Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


środa, 21 lutego 2024

BLOODGOOD - Out of the Darkness (1989)


Moja ocena: 10/10
Wydany w roku 1989 album "Out of the Darkness" śmiało, można określić kolejnym wielkim i bardzo ciekawym arcydziełem opisywanego tu zespołu. Ta legendarna już dzisiaj Chrześcijańska formacja po raz kolejny postanowiła zachwycić słuchaczy znakomitym heavy metalem, jak i hard rockiem, zarówno tym bardziej chwytliwym, jak i bardziej czadowym. I to się jej po raz kolejny udało! Otrzymujemy tu dziewięć ponadczasowych utworów, które brzmią naprawdę doskonale do dzisiaj, nawet pomimo upływu lat i wciąż robią znakomite wrażenie. Dlatego, aby już nie przeciągać dłużej wstępu, od razu chcę je Państwu opisać. Oto co znalazło się na kolejnym wspaniałym albumie heavy metalowców w Seattle. Płyta zaczyna się od czadowej kompozycji pod tytułem "Out of the Darkness". Jest to solidne heavy metalowe otwarcie, które od razu uświadamia nabywcę tej płyty o tym, że zespół wciąż potrafi tworzyć naprawdę doskonałe szybsze i ostrzejsze kompozycje. Jednak jest to mimo wszystko głównie melodyjny album. Dlatego nie zabrakło także i tutaj bardziej chwytliwych utworów, co dokumentuje heavy metalowy "Let My People Go". Zespół częstuje tu słuchaczy garścią świetnych riffów, a wokalista Les Carlsen po raz kolejny udowadnia, swoje mistrzostwo za mikrofonem. Jest to jeden z tych utworów, w których refreny po prostu chce się śpiewać razem z wokalistą, z resztą takich utworów jest tu więcej. Czadu nie zabrakło także i w heavy metalowym utworze pod tytułem "America". Mimo wszystko jest to także i dość melodyjny utwór. Dość melodyjna jest także chwytliwa kompozycja hard&heavy pod tytułem "It's Alright". Jednak także i tu naprawdę nie brak świetnych riffów. Dopiero piąty utwór prezentuje nieco spokojniejsze balladowe oblicze zespołu. Nosi on tytuł "Top of the Mountain". Zespół umiejętnie buduje tu napięcie i klimat. Zaczynając od pięknych akustycznych brzmień gitary z gitarą basową oraz spokojnego śpiewu wokalisty, by po czasie włączyć do gry klawisze i perkusję i w końcu cięższe gitary. Wszystko razem tworzy naprawdę piękną i emocjonalną heavy metalową balladę Uwielbienia dla naszego Pana Boga. Po wszystkim powracamy do chwytliwych kompozycji, pierwszą z nich jest hard rockowy utwór pod tytułem "Hey! You". Kolejnym chwytliwym utworem w tym stylu jest także "Mad Dog World". Muzycy kontynuują tu niejako drogę, którą obrali już na poprzednim krążku, wychodząc odrobinę poza stricte metalowe brzmienia, które charakteryzowały dwie pierwsze płyty tej formacji. I tym razem muzycy zaprezentowali nieco bardziej przebojowe oblicze, nie stroniąc przy tym także od przepięknych ballad takich jak" Changing Me" która jest już przedostatnim utworem na tym krążku. Na sam koniec płyty muzycy postanowili jednak pozostawić coś ostrzejszego i zaprezentowali chwytliwą, ale i naprawdę czadową kompozycję heavy metalową pod tytułem "New Age Illusion". Także i tu chce się śpiewać naprawdę chwytliwe refreny razem z wokalistą. I chociaż nie jest to tak ostry materiał, jak ten który poznaliśmy na dwóch pierwszych płytach zespołu, to za to jest jeszcze bardziej chwytliwy. Niekiedy można powiedzieć, że jest to wręcz przebojowa płyta, z naprawdę porywającym do dobrej zabawy repertuarem. Jeśli miałbym wskazać na to, który album tego zespołu jest lepszy, czy ten, czy może poprzedni, jeśli chodzi o muzykę hard&heavy, to powiem, że oba są równie dobre, z tym że ten jest jeszcze bardziej hard. Jeśli ktoś by się mnie spytał o to, który to album tego zespołu z lat 1986 - 1989 jest najlepszy i który bym najbardziej polecił, to bym odpowiedział, że każdy jest tak samo wart zapoznania się z nim. Każdy jest odrobinę inny, ale każdy jest tak samo ciekawy i wnosi coś nowego do stylu tejże grupy. Grupy, która w tym czasie zdążyła zaprezentować się swoim fanom niemalże w każdym z gatunków tradycyjnego metalu, jak i po czasie hard&heavy, czy nawet po prostu hard roku. Dlatego bardzo serdecznie polecam wszystkie albumy tego wspaniałego zespołu, włącznie z tym, ponieważ każdy stanowi tak samo wielkie arcydzieło. Każdy z nich także na swój sposób portretuje aktualnie panujące trendy na scenie muzycznej lat 80.XX wieku. Wszystkim zainteresowanym oryginalnym wydaniem z 1989, chcę powiedzieć, że jego znalezienie może nie należeć do najłatwiejszych. Dobra wieść jest natomiast taka, że nie powinno być problemu ze znalezieniem reedycji, to samo dotyczy także poprzednich krążków tego wspaniałego zespołu. Na swój następny album muzycy kazali troszkę poczekać swoim fanom, nie za długo, ale jednak, zwłaszcza biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej ta grupa co roku wydawała swoje nowe krążki. Tym razem fani jednak musieli poczekać, jednak by osłodzić, im to czekanie zostało wydanych kilka świetnych materiałów. Między innymi koncertowe i video. Gdy w końcu w roku 1991 ukazał się krążek "All Stand Together" przyniósł on nowy także bardzo ciekawy materiał. Jaki? O tym w osobnym artykule, który pojawi się niebawem.
Album nagrano w składzie:
Les Carlsen - Wokal (LES CARLSEN, CARLSEN-MACEK, STICKER, METAL PRAISE, TOURNIQUET, PASTOR BRAD, LIBERTY N' JUSTICE, CARLSEN CROMWELL...)
Paul Jackson - Gitara (VANILLA 2.0, LES CARLSEN...)
Michael Bloodgood - Gitara basowa (CYPRESS, MICHAEL BLOODGOOD & FRIENDS...)
Kevin Whisler - Perkusja (WATCHMEN, 911, ELDON'S MACHINE...)
Grant Scott - Wokale w tle (WATCHMEN...)
Stan "Mad Dog" Johnson - Wokale w tle
Spis utworów:
1. Out of the Darkness
2. Let My People Go
3. America
4. It's Alright
5. Top of the Mountain
6. Hey! You
7. Mad Dog World
8. Changing Me
9. New Age Illusion

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.