Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


wtorek, 1 sierpnia 2023

TSA -TSA (1982)


Moja ocena: 10/10
Opisywane tu TSA to zespół pionierski, niesamowicie ważny w rozwoju heavy metalu w Polsce. Nie jest to grupa Chrześcijańska, ale także i na tej płycie ciężko doszukać się czegokolwiek złego, czy nieodpowiedniego na tę stronę. Teksty na tej płycie dotyczą jedynie kontestacji ludzkich problemów i czasów komunizmu w Polsce. W tamtych czasach był to częsty temat utworów rockowych, buntujących się przeciw paskudnej zastanej rzeczywistości, kraju biednego, szarego, pod sowieckim butem. Zespół TSA lśnił wtedy jak najjaśniejsza gwiazda i był jednym z prawdziwych głosów wolności, czymś, co brzmiało jak zachodnie. Szybko pojawiali się także naśladowcy jak, chociażby równie legendarne i ważne TURBO. No to teraz czas na odrobinę historii. Zespół powstał w Opolu, w 1979 roku, pełna nazwa grupy brzmi Tajne Stowarzyszenie Abstynentów, bardziej na zasadzie przekory. Muzycy od początku interesowali się hard rockiem i także trochę, bluesem, szybko wydali instrumentalne demo, jednak prawdziwa kariera zespołu rozpoczęła się, gdy za mikrofonem stanął Marek Piekarczyk. Ten zafascynowany z początku Czesławem Niemenem wokalista znany między innymi z SEKTORU A, wyniósł zespół na wyższy poziom. Jego silny wysoki, czasami nawet piskliwy głos idealnie uzupełnił całości. Takim to sposobem pojawiały się pierwsze single. Pierwszym był naprawdę hard&heavy metalowy materiał zawierający utwory "Mass Media" i "Wpadka". Warto tutaj także zwrócić uwagę na naprawdę fajne brzmienie zespołu, lepsze od debiutu TURBO. Chociaż TSA nie grało jeszcze, tak szalonej muzyki brzmiało wtedy pełniej, mniej płasko. Słychać tu wyraźnie inspiracje między innymi AC/DC, co w roku 1982, było naprawdę sensacją. Zauważyło to także wspomniane już TURBO, które szybko odkryło, że właśnie w tym stylu ma szansę na większą karierę. Jakkolwiek by było to właśnie TSA, było prawdziwe heavy metalowym inicjatorem tej sceny w Polsce. Następne single to hardrockowe "Zwierzenia kontestatora/51" i "Na co cię stać?/Nocny sabat" utrzymany w stylu hard&heavy. Gdy w końcu ukazał się pierwszy album, był on tym, czego wszyscy fani ciężkiego rocka w Polsce oczekiwali. Ta płyta przyniosła doskonałą, ponadczasową i ponadidealną mieszankę hard rocka z heavy metalem, stając się jedną z najważniejszych w kraju! Warto także zwrócić tu uwagę na fakt, o którym nie wspomniałem podczas recenzji pierwszej płyty heavy metalowców z Poznania, że TSA zaraz potem w roku 1983 wydało kolejną bardzo ważną i pionierską płytę pod tytułem "Live". Wyszła ona jeszcze przed "Dorosłymi Dziećmi"! I to ona przyniosła pierwszy prawdziwie szybki heavy metalowy kawałek w postaci utworu "Manekin Disco". Reszta materiału to także prawdziwe klasyki muzyki heavy metalowej. Była to w sumie naprawdę dzika i szalona płyta, której Poznaniacy, probując pobić, jednak nie uzyskali tego soczystego brzmienia. Chociaż jednak wspomnianym "Dorosłym Dzieciom" nieco zabrakło tego koncertowego szaleństwa, to, tak czy owak, to oni jako pierwsi otworzyli rodzimą scenę heavy metalową na NWOBHM! Nie można jednak przy tym zapominać o zasługach TSA ani ich pomniejszać. To byłby grzech, a znajdujemy się jednak na stronie Chrześcijańskiej. Wróćmy jednak do debiutanckiej płyty TSA. Płyty, która także stanowi jeden z nielicznych bardziej świeckich artefaktów na mojej półce. Opisywany tu krążek zaczyna się od czadowej i bardzo ciekawej kompozycji hard&heavy pod tytułem "Wysokie sfery". Mogę sobie tylko wyobrażać jakie wrażenie musiał wywrzeć ten utwór w tamtym czasie, te riffy, solówki coś wspaniałego, jednak urodziłem się w dwa lata później po jego wydaniu. Dalej jest równie ciekawie w hard rockowej kompozycji pod tytułem "Ludzie jak dynie". I niech mi ktoś powie, że cowbell nie pasuje to takiej muzyki. Tekst utworu jest wciąż aktualny i idealnie pasuje do przedstawicieli, jak i wyborców lewicy, platfusów i innej post komuszej zarazy. OK, ale skupmy się na muzyce. Chociaż w sumie "Nocny Sabat" to chyba także aluzja polityczna. Jest to prawdziwie heavy metalowy utwór, który niewątpliwie stawia TSA w pozycji pionierów gatunku! Jest to niewątpliwie najbardziej klasyczny heavy metal, w genialnym wydaniu! Na płycie nie zabrakło także i rasowego bluesa, od którego poznaniacy starali się uciec, zespół TSA jednak nie miał nic naprzeciwko by nie wykonać wspaniałej, bardzo emocjonalnej kompozycji pod tytułem "Trzy zapałki". Nie będę ukrywał, że właśnie za to cenię TSA, za szerokie spektrum muzycznych poszukiwań i inspiracji. To nie tylko AC/DC jak większość opowiada na postawie jednego lub dwóch kawałków, to także LED ZEPPELIN, i być może także IAN GILLAN BAND, UFO, BUDGIE i podobni. Niewątpliwie wyczuwa się tu trochę więcej luzu i poszukiwań muzycznych niż na bardzo konkretnej raczej szybkiej płycie mistrzów heavy metalu z Poznania. Zespół TSA nie gra zbyt szybko, ale dzięki temu te utwory są naprawdę ciężkie, a czadu także im nie brakuje, wystarczy posłuchać nieco bardziej hard rockowej kompozycji pod tytułem "Na co cię stać?". Jest to naprawdę solidne świetnie wykonane hard&heavy! No i to brzmienie, te solówki! Coś wspaniałego. Trzeba tu zwrócić uwagę na fakt, że TSA ma to coś, czego nie miało wczesne TURBO, natomiast tamta grupa nie brzmiała z początku tak solidnie, jak panowie z Opola. Moim zdaniem nigdy nie było wielkiej trójcy metalu, KAT nigdy mi nie imponował, natomiast TSA i TURBO to niekwestionowani pionierzy i mistrzowie. To są ci prawdziwi wielcy tamtego okresu, którzy naprawdę mieli i wciąż mają coś do powiedzenia. Niewątpliwie to jednak w Poznaniu wykwitło więcej wspaniałych zespołów, właśnie z korzeni silnego drzewa, którym jest TURBO, ale OK znów troszkę za dużo tu moich dywagacji, słuchamy teraz TSA i wróćmy do poszczególnych utworów. Bo TSA naprawdę nie szczędzi nam dobrych, klasycznie heavy metalowych utworów kolejnym jest świetny "Jeden kroczek". Muzycy znów dają tutaj prawdziwego czadu i nie szczędzą naprawdę solidnych riffów. Marek Piekarczyk za mikrofonem to czysta poezja dla uszu. Następnie przechodzimy do hard rocka i utworu "Twoje sumienie". Naprawdę ciężko się świetnie nie bawić, słuchając tego materiału. Niestety właśnie dotarliśmy do końca. Na sam koniec zespół pozostawił najpotężniejszy utwór w swoim arsenale, czyli genialne "Bez Podtekstów". Na tym kończy się, ten bardzo waży nie tylko dla mnie, ale i dla rozwoju heavy metalu w Polsce album! Dlatego polecam go Państwu naprawdę bardzo serdecznie!
Album nagrano w składzie:
Marek Piekarczyk - Wokal (BIAŁA 21, CECHY, SEKTOR A, BALL'S POWER, YUGOPOLIS, MAREK PIEKARCZYK, MAREK PIEKARCZYK I PRZYJACIELE...)
Andrzej Nowak - Gitara (MARTYNA JAKUBOWICZ, I CHING, LESZEK WINDER, HARLEY DAVIDSON BAND, TADEUSZ NALEPA, ZŁE PSY...)
Stefan Machel - Gitara (BLUES POWER, PROLETARYAT...)
Janusz Niekrasz - Gitara basowa (MARTYNA JAKUBOWICZ, I CHING, THE BLUES POWER, TSA-EVOLUTION, JANUSZ NIEKRASZ BAND...)
Marek Kapłon - Perkusja (BANDA I WANDA, MARTYNA JAKUBOWICZ, DŻEM, THE BLUES POWER, NOCNA ZMIANA BLUESA, TADEUSZ NALEPA, ZŁE PSY, OPIŁKI...)
Spis utworów:
1. Wysokie Sfery
2. Ludzie Jak Dynie
3. Nocny Sabat
4. Trzy Zapałki
5. Na Co Cię Stać?
6. Jeden Kroczek
7. Twoje Sumienie
8. Bez Podtekstów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.