Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


środa, 8 maja 2024

METAL NOBRE - Revelação (1999)


Moja ocena:10/10
Drugi album Chrześcijańskiej grupy METAL NOBRE jest równie ciekawym i wartym uwagi arcydziełem jak rewelacyjny debiut. Także i tutaj otrzymujemy bardzo ciekawą mieszankę metalu, z hard rockiem i melodyjną muzyką AOR. Wszystko zostało wykonane na naprawdę wysokim poziomie, zarówno muzycznym, jak i produkcyjnym. Muzykom udało się tu uzyskać naprawdę dobre, klasyczne brzmienie, idealne do muzyki czerpiącej z dokonań lat 80. i 90. XX wieku. Nie muszę chyba mówić, że to wszystko sprawia, iż tej płyty słucha się z prawdziwą przyjemnością. Więcej słów wstępu chyba nie potrzeba by zainteresować Państwa tymże krążkiem, przejdźmy zatem już do opisu poszczególnych kompozycji, jakie się na nim znalazły. Są one naprawdę bardzo ciekawe. Płyta zaczyna się od melodyjnie heavy metalowej kompozycji pod tytułem "Esperar em Deus". Zachwyca ona już od pierwszych dźwięków. To są ponadczasowe brzmienia, ponadczasowe riffy, taka muzyka po prostu nigdy się nie zestarzeje i zawsze będzie budzić mój zachwyt. Zespół hołduje tu starej, klasycznej szkole tego gatunku i nie probuje odkrywać niczego nowego. Jednak właśnie to sprawia, że tej płyty słucha się z taką przyjemnością. Tym bardziej, że na tym krążku nie zabrakło i przepięknych ballad. Pierwszą z nich jest utwór zatytułowany "Louvai". Drugą jest przepiękna power ballada pod tytułem "Lágrimas". Grupa METAL NOBRE jest jednak przede wszystkim grupą heavy metalową, dlatego kolejny utwór jest właśnie utrzymany w głównie melodyjnej formie tego gatunku i nosi tytuł "Revelação". Ciężko się tu nie zachwycić wspaniałym pełnym geniuszu i wirtuozerii solo gitarowym. Na płycie nie zabrakło i power/speed metalowego czadu w utworze pod tytułem "Jeová". Jest to więc naprawdę urozmaicony materiał, co także stanowi wielki atut tego nieprzewidywalnego albumu. Ostrzejsze utwory przeplatają się tu z przepięknymi balladami, takimi jak, chociażby "Amor e vida". Tutaj naprawdę nie brak prawdziwego piękna, co dowodzi dużej wrażliwości muzycznej artystów. Nieco więcej czadu prezentuje z kolei chwytliwa kompozycja hard&heavy pod tytułem "Vida em Cristo". W czasach gdy na metalowe sceny powoli wkradało się coraz więcej modernizmu i dziwnych eksperymentów, takie klasyczne w swoim brzmieniu i repertuarze albumy jak ten były naprawdę na wagę złota. Te ponadczasowe riffy, doskonałe solówki gitarowe, ten klimat. Coś naprawdę wspaniałego. Warto tu dodać, że muzycznych arcydzieł jest tu więcej jak chociażby przepiękna ballada metalowa z klawiszami w stylu AOR pod tytułem "Renasce". Prześlicznych ballad z resztą naprawdę tu nie brakuje i kolejną jest utwór utrzymany w stylu AOR pod tytułem "Doce unção". Na sam koniec zespół pozostawił jednak dość melodyjny heavy metalowy utwór pod tytułem "Jerusalém". Także i tu ciężko się nie zachwycić wspaniałym solo gitarowym. Gitarowy shredding jest naprawdę obecny na tej płycie, więc myślę, że i można ją umieścić i w kategorii shred metalu. Gdy całość dobiega końca, pozostawia u słuchacza chęć na więcej tak wspaniałej muzyki. Także i ten album należy do naprawdę ponadidealnych, dlatego polecam tę bardzo jasną perłę w koronie Chrześcijańskiego rocka i metalu naprawdę bardzo serdecznie.
Album nagrano w składzie:
JT - Wokal
Pedro Pantoja - Gitara
Kenney Gouveia - Gitara basowa
Adriel Sorriso - Perkusja
Spis utworów:
1. Esperar em Deus
2. Louvai
3. Lágrimas
4. Revelaçao
5. Jeová
6. Amor E Vida
7. Vida em Cristo
8. Renasce
9. Doce Unção
10. Jerusalém

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.