Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


czwartek, 19 października 2023

SILOAM - Sweet Destiny (1991)


Moja ocena: 10/10
Kanadyjska grupa SILOAM dowodzi, że na Chrześcijańskiej scenie naprawdę nie brakuje ciekawych dostarczycieli przebojowego hard rocka i glam metalu. Wydany w roku 1991 album należy do naprawdę wartych wspomnienia klasyków tego gatunku. Płyta brzmi wspaniale do dziś i nic się nie zestarzała, zachwyca także równie wspaniałą, ponadczasową muzyką, na ponadidealnym poziomie, której zawsze miło posłuchać. To są naprawdę fajne utwory, do których chce się wracać. Nie przeciągając już dłużej wstępu, zapraszam Państwa do zapoznania się z muzyką tejże grupy z Ottawy. Tak jak zapowiedziałem na początku niniejszego tekstu, będzie bardzo przebojowo, ponadczasowo i ponadidealnie w najwyższej jakości wykonania i brzmienia. Album zaczyna się od razu bardzo przebojowo od melodyjnie hard rockowo, hair metalowego utworu "Here I Am Again". Dalej jest równie ciekawie i przebojowo bowiem zespół prezentuje hard rockowo, hair metalowy utwór pod tytułem "Miss Lizzy". Następnie muzycy, zdecydowali się na hard rockową balladę pod tytułem "Child Of Mine". Do przebojowych brzmień powracamy z zespołem w kolejnej hard rockowo, hair metalowej kompozycji "Chemical King (Big Fight)". Przebojowej muzyki jednak tak jak zapowiedziałem na początku, naprawdę tu nie brakuje, czego dowodzi także hard rockowy utwór pod tytułem "Eastern Skies". Zaraz potem przechodzimy do melodyjnej i również bardzo przebojowej kompozycji pod tytułem "Deceiver". Muzycznie mamy tu ciekawe połączenie hard rocka, z elementami rapowanymi i bardzo chwytliwym refrenem. To, co na tej płycie zasługuje na pochwałę poza świetnymi wokalami, riffami gitarowymi i świetną sekcją rytmiczną to także wspaniałe solówki gitarowe. Naprawdę ciężko tego wszystkiego nie docenić, a na tej płycie jest więcej naprawdę dobrych utworów. Kolejnym jest utrzymany w balladowym nastroju utwór pod tytułem "After The Fire". To już druga naprawdę piękna ballada rockowa, jaką muzycy proponują na tej płycie. Dla fanów heavy metalowego czadu w przebojowej postaci grupa przygotowała z kolei utwór pod tytułem "Lethal Lady". Takim to sposobem dotarliśmy już niemalże do samego końca płyty. Już jako przedostatni utwór muzycy zostawili jeszcze bardzo melodyjną kompozycję hard&heavy pod tytułem "Sweet Destiny". Słuchając tak dobrej muzyki, oczywiście występuje chęć na więcej tak ciekawych kompozycji, jednak już na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze melodyjnie heavy metalową kompozycję pod tytułem "Decent Souls". To częściowo taka rockowa ballada, która po czasie nabiera nieco więcej ciężaru i melodyjnie metalowego charakteru. Po wszystkim pozostaje, tak jak już wspomniałem muzyczny niedosyt, na więcej, tak dobrych utworów. Ta płyta mogłaby po prostu trwać dłużej i wciąż zachwycać świetną muzyką. Polecam ten album bardzo serdecznie, ponieważ jest naprawdę wart Państwa uwagi. Na następną płytę zespół kazał fanom troszkę poczekać, ale jest ona za to równie ciekawa, o tym jednak napiszę nieco później.
Album nagrano w składzie:
Lee Guthrie - Wokal
Rob Durbano - Gitara
Tim Laroche - Gitara, wokale w tle
Chad Everett - Gitara basowa, wokale w tle (THIRD DEGREE...)
Brian Lutes - Perkusja
Ken Maris - Klawisze, wokale w tle
Tom Saidak - Gitara, gitara basowa (THE EDGE, ALANIS...)
Spis utworów:
1. Here I Am Again
2. Miss Lizzy
3. Child Of Mine
4. Chemical King (Big Fight)
5. Eastern Skies
6. Deceiver
7. After The Fire
8. Lethal Lady
9. Sweet Destiny
10. Decent Souls

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.