Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


wtorek, 30 kwietnia 2024

CITRON - Full Of Energy (1986)


Moja ocena: 10/10
Takich albumów, które doczekały się swoich anglojęzycznych wersji, są tysiące, mimo wszystko ich nie opisuję, skupiając głównie na wydaniach w macierzystych językach opisywanych tu artystów. Dlaczego świecka grupa CITRON zdaje się, być tutaj wyjątkiem? Wydany w roku 1986 przez Lava Records album "Full Of Energy" pojawił się głównie w Niemczech. Utwory, które zostały tu wykonane, nie wiele się różnią od tych w wersji czeskiej. Mimo wszystko tutaj mamy, wrażenie jak byśmy słuchali zaginionych taśm niemieckiej grupy ACCEPT. Naprawdę odnoszę takie wrażenie, jak gdyby muzycy chcieli tu zaimponować fanom tejże grupy. To wrażenie jest tu jeszcze silniejsze niż w przypadku wersji czeskiej. Mimo wszystko zespół pozostaje bardzo wiarygodny w tym, co robi i naprawdę daleko mu do wtórności. Aby udowodnić, że wcale nie przesadzam, już opisuję wszystkie kompozycje. Nim jednak to zrobię, wspomnę tylko, że anglojęzyczna wersja była także dostępna w Czechosłowacji dzięki firmie Supraphon, o czym wspomniałem chyba także przy okazji recenzji wersji czeskiej. Warto także wspomnieć, że opisywany w tej chwili krążek doczekał się także kilku okładek. Oprócz tej zaprezentowanej na stronie jest także nieco podobna do czeskiej ukazująca zespół na scenie jednak w innych kostiumach oraz taśma magnetofonowa ze zdjęciem z czeskiej wersji. To tyle ciekawostek przejdźmy do samej muzyki. Album zaczyna się od czadowej kompozycji pod tytułem "Heart of Steel" w wersji czeskiej tytuł brzmiał "Ocelové srdce". W przypadku tego speed metalowego utworu możemy mówić o prawdziwej niemieckiej szkole, czepiącej garściami z dokonań ACCEPT. Wokalista Standa Hranický brzmi tu niemalże dokładnie tak samo, jak Udo Dirkschneider. Daje to naprawdę doskonały efekt, zwłaszcza, że teksty grupy CITRON podobają mi się o wiele bardziej. Zwłaszcza na tej płycie, ponieważ tak jak wspomniałem podczas recenzji czeskiej wersji tego krążka, następne albumy tejże grupy już nie są, tak neutralne. Dlatego też będę dość wybiórczo opisywał następne nagrania tego wspaniałego zespołu, skupiając się tylko na wybranych singlach. Tak by prezentować tu tylko naprawdę bezpieczne dla Chrześcijan utwory muzyczne. Wróćmy jednak do samej muzyki. Jako drugi na tym ponadczasowym krążku występuje dość chwytliwy heavy metalowy utwór pod tytułem "Garden Party" znany także jako "Zahradní slavnost". Po nim muzycy prezentują chwytliwą kompozycję hard&heavy pod tytułem "Let Me Be Myself". W wersji anglojęzycznej brzmi jeszcze bardziej jak wspomniany nieco wcześniej ACCEPT. To, co warto tu także zauważyć to fakt, że mamy tu nieco inną kolejność utworów od tej z wersji czeskojęzycznej. Takim to sposobem w tym momencie krążek zdobi emocjonalna heavy metalowa ballada pod tytułem "Memories" znana także pod tytułem "Vzpomínky". Następnie przechodzimy do inspirowanej JUDAS PRIEST heavy metalowej kompozycji pod tytułem "Rock, Rock, Rock". Naprawdę ciężko jest ukryć słowa zachwytu, gdy ma się do czynienia z tak doskonałym materiałem. Nagromadzenie świetnych riffów, na tej płycie jest naprawdę imponujące, każda kompozycja to wręcz książkowy przykład klasycznego metalu, z najwyższej półki. Dowodzi tego także bliższy dokonań Niemców z grupy na literę A heavy metalowy "You'll Be a Foreigner" czyli "Cizinec" po czesku. W tym miejscu trzeba także wspomnieć, że wersja anglojęzyczna jest niestety nieco krótsza od czeskiej i to jest jedyna wada tego ponadidealnego krążka. Takie płyty jak ta, z tak dobrym i urozmaiconym materiałem mogłyby trwać o wiele dłużej, a niestety dotarliśmy już do przedostatniej kompozycji pod tytułem "Days of My Lifetime" czyli "Všední, nevšední". Także i ten heavy metalowy utwór należy do prawdziwych arcydzieł w swoim gatunku. Na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze czadowy heavy metalowy utwór pod tytułem "Full of Energy" znany także pod tytułem "Plni energie". Tak jak wspomniałem wcześniej, takie płyty mogłyby jednak trwać o wiele dłużej i naprawdę brakuje tu power/speed metalowego "Už víme svý", czy utworu hard&heavy pod tytułem "Nechoď dál". Jednak każdy, kto pamięta moją recenzję czeskiej wersji tejże płyty, ten wie, że i wtedy mówiłem o ochocie na więcej tak dobrego metalu. Niemalże każda płyta ponadidealna pozostawia po sobie ochotę na więcej tak dobrej muzyki, więc i to wydawnictwo nie należy do wyjątków. Polecam je tak samo mocno, jak wersję w macierzystym języku muzyków zespołu. Tak jak wspomniałem już następne płyty długogrające tejże formacji w tym wspomniany podczas recenzji czeskiej wersji krążek "Radegast" budzą już moje wątpliwości, dlatego będę chciał się skupić w następnej kolejności już tylko na wybranych singlach opisywanego w tej chwili zespołu. Zapewniam, że będą one równie ciekawe. Nasi sąsiedzi naprawdę wiedzą, co to znaczy świetny metal!
Album nagrano w składzie:
Standa Hranický - Wokal (LIMETALL...)
Jaroslav Bartoň - Gitara (PAVEL NOVÁK PROTO, KREYSON, LADISLAV KŘÍŽEK, FUNNY, FANY, DODO DUBÁN, PETR ŠTĚPÁNEK , UNISONO, LIMETALL...)
Jindřich Kvita - Gitara (FUNNY, VABANK, MARIAN GREKSA...)
Vašek Vlasák - Gitara basowa (PAVEL NOVÁK PROTO, MARIAN GREKSA, FUNNY, LIMETALL...)
Radim Pařízek - Perkusja (TANJA, BOHEMIAN METAL RHAPSODY...)
Sláva "Miroslav Vacuška" Kunst - Akordeon
Spis utworów:
1. Heart of Steel
2. Garden Party
3. Let Me Be Myself
4. Memories
5. Rock, Rock, Rock
6. You'll Be a Foreigner
7. Days of My Lifetime
8. Full of Energy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.