrumentalnym shred metalowym utworze pod tytułem "Returning". Jest to coś nowego w twórczości tego znakomitego zespołu z racji, że jesteśmy tu bliżej stylu IMPELLITTERI czy YNGWIE MALMSTEEN, jednak z zachowaniem brzmienia charakterystycznego dla SAINT. Do tradycyjnie heavy metalowych riffów wracamy w utworze pod tytułem "The Path". Jest to naprawdę ciężka kompozycja, która stanowi doskonałe preludium przed następną jeszcze ostrzejszą. Mowa o czadowym utworze pod tytułem "Through the Sky" zaczyna się on ze speed metalową agresją, po czym przechodzi w heavy metal z elementami power metalu. Także i tu ciężko nie docenić naprawdę znakomitego solo gitarowego. Płytę kończy jeszcze chwytliwy melodyjnie heavy metalowy utwór pod tytułem "The War Is Over". Także i ten utwór jest ozdobiony wspaniałym solo gitarowym. Gdy całość dobiega końca, pozostawia słuchacza z niedosytem na więcej tak wspaniałej i ponadczasowej muzyki. Myślę, że muzycy grupy SAINT sięgając na tym krążku do nowych inspiracji, i mieszając z sobą gatunki, dokonali czegoś naprawdę wielkiego, pokazując jednocześnie, że stać ich na o wiele więcej, niż pokazali to poprzednio. Koniec lat 80. był też okresem, gdy na scenie Chrześcijańskiej zaczęła rosnąć konkurencja i aby pozostać w centrum uwagi, trzeba było nieco podrasować repertuar. Uważam, że muzykom udało się to znakomicie, lekko nawet wymykając się z szufladek, w które próbowali ich wcisnąć recenzenci. Jest to więc naprawdę przełomowa płyta w dyskografii opisywanego tu zespołu, na której przekroczone zostały nieprzekroczone do tej pory granice muzyczne, co może rodzić pytanie o to, czy jest to najlepsza płyta tego zespołu? Jednak na to pytanie ciężko odpowiedzieć biorąc pod uwagę kolejne arcydzieła tejże grupy. Niewątpliwie jest to, tak jak wspomniałem bardzo przełomowy album. Album zawierający mistrzowski metal, na ponadczasowym i ponadidealnym poziomie. Jest to także bezdyskusyjnie jedna z bardzo jasnych pereł w koronie Chrześcijańskiego metalu. Myślę, że to, co napisałem, wystarczy za naprawdę solidną rekomendację. Polecam Państwu ten znakomity krążek bardzo serdecznie, gwarantuję, że nie będzie się kurzył na Państwa pułkach i często będzie wracał do odtwarzaczy muzycznych.
Album nagrano w składzie:
Josh Kramer - Wokal (GHOSTEMPLE, JOSH KRAMER, TEMPLAR, LIBERTY 'N JUSTICE...)
John Mahan - Gitara (THE GENTILES...)
Dee Harrington - Gitara (HOLY DANGER, PASTOR BRAD...)
Richard Lynch - Gitara basowa (THE GENTILES, TEMPLAR, PASTOR BRAD...)
John Perrine - Perkusja (SINISTER SAM, DALI'S DILEMMA, SYSTEM OF PAIN, TAUNTED, JASUN TIPTON...)
Spis utworów:
1. Too Late for Living
2. Star Pilot
3. Accuser
4. The Rock
5. On the Street
6. Returning
7. The Path
8. Through the Sky
9. The War Is Over

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.