Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


sobota, 30 września 2023

WHITECROSS - Hammer & Nail (1988)


Moja ocena: 10/10
Muszę powiedzieć, że jest to bardzo ciekawa płyta, świetnie zrealizowana i brzmiąca, z rewelacyjnym ponadidealnym i ponadczasowym materiałem tak samo, jak równie rewelacyjny debiut. Album ten w dużym stopniu kontynuuje styl obrany na debiucie, czyli znów otrzymaliśmy wspaniałe przebojowe, glam metalowe utwory czerpiące z takich gigantów jak RATT, DOKKEN i podobnych, plus ciekawe Chrześcijańskie teksty. Ponadto ta płyta wraz z debiutem i dwiema następnymi należy do wcale nie tak wąskiego grona do tych najciekawszych z katalogu wydawnictwa Pure Metal. Niewątpliwie jednak jest to chyba najbardziej przebojowy zespół w katalogu wspomnianej wytwórni, razem z albumem zespołu SERAIAH. Myślę w tym przypadku, że nie ma sensu przedłużać wstępu, oto więc prezentuję to, co znajduje się na opisywanym w tej chwili krążku. A jest naprawdę świetnie. Wspaniałą zabawę w rytm przebojowego hair metalu muzycy proponują nam już w pierwszym utworze pod tytułem "Living On The Edge". Dalej pozostało już tylko ten wspaniały klimat podtrzymać i grupa zrobiła to wzorowo. Następna kompozycja bowiem jest równie przebojowa. Ten hard rockowo, glam metalowy utwór, nosi tytuł "When The Walls Tumble" i tak samo, jak poprzedni stanowi naprawdę świetne otwarcie płyty w tym stylu. Następnie by było jeszcze ciekawiej, Rex Carroll udowadnia swój geniusz gitarowy i wirtuozerię w popisie zatytułowanym "The Hammer And The Nail". A zaraz potem powracamy do przebojowych brzmień, glam metalu w utworze pod tytułem "Take It To The Limit". Tutaj także warto wsłuchać się we wspaniałe solo gitarowe, z resztą gitarowe mistrzostwo słychać w każdym z utworów. Nie zabrakło tu i ballady. Jest nią piękna kompozycja pod tytułem "Walk With Me". Nie zmienia to jednak faktu, że tak samo, jak w przypadku tej z poprzedniej płyty zespołu, wydaje się nieco dancingowa. Ten klimat jednak przełamuje hard rockowo, gam metalowy utwór pod tytułem "Because Of Jesus". Ta przebojowa kompozycja poprzedza, kolejny świetny hard rockowo, glam metalowy utwór zatytułowany "When The Clock Strikes". Kolejny utwór został zatytułowany "Resist Him" i jest utrzymany bardziej w melodyjnie heavy/glam metalowej estetyce. Do jeszcze bardziej przebojowych glam metalowych brzmień, bardzo szybko powracamy także w utworze zatytułowanym "Living In A Lost World". Takim to sposobem dotarliśmy już do ostatniego utworu na płycie, chociaż naprawdę ten album mógłby jeszcze trwać dłużej. Na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze, oparty na fajnym bardziej hard rockowym riffie, glam metalowy utwór zatytułowany "Top Of The World". Tak oto kończy się kolejne ponadidealne i ponadczasowe arcydzieło tego zespołu, które tak jak wspominałem wcześniej, mogłoby jeszcze trwać dużo dłużej i nikogo nie znudzić. Jest to album naprawdę godzien polecenia i polecam go Państwu naprawdę bardzo serdecznie. Kolejny wspaniały klejnot w koronie Chrześcijańskiego metalu. Na potwierdzenie moich słów podam jeszcze kilka faktów. Opisany tu krążek osiągnął 15. miejsce na liście najlepszych współczesnych albumów Chrześcijańskich magazynu Billboard. W recenzji magazynu CCM stwierdzono, że album „toczy wojnę z przeciętnością”, myślę jednak, że wcale nie tak często spotykaną w Chrześcijańskim metalu tamtej epoki. Chociaż i tych mniej ciekawych zespołów także troszkę było. Warto jednak dodać, że WHITECROSS tę wojnę oczywiście wygrał z tymi bardziej przeciętnymi, co w przypadku tak dobrej muzyki nie mogło być problemem, zresztą w latach 80. było naprawdę wiele nieprzeciętnych i bardzo ciekawych Chrześcijańskich formacji. A jeśli chodzi o zespół WHITECROSS, to jest on niewątpliwie jednym z tych właśnie najlepszych i najciekawszych. Ta płyta tego wszystkiego, jak najbardziej dowodzi.
Album nagrano w składzie:
Scott Wenzel - Wokal (SCOTT WENZEL, DEZ DICKERSON, MISSION OF ONE, LIBERTY 'N JUSTICE...)
Rex Carroll - Gitara (FIERCE HEART, FRED RERUN BERRY, REX CARROLL BAND, REX CAROLL & THE BLEED...)
Jon Sproule - Gitara basowa
Mark Hedl - Perkusja
Spis utworów:
1. Living On The Edge
2. When The Walls Tumble Down
3. The Hammer And The Nail
4. Take It To The Limit
5. Walk With Me
6. Because Of Jesus
7. When The Clock Strikes
8. Resist Him
9. Living In A Lost World
10. Top Of The World

piątek, 29 września 2023

ALLIES - Virtues (1986)


Moja ocena: 10/10
Drugi album zespołu ALLIES jest tak samo dobry, jak debiut. Zespół doskonale kontynuuje tu melodyjny rockowy styl, za który fani pokochali pierwszą płytę tejże grupy. Wszystko to udało się osiągnąć w dosć krótkim czasie, od wydania pierwszego krążka. Tak jak poprzednio, tak i w tym przypadku, ten album przyniósł ponadczasową, oraz ponadidealnie brzmiącą i wykonaną muzykę. Tym samym okazał się więc i jednym z tych ciekawszych, na Chrześcijańskiej scenie AOR. Tak jak mówiłem ten album bzrmi ponadidealnie, ale warto wspomnieć dodatkowo we wstępie, że album "Virtues" jest jeszcze bardziej dopracowanym brzmieniowo wydawnictwem w porównaniu do debiutu, a przecież on już zachwycał wspaniałą produkcją. Przejdźmy zatem do utworów, które znajdują się na tym krążku. Album zaczyna się od pogodnej, optymistycznie brzmiącej kompozycji AOR pod tytułem "Hardened Hearts". Jest to łagodne i spokojne otwarcie krążka, ale nie można omówić tej piosence uroku. Troszkę więcej gitarowego brzmienia znajdziemy w bardziej pop rockowym utworze zatytułowanym "On With The Fight". Grupa brzmi tutaj nieco łagodniej, unikając hard rockowych wpływów z debiutu, jednocześnie skupiając właśnie na nastrojowym AOR, dowodem na to jest także utwór pod tytułem "If You Believe". Jest to więc doskonały krążek dla zwolenników właśnie tego gatunku. Bo właśnie w tym stylu głównie jest także następny utwór zatytułowany "Harmony". Tak samo prześliczna, pełna uroku ballada pod tytułem "Prayer For The Children". Zespół jednak przyzwyczaił swoich słuchaczy do przepięknych melodii już na swojej pierwszej płycie. Mimo wszystko nadmiar spokojnych brzmień może być nieco nużący i zespół doskonale o tym wiedział, dlatego jako szósty utwór wybrał melodyjną nieco bardziej hard rockową w brzmieniu kompozycję pod tytułem "In America". Utwór ten został umieszczony w idealnym momencie, gdyż przełamuje on doskonale nieco nastrojowy i bardzo łagodny dotychczas styl płyty. Płyty pełnej piękna i uroku, ale jednak bez czegoś mocniejszego dla kontrastu, mogącej się okazać zbyt monotonną. Tym bardziej że zaraz potem zespół powrócił do melodyjniejszego i łagodniejszego rockowego brzmienia AOR w utworze pod tytułem "Jacque Remembers". A dalej jest jeszcze łagodniej, w prześlicznej balladowej melodii pod tytułem "Somebody Told Me You Were Crying". Na tej płycie muzycy postawili jeszcze większy nacisk na piękno. A tego nie brakuje także w kolejnej bardzo urokliwej balladzie pod tytułem "Let's Fall In Love". Na sam koniec muzycy zostawili jeszcze bardzo ciekawy utwór zatytułowany "Runnin' Out Of Time". I na tym ta płyta dobiega końca. Przyznam, że choć jest to naprawdę ponadidealny album, pełen ponadczasowej muzyki z najwyższej półki, to jego długość w tym przypadku jest naprawdę zadowalająca. Dzieje się tak dlatego, że większość płyty jest bardzo łagodna, nie ma tu zbyt wiele kontrastów, które sprawiłyby, że spokojniejsze utwory wyróżniałyby się spośród tych cięższych i na odwrót. Dlatego przy tej ilości utworów i głównie bardzo nastrojowej spokojnej muzyce, całość wydaje się naprawdę doskonale wyważona. Polecam bardzo serdecznie, zwłaszcza tym którzy szukają wrażliwości i piękna w muzyce rockowej.
Album nagrano w składzie:
Bob Carlisle - Wokal, gitara (PSALM 150, GOOD NEWS, DONN THOMAS, JOHN FISCHER, THE SWEET COMFORT BAND, DAVID DIGGS, CONTINENTAL SINGERS, STEVE CAMP, BRYAN DUNCAN, THE HONKETTES, PETRA, BILL BAUMGART, IDLE CURE, MASTEDON, KENNY MARKS, MATTHEW WARD, RAY BOLTZ, MILLIONS & MILLIONS, BOB CARLISLE, MILLIONS & MILLIONS, BOB CARLISLE, SANDI PATTY, MICHAEL ANDERSON, JI LIM, STEVEN CURTIS CHAPMAN, CARMAN, AL DENSON, WAYNE WATSON, THE CHARLIE DANIELS BAND, BILLY THERMAL, ANDRAÉ CROUCH & ALL-STAR CHOIR...)
Randy Thomas - Gitara, syntezator gitarowy, gitara basowa, wokale w tle (PSALM 150, THE SWEET COMFORT BAND, IDENTICAL STRANGERS...)
Matthew Chapman - Gitara basowa (CARLA FULMORE, HERITAGE INSTRUMENTALS, JIM MCDONALD, STILL WATERS, DARRELL MANSFIELD, CLASH OF SYMBOLS...)
Sam Scott - Klawisze, vocoder, syntezator gitarowy, wokale w tle (THE SWEET COMFORT BAND, SAM SCOTT...)
Eric Rosse - Klawisze (BIRDY, PABLO ALBORÁN, TORI AMOS...)
Jim Erickson - Perkusja (KINDRED, PSALM 150, THE HEART OF GOLD BAND...)
Tim Heintz - Syntezator (BRYAN DUNCAN, THE MARTIN SHACKLETON FAMILY, GENERAL KANE, IDLE CURE, GIAO LINH, PAUL RUSSO, CRUMBÄCHER, TIM HEINTZ, DALINE JONES, RON ROBBINS ENSEMBLE, CRYSTAL LEWIS, RIC FLAUDING, JON GIBSON, MARK FARNER, BENNY HESTER, LIAISON, FRANK POTENZA, D.O.X., RON ROBBINS, GEORGE SHAW & JETSTREAM, BLOODGOOD, LANNY CORDOLA, DREAM OF EDEN, PENNY FORD, THE NORTHERN LIGHT ENSEMBLE, THE JOHN TESH PROJECT, AL DENSON, AL JARREAU, NORMAN BROWN, AL DENSON, AL JARREAU, RICHARD ELLIOT, JOHN TESH, MAYSA, SEIKO MATSUDA, LEE HOM WANG, SALLY YEH, NISA, DAMIAN, NICK CASTILLO , GEORGE BENSON, WILTON FELDER, АВТОГРАФ, EUGE GROOVE...)
Scott Pinzon - Wokale w tle
Mike Mierau - Wokale w tle
Spis utworów:
1. Hardened Hearts
2. On With The Fight
3. If You Believe
4. Harmony
5. Prayer For The Children
6. In America
7. Jacque Remembers
8. Somebody Told Me You Were Crying
9. Let's Fall In Love (All Over Again)
10. Runnin' Out Of Time

HOLY SOLDIER - Holy Soldier (1990)


Moja ocena: 10/10
Amerykański zespół HOLY SOLDIER zalicza się do grona tych bardziej zasłużonych i znanych na scenie Chrześcijańskiej, także do tych naprawdę wartych poznania i interesujących. Zwłaszcza interesujące są wczesne nagrania tego zespołu z dwóch pierwszych płyt. Opisywana tu grupa po wydaniu kilku taśm demo w końcu doczekała się w roku 1990 wydania swojej pierwszej płyty. Krążek ten został zatytułowany po prostu "Holy Soldier" i wydany przez firmę Myrrh. Jest to duże i znaczące wydawnictwo na Chrześcijańskim rynku, więc płyta szybko dociera do odpowiednich słuchaczy. Na duży sukces zespołu mają wpływ także znakomite ponadczasowe utwory. Także i ten album uważam także za bardziej niż tylko idealny, czyli za ponadidealny, już opowiadam dlaczego. Po pierwsze trzeba pochwalić produkcje, może nie jest ona jeszcze na takim poziomie i tak bardzo dopracowana, jak w przypadku STRYPER lub MAGDALLAN, ale naprawdę jest to świetne brzmienie, a jeszcze świetniejsza jest sama muzyka. Krążek zaczyna się od przebojowej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "Stranger". Jest to naprawdę dobre otwarcie krążka. Utwór jest melodyjny, ale i czadowy doskonały na start. Dalej jest tak samo ciekawie, ponieważ przechodzimy do melodyjnie heavy metalowego klasyka zatytułowanego "See No Evil". Jest to bardziej poruszający i emocjonalny utwór idealnie współgrający z tekstem. Tekstem piętnującym obojętność na zło, bo tak łatwiej i wygodniej, nie widzieć, się nie przejmować. Do utworu powstał także bardzo ciekawy teledysk, który jeszcze bardziej wzmacniał przekaz tego poruszającego utworu. Wspomniana piosenka zajęła 6. miejsce na listach przebojów i otrzymała nominację do nagrody Dove w kategorii metalowe nagranie roku 1991. Ostatecznie jednak tę nagrodę przyznano pierwszej kompozycji z tego krążka, z tego, co mi wiadomo to nagroda, ta przypadła także grupie za cały album w kategorii metal/rock. Następny utwór zespołu z kolei utrzymany jest w formie pięknej ballady i nosi on tytuł "The Pain Inside Of Me". Ta melodyjnie heavy metalowa ballada, w większym stopniu czerpie z melodyjności i wrażliwości stylu AOR i dopiero później nieco bardziej ukazuje cięższy styl zespołu. Następnie powracamy do przebojowych brzmień melodyjnego heavy metalu w utworze pod tytułem "Cry Out For Love". W zasadzie to melodyjny heavy metal, miesza się tu z hair metalowym luzem i chwytliwością. Można powiedzieć, że to takie bardzo typowe kalifornijskie granie, ale w końcu ta powstała w 1985 roku grupa pochodzi z Los Angeles w Kalifornii, więc nie ma co się dziwić. Tamtejsze słońce widocznie musiało mieć wpływ na dużą przebojowość tamtejszej muzyki i klimat naprawdę dobrej zabawy, ale tutaj nie brak także i naprawdę czadowych heavy metalowych kompozycji jak "Tear Down The Walls". Jednak i tutaj nie brak melodyjności. Świetnych utworów jest tu jednak o wiele więcej i następnym takim jest melodyjnie heavy metalowy "When The Reign Comes Down". Grupie udało się tu stworzyć naprawdę ciekawy klimat i zbudować nastrój. Tym razem nieco odeszliśmy od przebojowości, na rzecz bardziej emocjonalnego i poruszającego wykonania. Bardzo ciekawy emocjonalny nastrój zespół uzyskał także melodyjnie heavy metalowej kompozycji pod tytułem "Lies". Następnie przechodzimy do melodyjnie heavy metalowej, ładnej ballady pod tytułem "Eyes Of Innocence". Która także prezentuje bardziej emocjonalną stronę zespołu. Takim sposobem docieramy już do przedostatniej kompozycji na krążku zatytułowanej "Love Me" także ona jest utrzymana w stylu melodyjnego heavy metalu. Powraca tutaj także nieco luźniejszy bardziej chwytliwy charakter. Na sam koniec grupa pozostawiła jeszcze melodyjnie heavy metalowy utwór pod tytułem "We Are Young, We Are Strong". Po wszystkim pozostaje niedosyt na więcej muzyki, ale jest to cecha charakterystyczna dla naprawdę dobrych płyt. Polecam bardzo serdecznie. Mamy tu mnóstwo ponadczasowych gitarowych riffów, wspaniałych wirtuozerskich solówek i doskonałych wokali, wspartych ciekawymi chórkami.
Album nagrano w składzie:
Steven Patrick - Wokal (VICTORY, DAVID ZAFFIRO, STEVEN PATRICK...)
Jamie Cramer - Gitara
Michael Cutting - Gitara, wokale w tle (MICHAEL CUTTING...)
Andy Robbins - Gitara basowa, wokale w tle (DAVE KERZNER...)
Jerry Watts Jr. - Gitara basowa (MICHAEL HARDIE, EDDIE JOBSON / ZINC, L. SUBRAMANIAM, WISHFUL THINKING, BILL BERGMAN AND THE METRO JETS, STEVE BACH, YUTAKA, JAI UTTAL FEATURING DON CHERRY & LAKSMI SHANKAR, GARY MEEK, DORI CAYMMI, CHRIS BOARDMAN, LADD MCINTOSH BIG BAND, SATOSHI TAKINO, NELSON RANGELL, NINO TEMPO, 黃韻玲, ANDY SUMMERS, BILL CUNLIFFE, KEITH EMERSON, BRASILIA, STEVE BARTA, JACKIE CHAN, MYLENE FARMER, RICHIE REN, DAVE STEWART, ROGER WHITTAKER, ANDY TIMMONS, SIMON PHILLIPS, LENE SIEL, STEVE FISTER, TONI CHILDS, MARI FALCONE, KEVYN LETTAU, MITCHEL FORMAN, CHRISTIA MANTZKE, HARRY ALLEN, C.A. WORSHIP BAND WITH TOMMY WALKER, DANI DRIGGS, BILL CANTOS, BUZZY FEITEN WITH SPECIAL GUEST BRANDON FIELDS, JOHN DAVERSA, B3, DAN ROSENBOOM, FANFAIRS, ANNE WALSH...)
Charles Meserole - Klawisze, efekty (NEVER/NEVER, IN REACH, SHARPSHOOTERS, SOULFOOD 76, DAVE IRISH, THE CONSPIRACY, ELI, THE HOLIDAYS...)
Terry Russel - Perkusja (DISCIPLES OF GOD...)
Donna Rood - Wokale w tle (NEON CROSS, SANCTUARY PRAISE, CHRISTAFARI...)
Donny Russell - Wokale w tle (TOM POLEY...)
Evelyn Watson Adams - Wokale w tle
Sherie Hopper - Wokale w tle
Michael Plissner - Wokale w tle
Marc Anthony - Wokale w tle
Vanessa Beckrum - Wokale w tle
Spis utworów:
1. Stranger
2. See No Evil
3. The Pain Inside Of Me
4. Cry Out For Love
5. Tear Down The Walls
6. When The Reign Comes Down
7. Lies
8. Eyes Of Innocence
9. Love Me
10. We Are Young, We Are Strong

czwartek, 28 września 2023

KERRY LIVGREN - Seeds Of Change (1980)


Moja ocena: 10/10
Wspaniały debiut legendy rocka progresywnego znanej z grupy KANSAS. Legendarny muzyk Kerry Livgren w roku 1980 nagrał w końcu swój solowy album. Przyniósł on znakomitą muzykę utrzymaną w klimacie rocka progresywnego, uświetnioną dodatkowo Chrześcijańskim przesłaniem. Jest to album niezwykle ciekawy nie tylko muzycznie, ale także ze względu na znakomitych muzyków w tym słynnego wokalistę RAINBOW, BLACK SABBATH i później DIO. Tak jest Ronnie James Dio, zaśpiewał na tej Chrześcijańskiej płycie w dwóch utworach. Jego potężny, wysoki głos idealnie pasuje do rocka progresywnego. A to nie koniec rewelacyjnych wokalistów na płycie zaśpiewali także znany, chociażby z KANSAS Steve Walsh, Jeff Pollard z LE ROUX, Davey Moire z FRANK ZAPPA, Mylon LeFevre z THE LEFEVRES, MYLON i inni. Można więc powiedzieć, że to prawdziwy dream team. Przejdźmy zatem do samej muzyki. Album zaczyna się od progresywnie rockowego utworu pod tytułem "Just One Way". Jest to świetne otwarcie krążka w tym stylu. Dalej jest jeszcze ciekawiej, ponieważ przechodzimy do kompozycji pod tytułem "Mask Of The Great Deceiver". To właśnie w tej kompozycji możemy usłyszeć wspomnianą hard&heavy metalową legendę znaną, chociażby z RAINBOW. Utwór ten jest jednak bardzo interesujący nie tylko ze względu na rewelacyjne wokale, ale także ze względu na jego monumentalną konstrukcję, gdzie dominują potężnie brzmiące instrumenty dęte, przeplatane cięższym brzmieniem gitar, tworząc wspaniałą atmosferę. Warto tu jednak zwrócić także uwagę na wspaniałe brzmienie. Album ten ma już swoje lata, a jego produkcja naprawdę zachwyca do dziś. Dowodzi tego także następny utwór pod tytułem "How Can You Live" utrzymany w konwencji klasycznego rocka. Zaraz po nim grupa umieściła kolejny bardzo ciekawy utwór pod tytułem "Whiskey Seed". Tutaj muzycznie odchodzimy nieco od progresji i jesteśmy z kolei bliżej bluesa. Główne role odgrywają tutaj harmonijka ustna i gitara slide, towarzysząca wokalistom wspierającym i uduchowionemu wokalowi, za który odpowiada Mylon LeFevere. Nawet Livgren dodaje kilka momentów wokalnych w bardziej surowym stylu. Zaraz potem za mikrofon powraca Ronnie James Dio, wykonując emocjonalną balladę pod tytułem "To Live For The King". Następny utwór nosi tytuł „Down To The Core” . Początkowo oparty jest na bluesowej wrażliwości, uzupełnionej ziarnistym, niższym wokalem. Następnie, instrumenty dęte dodają bardziej surowego akcentu, podczas gdy kobiece chórki sprawiają, że przejrzysty refren staje się o wiele bardziej zapadający w pamięć. Następnie utwór ten łatwo nabiera jeszcze więcej charakteru w połączeniu z ciężkimi hard rockowymi gitarami. Wciąż jednak mamy tu do czynienia z klasyką rocka progresywnego. A jeśli o klasykach mowa, to ich naprawdę tutaj nie brakuje, nawet na końcu płyty. Album zamyka klasyk rocka progresywnego w postaci utworu pod tytułem "Ground Zero". Ta wspaniała majestatyczna kompozycja później była i jest wykonywana jeszcze przez wielu artystów. Takim to sposobem dotarliśmy jednak już do samego końca płyty. Polecam to arcydzieło bardzo serdecznie. Prawdziwy ponadczasowy i ponadidealny klejnot w koronie Chrześcijańskiego rocka.
Album nagrano w składzie:
Jeff Pollard - Wokal, wokale w tle (CLARENCE GATEMOUTH BROWN, LE ROUX, THE DIRT BAND...)
Ronnie James Dio - Wokal (THE VEGAS KINGS, RONNIE AND THE RUMBLERS, RONNIE AND THE REDCAPS, THE ELVES, THE ELECTRIC ELVES, ELF, RAINBOW, BLACK SABBATH, DIO, HEAR'N AID, DEEP PURPLE, HEAVEN & HELL...)
Steve Walsh - Wokal, wokale w tle (KANSAS, STEVE WALSH, STEVE HACKETT, STREETS, GENIUS, EXPLORERS CLUB, KHYMERA...)
Mylon LeFevre - Wokal, wokale w tle (THE STAMPS QUARTET, MYLON, ALVIN LEE & MYLON LEFEVRE, SAMMY JOHNS, BROWNING BRYANT, ATLANTA RHYTHM SECTION, TANYA TUCKER, PHIL KEAGGY, RICKY WHITLEY, KIM LARSEN, ROBERT LEE, DEGARMO & KEY, DAVID & THE GIANTS , THE CAUSE, MYLON LEFEVRE & BROKEN HEART, THE ROLLING STONES...)
Davy Moire - Wokal, wokale w tle (FRANK ZAPPA...)
David Pack - Wokal (AMBROSIA, THE ALAN PARSONS PROJECT , THE PHOENIX SYMPHONY RAGTIME ENSEMBLE, AL STEWART, TREFETHEN, KANSAS, DAVID PACK, AMY HOLLAND, LE ROUX, LARRY CARLTON, PATTI AUSTIN, VONDA SHEPARD, LARRY CARLTON, MASTEDON, DAVID BENOIT, TATSUHIKO YAMAMOTO, GARDNER COLE, QUINCY JONES & ALL STAR HALLELUJAH CHORUS, BRYAN DUNCAN, ALAN PARSONS, WAYNE WATSON, BRIAN CULBERTSON, DAVID GARFIELD AND FRIENDS, ALEX LIGERTWOOD...)
Brad Aaron - Wokale w tle
Donna Williams - Wokale w tle (KANSAS...)
Steve Venezia - Wokale w tle
Victoria Livgren - Wokale w tle (KANSAS...)
Joey Jelf - Wokale w tle (KANSAS, PAT TRAVERS, JAMES WARD, RAZZY BAILEY...)
John Fristoe - Wokale w tle (THE SWEET YOUNGUNS, JOE SOUTH, ALICIA BRIDGES, MICHELE WHITE, STARBUCK, BILLY JOE ROYAL...)
The Moaning Multitudes - Wokale w tle
Kerry Livgren - Gitary, gitara basowa, organy, syntezatory, clavinet, perkusja, mongo drums (KANSAS, STEVE WALSH, 2ND CHAPTER OF ACTS, MYLON LEFEVRE & BROKEN HEART, KERRY LIVGREN AD, ROBIN CROW, KERRY LIVGREN AND THE CORPS DE PNEUMA, CALVIN JONES, PROTO-KAW, EXPLORERS CLUB, NEAL MORSE, FLAGSHIP, KELLY KEELING, JAMES LABRIE, ODYSSEY INTO THE MIND'S EYE...)
Paul Goddard - Gitara basowa (ST JOHN & THE CARDINALS, SUPA, ATLANTA RHYTHM SECTION, AL KOOPER...)
Gary Gilbert - Gitara basowa (MEMPHIS...)
Barriemore Barlow - Perkusja (JETHRO TOE, JETHRO TULL, MADDY PRIOR, TANDOORI CASSETTE, YNGWIE MALMSTEEN, JOHN MILES BAND, ROBERT PLANT, IAN MCCULLOCH, JAMES STEVENSON, ECHO & THE BUNNYMEN, TALLIS...)
Bobby Campo - Trąbka, perkusja (CLARENCE GATEMOUTH BROWN, LE ROUX, LOUISIANA'S LE ROUX, THE DIRT BAND, ZACHARY RICHARD, CLARENCE GATEMOUTH BROWN, PAULA AND THE PONTIACS, BOBBY CHARLES, NEW WORLD FUNK ENSEMBLE, LUTHER KENT, FIVE BY DESIGN, SCRAPOMATIC, LYNN DRURY, CLARENCE J. JOHNSON III, THE ALLYN ROBINSON PROJECT, ANA POPOVIĆ, LITTLE QUEENIE, LISA ST. LOU, LUCA KIELLA...)
Phil Ehart - Perkusja (KANSAS, STEVE HACKETT, STEVE WALSH , 1ST AIRBORNE ROCK-N-ROLL DIVISION, NATIVE WINDOW...)
John Thompson - Perkusja
Darryl Kutz - Harmonijka (CANDLELITE PRODUCTIONS FEATURING BUDDY BOWERS & LOIS HUNSBERGER, THE SCENICLAND BOYS, CHUCK MILLHUFF, RISING SON EASTSIDE BAPTIST CHURCH, THE LEICHTY SINGERS, STARBUCK, THE LAKESHORE QUARTET, CHRISTIAN FELLOWSHIP SINGERS, CARMEN AND RAMONA,PATRICIA MOORE, THE ANTONE INDIAN FAMILY...)
Robby Steinhardt - Skrzypce (KANSAS, STEINHARDT-MOON, SEVENTH KEY, ROBBY STEINHARDT...)
Spis utworów:
1. Just One Way
2. Mask Of The Great Deceiver
3. How Can You Live
4. Whiskey Seed
5. To Live For The King
6. Down To The Core
7. Ground Zero

BORDERLINE - Can't Live Without Your Love (1991)


Moja ocena: 10/10
Drugi singiel grupy BORDERLINE jest równie ciekawy, jak pierwszy. Muzycy po raz kolejny uraczyli słuchaczy doskonale brzmiącym melodyjnym heavy metalem i hard rockiem z Chrześcijańskim przekazem. Także i ten materiał ukazał się na płycie winylowej, i także i on zawiera tylko dwa utwory. Po jednym na każdą stronę płyty. Płyty tak jak wspomniałem bardzo interesującej i tak samo ponadczasowej i ponadidealnej jak znakomity debiut. Takich krążków po prostu chce się słuchać i równie przyjemnie jest je opisywać. Dlatego już nie przedłużając wstępu, zapraszam do zapoznania się z poszczególnymi kompozycjami, które są na niej zawarte. Zespół czerpie tu jak poprzednio także nieco z dorobku grup CHARIZMA i EUROPE. Tak samo tutaj melodyjne brzmienia heavy metalu i hard rocka mieszają się z wrażliwością stylu AOR. Dowodem może być utwór z pierwszej strony krążka pod tytułem "Can't Live Without Your Love". Jest to bardzo melodyjna power ballada w stylu hard&heavy, niepozbawiona właśnie tej wrażliwości i delikatności. Drugim bardzo ciekawym utworem jest melodyjnie heavy metalowy "Let Me Rest In Your Arms". Kompozycję tę możemy także usłyszeć później na płycie grupy NARNIA. Została dodana jako bonus do japońskiego wydania płyty. Single mają niestety to do siebie, że są krótkie i pozostawiają niedosyt na więcej tak dobrej muzyki. Tym bardziej że fani na następne nagrania zespołu musieli poczekać aż do roku 2018, kiedy to w sieci ukazały się archiwalne, wcześniej niepublikowane nagrania. Fani zespołu jednak nie zostali przez te lata zupełnie z niczym, ponieważ już w roku 1992 ukazał się pierwszy długogrający album zespołu MODEST ATTRACTION, który jest niejako bezpośrednią kontynuacją wcześniejszej działalności jako BORDERLINE. Na razie jednak polecam bardzo serdecznie ten oto singiel. Na płycie będzie raczej go trudno upolować, ale jest do znalezienia w sieci. Naprawdę warto go odsłuchać.
Album nagrano w składzie:
Christian "Rivel" Liljegren - Wokal (SEVEN SEAS, VENTURE, TRIVIAL, TRINITY, MODEST ATTRACTION, KEN ADLER BAND, NARNIA, CREED, WISDOM CALL, DIVINEFIRE, AUDIOVISION, FLAGSHIP, ASHES, GOLDEN RESURRECTION, 7 DAYS, CHRISTIAN LILJEGREN, THE WAYMAKER, FLAMES OF FIRE, CHRISTIAN LILJEGREN & OLOV ANDERSSON...)
Stefan Selvander - Gitara, wokale w tle (MODEST ATTRACTION...)
Simeon "Simme" Liljegren - Gitara basowa, wokale w tle (DISCIPLE, MODEST ATTRACTION...)
Richard Eriksson - Klawisze (MODEST ATTRACTION, ATTENTION, FOLK...)
Per Johansson - Perkusja
Mick Nordström - Wokale w tle (BENGALEN, CHARIZMA, MODEST ATTRACTION, XT, LAVA ENGINE, SPEARFISH, FLAGSHIP, JERUSALEM...)
Spis utworów:
1. Can't Live Without Your Love
2. Let Me Rest In Your Arms

środa, 27 września 2023

FORSALE - Stranger In Town (1988)


Moja ocena: 10/10
Szwajcarska świecka grupa FORSALE powstała w latach 80. i w roku 1986 zadebiutowała singlem "Even (If This Is Not Forever)". Prawdziwie ciekawym wydawnictwem jednak okazał się wydany w roku 1988 longplay "Stranger In Town". Przyniósł on bardzo ciekawą mieszankę melodyjnego hard rocka, heavy metalu i muzyki AOR. Krążek ten zawiera ponadczasowe kompozycje, wykonane na ponadidealnym poziomie. Całość brzmi znakomicie aż do dziś i zachwyca nienaganną produkcją. Warto wspomnieć, że ten niezwykle ciekawy zespół współtworzyli Neil Otupacca, Steve Lee i Leo Leoni znani później z bardzo znanej grupy hard&heavy GOTTHARD. Myślę jednak, że nie warto przeciągać wstępu i lepiej od razu opisać znakomitą muzykę zawartą na opisywanej tu płycie. Teksty zespołu dotyczą głównie miłości i nie widzę w nich nic zdrożnego. Album zaczyna się od krótkiego wstępu pod tytułem "Witch-Hunt Intro". Zaraz po nim przechodzimy do przepięknej kompozycji w stylu AOR pod tytułem "Stranger In Town". Jest to wspaniały przyjemny dla ucha utwór, który doskonale wprowadza słuchaczy w dalszą część płyty. Płyty, którą naprawdę warto mieć w swojej kolekcji, choć może być nieco trudno ją zdobyć, ja jestem jej dumnym posiadaczem i nie sprzedam. Takie klejnoty muzyczne są bezcenne. Dalej zespół wciąż prezentuje bardzo przyjemne i sympatyczne dla uszu kompozycje, drugą jest melodyjnie hard rockowy utwór pod tytułem "Carry On". Jest to w zasadzie takie bardzo ciekawe połączenie melodyjnego radiowego hard rocka z AOR. A jeśli o ten gatunek chodzi, to właśnie w tym stylu jest utrzymany kolejny bardzo piękny utwór pod tytułem "Only Love". Na tej płycie naprawdę nie brakuje muzycznego piękna i cudownego romantycznego klimatu. Dowodzi tego także melodyjny rockowy utwór pod tytułem "No Time No Chance". To w zasadzie taki bardziej przebojowy AOR, z delikatnym muśnięciem elementów radiowego hard rocka. Tak jak jednak wspomniałem, zespół zaprezentował tu, także bardziej melodyjnie heavy metalowe kompozycje, pierwszą z nich jest czadowy, ale bardzo melodyjny "Rollin' On". Drugim czadowym, ale i bardzo melodyjnym utworem heavy metalowym na tym wspaniałym krążku jest "Run For Life". Zaraz potem grupa powraca do brzmień melodyjnego hard rocka, mocno zakorzenionego w brzmieniu AOR w utworze zatytułowanym "Night Spell". Następnie muzycy prezentują jedną z najcudowniejszych i najpiękniejszych ballad AOR, jakie kiedykolwiek zostały nagrane pod tytułem "Call My Name". Takie płyty i taka muzyka zawsze powodują, że serce rośnie i życie staje się jeszcze piękniejsze. Tak cudowne ballady. By nie było jednak zbyt słodko, muzycy powrócili do brzmień hard rocka w utworze pod tytułem "Fallin' Down". Takim to sposobem docieramy już do końca płyty i zamykającego całość utworu pod tytułem "So Long". Jest to kolejna prześliczna kompozycja utrzymana w estetyce AOR. To ta muzyka króluje na tym ponadczasowym pełnym wspaniałej muzyki krążku. W mojej ocenie jest to jedna z najciekawszych i najlepszych pozycji w tym stylu, jakie kiedykolwiek zostały wydane, dodatkowo jeszcze urozmaicona o hard rocka i melodyjny heavy metal na najwyższym poziomie. Polecam to wspaniałe ponadidealne i ponadczasowe arcydzieło bardzo serdecznie, ponieważ jest warte każdych pieniędzy.
Album nagrano w składzie:
Steve Lee - Wokal (CROMO, SANDY & CROMO, GOTTHARD, LEE - KATZMAN - BRACK, AYREON...)
Mauro Lupazzi - Gitara (DEPARTURE...)
Leo Leoni - Gitara (ROCK SIRS, GOTTHARD, MITCH MALLOY, CORELEONI...)
Lutz Warsitz - Gitara basowa (MAURO SABBIONI...)
Neil Otupacca - Klawisze (MAURO SABBIONI, GOTTHARD, FIRE TRAILS, VANISHING SIGNS...)
Johnny Frizzi - Perkusja (BRAINSTORM....)
Spis utworów:
1. Witch-Hunt Intro
2. Stranger In Town
3. Carry On
4. Only Love
5. No Time No Chance
6. Rollin' On
7. Run For Life
8. Night Spell
9. Call My Name
10. Fallin' Down
11. So Long

DAVID BENSON - Holy Psychotherapy (1994)


Moja ocena: 10/10
Amerykański zespół DAVID BENSON należy do jednych z najciekawszych na Chrześcijańskiej scenie heavy/doom metalowej. Warto wspomnieć, że założyciel zespołu i jego wokalista dysponuje głosem łudząco podobnym do tego, jakim dysponuje Ozzy Osbourne. Muzycznie także znajdziemy tu wiele podobieństw do BLACK SABBATH i grupy OZZY OSBOURNE. Teksty grupy DAVID BENSON jednak są z mojego punktu widzenia o wiele ciekawsze i ambitniejsze, z prawdziwym Chrześcijańskim przesłaniem. To tyle wstępu, jeśli chodzi o ten zespół z Summerville w Południowej Karolinie. Przejdźmy zatem do zawartości tego krążka EP, zanim on jednak został wydany, był poprzedzony jeszcze w roku 1993 taśmą demo, o której wiem jednak bardzo niewiele. Dlatego właśnie chcę się skupić od razu na debiutanckiej płycie EP i utworach na niej zawartych. Krążek ten zaczyna się od razu bardzo ciekawie od dość chwytliwej heavy metalowej kompozycji pod tytułem "Holy Psychotherapy". Jest to właśnie przykład tych kompozycji, które czerpią bardziej z dorobku tych bardziej klasycznych dokonań grupy OZZY OSBOURNE. Sam David Benson brzmi tutaj dokładnie jak młody Ozzy. Drugą ciekawą kompozycją na krążku jest "Ichabod (The Glory Has Departed)". Tym razem grupa muzycznie zaprezentowała już brzmienia bliższe doom metalu. Jednak jeszcze ciekawszy na tym krążku jest heavy metalowy utwór zatytułowany "Harlot's Harvest". Wnosi on nieco świeższe spojrzenie na muzykę, bardziej typowe dla lat 90. XX wieku. Zaraz potem zespół prezentuje kolejny bardzo ciekawy heavy metalowy utwór pod tytułem "One More Chance". Na tej płycie jest jednak o wiele więcej naprawdę interesujących kompozycji. Kolejną bardzo ciekawą jest utwór pod tytułem "Bloodbath" który brzmi momentami nieco jak bardziej hard rockowo, doom metalowa wersja "Siedmiu Życzeń" naszej rodzimej BANDY I WANDY. Przynajmniej mnie się tak kojarzy. Niemniej jednak to był naprawdę świetny utwór, do świetnego serialu. Wróćmy jednak do grupy DAVID BENSON i już przedostatniego kawałka z płyty. Nosi on tytuł "Reap" i znów reprezentuje on już tradycyjny heavy metal. Na sam koniec grupa pozostawiła z kolei najbardziej heavy/doom metalową kompozycję z dotychczasowych pod tytułem "America Wake Up". Jest to naprawdę idealne zakończenie tej ponadidealnej płyty. Nie zmienia to jednak faktu, że pozostawia ona niedosyt na więcej tak ciekawej muzyki. Na następną tym razem już długogrającą płytę zespół jednak kazał fanom jeszcze troszkę poczekać. Od razu powiem, że było warto. Polecam ten album bardzo serdecznie.
Album nagrano w składzie:
David Benson - Wokal (TEMPEST, GOLIATH, DBEALITY...)
Steve Green - Gitara
Clay Stuckey - Gitara (VERTICAL ALIGNMENT...)
Bryn Wilson - Gitara
Eddie West - Gitara, klawisze, perkusja
Scott Ziegler - Gitara basowa (TOXIC SHOCK, SLOVENLY, OVERPASS, DINGLE, BACULUM...)
Keith Trevor - Gitara basowa
Lee Paddgett - Perkusja
Jim Whitehouse - Perkusja
Troy Edwards - Perkusja
Spis utworów:
1. Holy Psychotherapy
2. Ichabod (The Glory Has Departed)
3. Harlot's Harvest
4. One More Chance
5. Bloodbath
6. Reap
7. America Wake Up

PUÑO DE HIERRO - Ten fe en Dios (Obertura de metal) (1990)


Moja ocena: 10/10
Album, który tu opisuje, należy do tych naprawdę ciekawych, został nagrany przez Chrześcijański meksykański zespół PUÑO DE HIERRO, który należy do jednych z ważniejszych i bardziej wpływowych na tamtejszej scenie metalowej. Ich album "Ten fe en Dios (Obertura de metal)" przyniósł dobrze wykonaną muzykę power, speed metalową, jedyny problem tej płyty to jej produkcja. Mogłaby być bardziej dopracowana. Nim przejdziemy jednak do opisu poszczególnych kompozycji z krążka, skupmy się na historii zespołu. Grupa powstała w roku 1984 i w 1986 zadebiutowała materiałem demo, w 1988 dorobiła się miejsca na składance "Explosión metálica" i w 1989 zasiliła jeszcze składankę "Metalmanía". Na tych wydawnictwach grupa pojawiła się obok innych obiecujących grup na meksykańskiej scenie. Pierwszy album długogrający zespół wydał właśnie dopiero w roku 1990. W tym czasie nastąpiło kilka zmian w składzie, ale styl zespołu pozostał w zasadzie niezmienny i wciąż to jest solidny niekiedy bardzo szybki i ostry metal. Krążek zaczyna się od speed metalowego utworu zatytułowanego "Ten fe en Dios". Już na otwarcie jest naprawdę ostro i bezkompromisowo. Druga kompozycja zatytułowana "Espada de metal" przynosi także ostrą muzykę power, speed metalową. Następny utwór z kolei prezentuje heavy/power metalowe oblicze zespołu i nosi tytuł "Rey de reyes". Jest to o wile melodyjniejsza kompozycja od tych początkowych, jednak także niepozbawiona czadu. Następnie muzycy zdecydowali się zaprezentować kolejny wściekły speed metalowy i bezkompromisowy utwór pod tytułem "Epístola no. 7". Już te kompozycje ukazują grupę jako naprawdę solidny zespół, ze świetnym wokalistą za mikrofonem. Dlatego też zespół z powodzeniem po wydaniu tejże płyty, zagościł na kolejnych składankach wraz z najważniejszymi grupami na meksykańskiej scenie metalowej. Można powiedzieć, że zespół w tym okresie sam awansował do miana jednego z najciekawszych na tamtejszej scenie, a to między innymi dzięki takim utworom jak ballada heavy metalowa pod tytułem "Su primer Amor". Grupa ta jednak głównie zaprezentowała nam tu speed metalowy materiał i to właśnie w tym stylu utrzymany jest utwór zatytułowany "Puño de Hierro". I tak dotarliśmy już do połowy płyty. Zaraz potem przechodzimy do utworu zatytułowanego "Efetzian (El enfermo de la ciudad)", który z kolei utrzymany jest w stylu power metalu. Dalej jest jeszcze ciężej we wściekłym power, speed metalowym utworze pod tytułem "Ven a El". Jest to solidny atak sekcji rytmicznej i naprawdę szybkich bezkompromisowych riffów z ciekawym przełamaniem schematu i zwolnieniem pod solo gitarowym, by potem znów przyspieszyć. I takim to sposobem docieramy już do przedostatniej kompozycji na krążku. Jest nią utwór zatytułowany "Cantaré al Señor", zaczyna się mrocznie w ciężkim doom metalowym stylu, by po czasie nabrać cech charakterystycznych już bardziej dla typowego heavy/power metalu. A już na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze piękną, wirtuozerską miniaturkę muzyczną pod tytułem "71-29 (¿Quién podrá hacer que amanezca?)". Tak jak wspomniałem, po wydaniu tego krążka zespół doczekał się jeszcze miejsca na kilku składankach. Sam opisany tu winylowy krążek został wydany także na taśmie i w roku 2019 doczekał reedycji na płycie CD. W roku 2007 ukazała się także współdzielona płyta z inną Chrześcijańską grupą CRÜZ DE FÜEGO. Polecam się zapoznać z ostrą, ale i niepozbawioną gitarowej wirtuozerii muzyką grupy PUÑO DE HIERRO. Jest to naprawdę ciekawy zespół, który naprawdę zapisał się w historii meksykańskiego metalu.
Album nagrano w składzie:
Javier Razo - Wokal (TRONO BLANCO, SABAOTH, LTP, IRON LAND...)
David Terrazas - Gitara, wokale w tle (APOCALIPSIS, VALHALLA...)
Enrique "Sally" Ortiz - Gitara (NEXT...)
Faustino Pantoja - Gitara basowa, wokale w tle (ALIANZA...)
Alejandro Razo - Perkusja (SILLA RODANTE, R.I.P. , LTP, IRON LAND...)
Spis utworów:
1. Ten fe en Dios
2. Espada de metal
3. Rey de reyes
4. Epístola no. 7
5. Su primer amor
6. Puño de hierro
7. Efetzian (El enfermo de la ciudad)
8. Ven a Él
9. Cantaré al Señor
10. 71-29 (¿Quién podrá hacer que amanezca?)

wtorek, 26 września 2023

BARNI - Guerrero (1998)


Moja ocena: 10/10
Po genialnym debiucie argentyński zespół BARNI wydał kolejny ponadczasowy i ponadidealny album. Materiał ten szybko zdobył uznanie krytyków oraz fanów, którzy docenili wspaniałą heavy/power metalową muzykę na nim zawartą, której klasyczne brzmienie zachwyca nawet do dzisiaj. Także i na tej płycie zespół zaprezentował naprawdę wartościowe i dobrze napisane teksty z Chrześcijańskim przekazem. Tak dobre, że znów warto się nad nimi pochylić i napisać nieco więcej o niemalże każdym trochę słów. Więcej słów wstępu naprawdę już nie potrzeba, dlatego od razu chcę przejść do kompozycji na tym ponadczasowym albumie, pełnym rewelacyjnych utworów. Tak jak już wspomniałem, ten krążek brzmi znakomicie, jego produkcja stoi na naprawdę wysokim światowym poziomie. Dowodem potwierdzającym moje słowa jest już pierwsza kompozycja pod tytułem "Bueno es saberlo". Początkowo może się nam wydawać, że muzycy będą chcieli nas przywitać własną wersją jednego z przebojów grupy STRYPER. Otwierające utwór solo gitarowe sprawia wrażenie nam już znajomego, jednak jest to w 100% autorska kompozycja zespołu. Ten heavy metalowy utwór w swojej warstwie tekstowej traktuje o Boskiej Miłości i Opiece. Zaraz potem przechodzimy już do rozpędzonej power metalowej kompozycji pod tytułem "Experienca real". Jest to nie tylko bardzo ciekawy utwór pod względem muzycznym, ale i jego tekst zasługuje na kilka słów. Jest to piękne wyznanie wiary przez wokalistę, założyciela i leadera zespołu w osobie Luisa Barni. Wokalista opowiada tu o Bożej Opiece, która także była tematem poprzedniej kompozycji. Następnie muzycy zwalniają tempo i prezentują prześliczną heavy metalową balladę pod tytułem "Ciudad Santa". Warto w niej także zwrócić uwagę na wspaniałe, długie i pełne wirtuozerii solo gitarowe, to po prostu poezja dla uszu. Następnie grupa wykonuje heavy metalowy utwór pod tytułem "Que hay detrás". Oparty jest on na wspaniałych ponadczasowych i chwytliwych gitarowych riffach, które w połączeniu ze świetną sekcją rytmiczną i wokalami oraz żarliwym solo gitarowym po raz kolejny udowadniają wielki talent zespołu. Warto także wspomnieć tutaj kilka słów na temat tekstu, który nawołuje do tego, by zrezygnować ze złych dróg, Pan Bóg nie uczynił nikogo, aby był nieszczęśliwym, wystarczy tylko zaufać Panu Bogu, a znajdzie się szczęście i pokój w ramionach naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Wokalista nawołuje, by szukać Pana Boga i napełnić się Bożą Miłością, ponieważ narkotyki, alkohol i inne używki nie uśmierzą bólu. Nie warto tkwić w kłamstwach i trzeba zaufać panu Bogu i z Nim zwyciężać. Grupa BARNI nie jest pierwszą, która w swojej warstwie tekstowej porusza ten temat, jednak sposób, w jaki te teksty przekazuje Luis Barni potwierdzony, jest jego wiedzą teologiczną, doświadczeniem i autorytetem pastora. Są to niejako, można by powiedzieć prawdziwe rekolekcje z pełnymi wiary i Dobrej Nowiny kazaniami, które przekazane zostały w znakomitej heavy/power metalowej formie muzycznej. A jeśli o heavy/power metal chodzi, to bardzo ciekawym przykładem takiej muzyki jest kompozycja pod tytułem "Golpe tras golpe". Tekst tego utworu porusza znów temat wiary i zaufania Panu Bogu, ponieważ jest On jedyną Prawdą i Życiem. Są to teksty, które naprawdę są doskonałymi dowodami mocnej wiary Chrześcijańskiej i szczerego zawierzenia się Panu Bogu, a misja szerzenia Dobrej Nowiny i nawracania serc spragnionej heavy metalu młodzieży zasługuje na najwyższe uznanie. A na tym nie koniec naprawdę doskonałej muzyki, kolejnym heavy/power metalowym utworem, jaki grupa zaprezentowała, jest "Zona de conflicto". Zaraz po nim grupa zamieściła bardzo klimatyczny i bardziej melodyjnie heavy metalowy kawałek pod tytułem "Hijo pródigo". Tekst utworu opowiada historię człowieka, który odwrócił się od Pana Boga, skuszony łatwiejszym życiem, luksusami, zabawą, jednak po czasie ta osoba powraca do Zbawiciela, szuka znów schronienia w ramionach Ojca. Piosenka jest dedykowana nam wszystkim: Synom marnotrawnym, którzy kiedyś opuścili czułe schronienie Ojca i którzy zawsze wracają do Pana Boga. Jest to faktycznie historia każdego człowieka, każdego, kto po grzechu powraca do kratek konfesjonału, z pokorą wyznaje grzechy i na nowo oddaje swoje życie Panu Bogu. Pastor Luis Barni znów zwraca nam tutaj uwagę na wielkie Miłosierdzie Boże i Miłość, która nie kończy się nawet, wtedy gdy zgrzeszymy. Kochany Pan Bóg jest nam w stanie zawsze wybaczyć i nie opuszcza nas nawet, wtedy gdy człowiek wybiera pseudo wolność z dala od Niego. Wracając do muzyki, to kolejnym bardzo ciekawym utworem utrzymanym w estetyce heavy/power metalu jest "Roca de la eternidad". Jest to wręcz prawdziwa szkoła tego gatunku, te solówki gitarowe, riffy, solidna praca sekcji rytmicznej, ten czad! Coś wspaniałego. Warto także chwilę poświęcić na tekst. Zadufani w sobie ludzie walczą i zbroją się, wierząc, że to oni są bogami, siejąc zniszczenie po sobie, terror bez względu na to, kto jest winien. Wybuchają wojny, wywoływane przez ludzi, którzy myślą, że wszystko im wolno. Oby się nawrócili, póki nie jest za późno, zmienili myślenie. Jedyna nadzieja na ich ratunek jest w Panu Bogu. Po zakończeniu opisanej przed chwilą kompozycji muzycy postanawiają na chwilę złagodzić nieco brzmienie i prezentują prześliczną instrumentalną miniaturkę muzyczną pod tytułem "Preludio de corazón". Jest to jednak niejako cisza przed burzą, bo oto już niemalże na sam koniec zespół pozostawił power metalowy klasyk w postaci tytułowej kompozycji pod tytułem "Guerrero". W przypadku tejże kompozycji mamy typowy tekst dla Chrześcijańskich grup metalowych, w których wokalista śpiewa o tym, że jest wojownikiem wysłanym, by nieść przekaz Dobrej Nowiny. I to jest prawda Luis Barni, jest prawdziwym wojownikiem walczącym o to, by przyciągnąć do Pana Boga jak najwięcej osób. Jego orężem są naprawdę mądre przepełnione Bożą Chwałą teksty i naprawdę rewelacyjna muzyka. Nie do każdego bowiem, przemówią słodkie i miękkie pioseneczki, czasem trzeba dobrego metalu, który zaciekawi fanów tej muzyki i konkretnych tekstów, które przemówią do sumień. Na sam koniec zespół pozostawił jeszcze heavy metalową kompozycję pod tytułem "Levántate y pelea". Po wszystkim pozostaje naprawdę niedosyt na więcej tak dobrej i urozmaiconej muzyki, było bowiem przecież i czadowo, melodyjnie, naprawdę ostro, jak i balladowo. Wszystko to złożyło się na naprawdę wspaniały i godny polecenia album, który polecam bardzo serdecznie. To kolejny wielki klejnot w koronie Chrześcijańskiego metalu, wydany przez ten znakomity zespół.
Album nagrano w składzie:
Luis Barni - Wokal (TIEMPO CUMPLIDO...)
Rubén Barni - Gitara
Mario Molina - Gitara
Daniel Giacoboni - Gitara basowa
Martin Samero - Perkusja
Gabriel Botari - Klawisze
Spis utworów:
1. Bueno es saberlo
2. Experienca real
3. Ciudad santa
4. Que hay detrás
5. Golpe tras golpe
6. Zona de conflicto
7. Hijo pródigo
8. Roca de la eternidad
9. Preludio de corazón
10. Guerrero
11. Levántate y pelea

poniedziałek, 25 września 2023

JANUS - Agnus Dei (1998)


Moja ocena: 10/10
Brytyjska raczej świecka grupa JANUS to prawdziwa legenda progresywnego rocka, jazz rocka i art rocka. Początki zespołu zaczynają się w Midlands w Anglii w latach 1969-70, kiedy 18-letni Colin Orr należał do zespołu, który prawie się rozpadł z powodu braku pieniędzy i niepowodzeń twórczych. Rozczarowany sceną muzyczną w Wielkiej Brytanii, Orr spakował walizkę i wraz z gitarą udał się do Niemiec Zachodnich, gdzie znalazł pracę w NAAFI, firmie obsługującej bazy NATO i dostarczającej żywność. Po przybyciu do schroniska młodzieżowego w Krefeld niemal natychmiast został zauważony przez długowłosego, dziwacznego faceta o imieniu Bruno Lord, który powiedział mu, że jest piosenkarzem szukającym gitarzysty do założenia zespołu. W tamtym czasie w Niemczech grali angielscy muzycy i szybko założyli zespół. Początkowo nazwali się BONTHRONE. Nazwa została wzięta od nazwiska perkusisty. Orrowi podobała się różnorodność i kontrast między twardym rockiem i tym bardziej miękkim, wierząc, że ten drugi sprawi, że ten pierwszy będzie wydawał się głośniejszy i twardszy i odwrotnie. Oprócz napisania kilku naprawdę ciężkich piosenek, z których część mogła być zwiastunami ruchu punk rockowego, czy bardziej proto metalowego, Orr napisał także materiał akustyczny. Muzyka jako całość idealnie pasowała do rozwijającej się sceny krautrockowej, a BONTHRONE zaczął koncertować w Krefeld i wywołał sporo emocji. Nie trwało długo, zanim niektórzy przedstawiciele EMI dowiedzieli się o tym niezwykłym zjawisku i zaprosili zespół na sesję/przesłuchanie, co w rzeczywistości było tylko formalnością, ponieważ od razu podpisali kontrakt z wytwórnią Harvest, zależną od EMI, zajmującą się rockiem progresywnym. W roku 1972 ukazuje się płyta "Gravedigger" będąca jednym z największych osiągnięć rocka progresywnego. Jednak EMI nie spodobała się nazwa zespołu, więc została ona zmieniona na JANUS, na cześć mitologicznego rzymskiego boga początków i zakończeń, który widział zarówno do przodu, jak i do tyłu, prawdopodobnie po to, aby odzwierciedlić dwoistość muzyki. Na kolejne albumy zespołu fani musieli poczekać kilka dekad, ponieważ następna ukazała się dopiero w roku 1990, następne kolejno w latach 1993 i 1994. Później nastąpiła krótka przerwa i grupa w końcu wydała to oto arcydzieło. Arcydzieło ponadczasowe i ponadidealne, które zachwyca słuchacza za każdym razem. Zespół JANUS nie należy chyba do specjalnie Chrześcijańskich, ale ta płyta i owszem. Dużą zasługą takiego stanu rzeczy jest fakt, że współpracujący także i ze mną, a gównie z pierwszym wokalistą heavy metalowej legendy JUDAS PRIEST Paul May stworzył dużą część materiału na ten album. Paul jest Chrześcijaninem, czemu daje wyraz w swojej muzyce. Takim to sposobem właśnie i ta płyta, jest Chrześcijańska przynajmniej w 98%. Przejdźmy zatem już do samej muzyki. Krążek zaczyna się od bardzo majestatycznej kompozycji pod tytułem "Agnus Dei 2000". Drugi utwór kontynuuje styl rozpoczęcia i nosi tytuł "Credo". Zespół gra tu bardzo spokojnie, tworząc piękny klimat i niemalże klasztorną atmosferę modlitwy. Następnie przechodzimy do kolejnego majestatycznego utworu pod tytułem "Traveller". Także i w tym przypadku grupa brzmi bardzo delikatnie i prezentuje kolejną przepiękną i spokojną melodię. Kolejną przepiękną i bardzo spokojną melodię zespół zaprezentował w utworze zatytułowanym "Jerusalem". Grupa unika tu bardziej rockowych brzmień, skupiając się na spokoju i majestacie wykonywanej muzyki. Nieco zmian wprowadza dopiero utwór pod tytułem "Temptation". Zespół wciąż utrzymuje tu wspomniany klasztorny klimat, ale w tle słychać już gitary i całość nabiera nieco bardziej rockowej formy, oprócz wokalisty, za mikrofonem stanęła także wokalistka Natalie Brown. Ten utwór jednak nieco burzy mi dotychczasową koncepcję płyty, która była raczej modlitewna, tutaj mamy temat pokus i nieco inny charakter. Mimo wszystko muzyka zespołu pozostaje bardzo klimatyczna. Wystarczy posłuchać, chociażby utworu pod tytułem "The Word". Jest to tym razem znów naprawdę uduchowiony i majestatyczny utwór, który już w 100% zgadza się z Chrześcijańskim i modlitewnym przekazem albumu. Następnie przechodzimy do prześlicznej kompozycji zatytułowanej "Sailing Away". W tej prześlicznej melodii znajdziemy także dużo elementów jazzu. Piękne partie saksofonu, dodają całości jeszcze więcej uroku. Piękna nie brakuje także w kompozycji pod tytułem "Crucifixum". Zespół zabiera tą płytą słuchacza w podróż po pięknych pełnych majestatu i wzniosłego klimatu kompozycjach. Spokojny charakter płyty budzi nastrój zadumy. Jednak nadmiar spokojnych brzmień i majestatycznych pieśni może także zmęczyć, dlatego jako kolejną kompozycję muzycy wybrali już bardziej rockowy w swym charakterze utwór pod tytułem "Liquid Burial". Tutaj rock miesza się także z jazzem i pięknymi partiami saksofonu. Za mikrofonem znów słyszymy wokalistkę, która tym razem więcej tu śpiewa. Następnie powracamy do spokojnych brzmień w prześlicznej balladzie pod tytułem "Perfect Love". Tutaj powiedziałbym, że jesteśmy bliżej brzmień stylu AOR. Bardzo podoba mi się tu duet wokalny pomiędzy wokalistką a wokalistką. Coś przepięknego, na tej pełnej piękna i artystycznego geniuszu płycie. Takim to sposobem docieramy już do przedostatniej kompozycji pod tytułem "Another Day" która także utrzymana jest w stylu lite AOR. Album kończy jeszcze utwór pod tytułem "Prayer". Tak oto ta płyta się kończy, pozostawiając słuchacza z niedosytem na więcej tak wspaniałej muzyki. Polecam bardzo serdecznie.
Album nagrano w składzie:
Paul Phoenix - Wokal
Natalie Brown - Wokal (CIRCULINE, RUSSELL DICKERSON...)
Colin Orr - Perkusja, klawisze, gitara (BONTHRONE, BRUNO LORD, COLIN ORR, COLIN ORR & BILL WOODGATE...)
Paul May - Gitara, gitara basowa, perkusja (ARCANA, A.N.D., AL ATKINS, TEMPLE DOGS, PAUL MAY, V-RATS, ATKINS/MAY PROJECT, DAVE ROWLEY, SARAH PROTHERO, MACIEJ PODSIADŁO...)
Charlie Duncan - Organy, pianino
Dean Houston - Saksofon (VICTOR HAYNES, JOJO DESMOND...)
Sandy Bartai - Wiolonczela (BLUENECK, THE PIRATE SHIP QUINTET, THE DOUGLAS FIRS, TIGER MOTH TALES, THE BBC NATIONAL ORCHESTRA OF WALES...)
Spis utworów:
1. Agnus Dei 2000
2. Credo
3. Traveller
4. Jerusalem
5. Temptation
6. The Word
7. Sailing Away
8. Crucifixum
9. Liquid Burial
0. Perfect Love
11. Another Day
12. Prayer

niedziela, 24 września 2023

TITANIC - Maiden Voyage (1996)


Moja ocena: 10/10
Amerykański zespół TITANIC powstał w Las Vegas w stanie Nevada w roku 1995. W tym samym roku wyszła taśma demo zespołu, a niedługo potem w roku 1996 już pierwsza płyta CD. Debiutancka płyta przyniosła bardzo ciekawy Chrześcijański heavy metal lat 90. XX wieku. Nagrali ją Simon Keith Tyler znany już z HOLY RIGT i FINAL AXE, Bill Menchen z REDEEMER, FINAL AXE, REV SEVEN, Ray Kilsdonk z REV SEVEN i już wtedy wielka gwiazda Robert Sweet znany ze STRYPER, KING JAMES i wielu innych legendarnych grup. Niewątpliwie to wszystko przyczyniło się do dość sporego zainteresowania zespołem pomimo faktu, że sama płyta początkowo ukazała się nakładem mało wpływowej wytworni Black Sea Records. Doczekała się ona jednak kilku naprawdę ciekawych reedycji, a przede wszystkim przyniosła ona znakomity heavy metal, który brzmiał i brzmi znakomicie do dzisiaj! Oto poszczególne utwory z tej ponadczasowej płyty ponadidealnej. Album zaczyna się od heavy metalowego utworu pod tytułem "Nightmare". Jest to naprawdę solidne rozpoczęcie całości, dalej jest jeszcze ciekawiej. Drugi utwór nosi tytuł "You've Got Nothing On Me" i także utrzymany jest w heavy metalowym stylu. Solidną dawkę świetnego heavy metalu zespół zaproponował w utworze pod tytułem "Gods Of War". Zaraz potem grupa prezentuje kolejny już czadowy heavy metalowy utwór pod tytułem "And the Dead Shall Rise". Ta dynamiczna kompozycja wraz z innymi nie pozostawia już wątpliwości, że pierwszy album TITANIC, stanowi naprawdę świetną mieszankę heavy metalowych klasyków, które zapadają w pamięci na długo. Muzycy z resztą nie rezygnują z ciężkich brzmień także w kolejnym utworze. Jest nim nieco melodyjniejszy, ale wciąż naprawdę heavy metalowy utwór pod tytułem "Ocean of Blood". Chociaż tytuły utworów niekoniecznie muszą się kojarzyć z Chrześcijańskim przesłaniem, to jednak TITANIC jest w 100% zespołem Chrześcijańskim. Kolejna kompozycja nosi tytuł "Hollywood Blvd" i zahacza już o terytoria heavy/power metalu. To jednak nie koniec heavy metalowych brzmień, kolejny utwór prezentuje nieco bardziej chwytliwą odmianę tego gatunku i został zatytułowany "I Don't Believe". Dzięki ciężkiemu, niezłomnemu kręgosłupowi ta kompozycja może nie dostarcza najliczniejszych motywów, ale wytrzymuje niezłomny impet i liryczny kierunek, w którym zespół opowiada o wszystkim, w co nie wierzy. Grunt, że chłopaki wierzą w Pana Boga. Kolejny utwór na płycie to z kolei czadowy, rozpędzony heavy metalowy "Fight Back". Zaraz po nim muzycy prezentują kolejną dawkę solidnego czadu w heavy metalowej kompozycji zatytułowanej "I Am Watching You". Jest to jednak już przedostatni utwór na płycie, na sam koniec grupa pozostawiła jeszcze ciężki, bardzo klimatyczny heavy metalowy kawałek pod tytułem "Freak Show". Wszystko razem trwa nieco ponad trzydzieści dwie minuty, więc nie jest to zbyt długa płyta. Tak czy owak, jednak jest naprawdę ciekawa i oferuje naprawdę solidną dawkę metalowego ciężaru, polecam ją bardzo serdecznie. Jest to naprawdę świetny debiut. Po jego wydaniu grupa jednak dość długo wstrzymywała się z następnymi wydawnictwami, następna płyta zespołu ukazała się bowiem, dopiero w roku 2002. Od razu mówię, że jest ona równie ciekawa, jak opisany tu przed chwilą debiut.
Album nagrano w składzie:
Simon Keith Tyler - Wokal (HOLY RIGT, FINAL AXE, SUBDUX...)
Bill Menchen - Gitara (REDEEMER, FINAL AXE, REV SEVEN, THE SEVENTH POVER, MENCHEN, BILL MENCHEN, HIS WITNESS, DEAD TO SIN...)
Ray Kilsdonk - Gitara basowa (REV SEVEN, HELNBAC, HIS WITNESS...)
Robert Sweet - Perkusja (ROXX REGIME, STRYPER, SHAMELESS, KING JAMES, JUSTA BAND, THE PRINCESS PROJECT, ROBERT SWEET, VALEDICTION, BLISSED, DBEALITY, SUBDUX, MENCHEN, FINAL AXE, REEDEMER, THE SEVENTH POWER, MICHAEL SWEET, DEAD TO SIN, REV SEVEN, CRYIN' OUT LOUD, BLANK, LITHIUM X, XOUT, CLEANBREAK...)
Spis utworów:
1. Nightmare
2. You've Got Nothing On Me
3. Gods Of War
4. And The Dead Shall Rise
5. Ocean Of Blood
6. Hollywood Blvd.
7. I Don't Believe
8. Fight Back
9. I Am Watching You
10. Freak Show

sobota, 23 września 2023

NARNIA - Awakening (1997)


Moja ocena: 10/10
Pierwszy album Chrześcijańskiego zespołu NARNIA należy zaliczyć, do tych płyt ponadidealnych i ponadczasowych, które naprawdę warto tu zaprezentować. Płyta została wydana w roku 1997, sam zespół powstał niewiele wcześniej, bo w 1996 w Jönköping w Szwecji. Nazwa zespołu została zaczerpnięta z klasycznej sagi fantasy „Opowieści z Narnii”, którą napisał irlandzki pisarz C.S. Lewis. We wspomnianej sadze lew Aslan reprezentuje Pana Jezusa Chrystusa. Wróćmy jednak do samego zespołu i jego muzyki. Grupa reprezentuje styl heavy/power metalu wsparty neoklasyką. Tworzy to wszystko bardzo ciekawy materiał, wsparty doskonałymi wokalami, za które odpowiada znany z TRINITY, BORDERLINE czy chociażby MODEST ATTRACTION Christian "Rivel" Liljegren, na większości instrumentów i trochę za mikrofonem wspiera go Carl Johan Grimmark. Reszta składu to muzycy sesyjni. Nie zmienia to faktu, że tak jak powiedziałem na początku mamy w tym przypadku od razu do czynienia z ponadczasowym, arcydziełem ponadidealnym. Krążek od razu zaczyna się z przytupem od czadowego neoklasycznie power metalowego utworu pod tytułem "Break the Chains". Jest to wręcz podręcznikowy przykład, wszystkiego, co najlepsze w Szwedzkiej odmianie tego gatunku. W końcu skąd pochodzi genialny Yngwie Malmsteen? Druga kompozycja także nie jest pozbawiona neoklasycznej wirtuozerii i inspiracji wspomnianym wcześniej wirtuozem i nosi ona tytuł "No More Shadows from the Past". Tym razem zespół wykonuje melodyjniejszą odmianę heavy metalu. Solówki gitarowe to naprawdę piękny pokaz wielkiego mistrzostwa. Zaraz potem przechodzimy do kolejnej bardzo ciekawej kompozycji zatytułowanej "The Return of Aslan". Tym razem jest to utwór instrumentalny, w którym jeszcze bardziej możemy podziwiać wielki neoklasyczny kunszt gitarzysty solowego. Na płycie nie zabrakło jednak i przepięknej heavy metalowej ballady. Ten balladowy utwór nosi tytuł "Heavenly Love". Zaraz po niej zespół prezentuje kolejną heavy metalową kompozycję pod tytułem "Time of Changes". Znów nie mogę ukryć zachwytu, jeśli chodzi o wyborne solówki gitarowe! Kolejnym świetnym utworem, jaki zespół zaprezentował, jest monumentalny heavy metalowy "The Awakening". Jest to bardzo klimatyczna kompozycja, której także nie brakuje wirtuozerii. Tak samo, jak w utworze pod tytułem "Sign of the Time". Ta melodyjnie heavy metalowa kompozycja już na wstępie urzeka wspaniałą solówką gitarową. Zresztą to nie jedyne wspaniałe solo gitarowe w tym utworze. I takim to sposobem docieramy już niemalże do samego końca tej niesamowicie ciekawej płyty. Jako przedostatni lub na większości wersji, nawet już jako ostatni, zespół pozostawił jeszcze melodyjnie heavy metalowy utwór pod tytułem "Sign of the Times". Japońskie wydanie z roku 1997, czyli pierwsze zawiera jeszcze jeden utwór, i właśnie tę wersję płyty chcę opisać. Dziewiątym już bardziej bonusowym utworem jest heavy metalowa kompozycja zatytułowana "Let Me Rest in Your Arms". Została ona nagrana wiele lat przed powstaniem grupy NARNIA. Dokładnie zarejestrowano ją w grudniu 1990 w Edin Music Studio, niemniej stanowi ona naprawdę idealne zwieńczenie tej ponadidealnej płyty. Nie zmienia to jednak faktu, że ta płyta mogłaby trwać jeszcze długo i nie znudzić słuchacza. Polecam ten album bardzo serdecznie. To kolejna bardzo jasna perła w Chrześcijańskiej metalowej koronie.
Album nagrano w składzie:
Christian "Rivel" Liljegren - Wokal (SEVEN SEAS, VENTURE, TRIVIAL, TRINITY, BORDERLINE, MODEST ATTRACTION, KEN ADLER BAND, CREED, WISDOM CALL, DIVINEFIRE, AUDIOVISION, FLAGSHIP, ASHES, GOLDEN RESURRECTION, 7 DAYS, CHRISTIAN LILJEGREN, THE WAYMAKER, FLAMES OF FIRE, CHRISTIAN LILJEGREN & OLOV ANDERSSON...)
Carl Johan Grimmark - Gitara, gitara basowa, perkusja, klawisze, programowanie perkusji, wokal (SENTINEL, MODEST ATTRACTION, LOCOMOTIVE BREATH, SAVIOUR MACHINE, SYSTEM BREAKDOWN, DIVINEFIRE, ROB ROCK, FULLFORCE, JERUSALEM, FIRES OF BABYLON, HARDCORE CIRCUS, FLAGSHIP, EMPIRE 21, BEAUTIFUL SIN, MARTIN SIMSON'S DESTROYER OF DEATH, GRIMMARK, TOURNIQUET...)
Janne "Metal Warrior" Stark - Gtara (TNT, PARADIZE, OVERDRIVE, OVERHEAT, LOCOMOTIVE BREATH, FLASH, MARBLES, TEENAGE RAMPAGE, ZELLO, JOHN GARNER'S SIR LORD BALTIMORE, MOUNTAIN OF POWER, PLANET ALLIANCE, BALLS, THE KAARS, MÖRRUM'S OWN, ZOOM CLUB, CONSTANCIA, GRAND DESIGN, MERRYWEATHER STARK, FALLING HAZARD, MERRYWEATHER STARK WACKERMAN, BANDOLIER KINGS...)
Jakob Persson - Gitara basowa
Janne Samefors - Wokale w tle
Mart Hallek - Skrzypce
Spis utworów:
1. Break the Chains
2. No More Shadows from the Past
3. The Return of Aslan
4. Heavenly Love
5. Time of Changes
6. The Awakening
7. Touch from You
8. Sign of the Time
9. Let Me Rest in Your Arms

środa, 20 września 2023

ARMAGEDDON - The Money Mask (1989)


Moja ocena: 10/10
Amerykańska heavy/power metalowa grupa ARMAGEDDON, należy do dość znaczących i wprowadzających trochę nowego na Chrześcijańskiej scenie, oraz niewątpliwie do tych naprawdę ciekawych. Zespół powstał w roku 1988 na gruzach grupy SECOND CHANCE. Już w roku 1989 zespół wydał swój pierwszy album. Przez wiele lat było to jedyne wydawnictwo tego zespołu, aż do wydania płyty "Up in Flames" jako ARMAGEDDON USA w roku 2015, ale o tym później. Na razie skupmy się na debiucie z roku 1989, którego tytuł brzmi "The Money Mask". Jest to debiut naprawdę udany i ciekawy. Płyta przyniosła ciekawie wykonany amerykański power metal i heavy metal, w przebojowym stylu. Tym utworom naprawdę nie brak chwytliwości, a także wirtuozerii. Solówki gitarowe to naprawdę poezja! To samo ponadczasowe riffy gitarowe, to kwintesencja tradycyjnego heavy/power metalu! Album zaczyna się z czadem, ale od razu także bardzo przebojowo od utworu pod tytułem "The Money Mask". Jest to świetne heavy metalowe rozpoczęcie płyty. Następnie jest także bardzo ciekawie. Drugi utwór nosi tytuł "Mercenaries of Injustice" i utrzymany jest w już bardziej w heavy/power metalowym stylu. Jednak i tutaj muzykom udało się zachować wspomnianą przebojowość. Ostrzejszy heavy/power metalowy charakter zespół prezentuje także w utworze pod tytułem "More than Conquerors". Prędkość i ciężar miesza się ze wspomnianą już parę razy przebojowością także i w tej kompozycji. Następnie przechodzimy do kolejnego heavy metalowego utworu zatytułowanego "Looking Out for You". Jest to kolejny naprawdę ciekawy utwór na tej pełnej ciekawych kompozycji płycie. Zwłaszcza dla wszystkich fanów klasyki tego gatunku. Na płycie nie zabrakło także troszkę spokojniejszej i melodyjniejszej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "The Ship Of Changes". W tym utworze słychać, sporo chech charakterystycznych dla metalowej ballady, przeplatających się z bardziej melodyjnym niekoniecznie jednak już tak spokojnym heavy metalem, co tworzy bardzo ciekawy klimat. Wszystko to sprawia, że mimo wszystko nie nazwałbym tego utworu jeszcze typową balladą, nawet metalową. Zaraz potem przechodzimy do kolejnej rozpędzonej power metalowej kompozycji pod tytułem "(Liberation from) the Blazing Wasteland". Muszę zwrócić uwagę, że wszystkie utwory na tym krążku są naprawdę bardzo dobrze powybierane, tak by całość była urozmaicona i zaskakiwała słuchacza z utworu na utwór. Kolejną bardzo istotną rzeczą, o której na początku nie wspomniałem, a warto, jest wspomnieć, to naprawdę wspaniałe, ponadczasowe brzmienie. Wspaniała produkcja płyty, która sprawia, że wszystko jest naprawdę ponadidealne. To majstersztyk tradycyjnego heavy/power metalu, który zachwyca do dziś i nic się nie zestarzał. Dowodzą tego tak wspaniałe utwory, jak heavy metalowy "Nightlight". Krążek ten to jest naprawdę wspaniała alternatywa dla fanów takich grup jak JUDAS PRIEST, ACCEPT, VICIOUS RUMORS, ARMORED SAINT i podobnych, którzy szukają Chrześcijańskich odpowiedników dla swoich idoli. Poziom wykonawczy jest tu naprawdę tak samo wysoki, a materiał tak samo ciekawy. Do przebojowych brzmień, tutaj nawet bardziej komercyjnych powracamy w utworze pod tytułem "Giving It to You". Przebojowość przeplata się z czadem w kolejnym heavy metalowym klasyku zatytułowanym "The Judge". Tutaj w połowie utworu mamy ciekawe przejście do estetyki bardzo przebojowego glam metalu. Tak jak mówiłem na wstępie, że zespół należy do tych bardziej znaczących i wprowadzających dużo ciekawego do Chrześcijańskiego heavy metalu, to jest to także w mojej ocenie niezwykle ciekawa formacja, i niezwykle interesujący materiał. Jest on dość niepowtarzalny oraz wyróżniający się spośród innych legend Chrześcijańskiego heavy/power metalu, których pod koniec lat 80. XX już troszkę było. Właśnie dzięki przebojowości, ale także dzięki, naprawdę fantastycznym czadowym kompozycjom. Wystarczy posłuchać zamykającego płytę utworu "We're Outta Here". Ten utwór zaskakuje słuchacza swoim speed metalowym charakterem, niesamowitą prędkością. To wszystko wraz z genialnymi solówkami gitarowymi, po prostu jest genialnym zamknięciem płyty. W mojej ocenie ta wspaniała grupa zasługuje naprawdę na Państwa uwagę. To ponadczasowa i ponadidealna perła Chrześcijańskiego metalu, z najwyższej półki.
Album nagrano w składzie:
Mike Vance - Wokal (SECOND CHANCE...)
Phillip Z. Zeo - Gitara (THE REVELATION BAND, SOUTHERN SON...)
Robby Lee - Gitara (SECOND CHANCE...)
Charlie Philips - Gitara, wokale w tle
Dan Wilkinson - Gitara basowa (TAKER, THE CALM, ATTIC SYMPHONY, VALEDICTION, ...)
Lamont Coward - Klawisze
Janusz Smulski - Klawisze (JANUSZ SMULSKI, JANUSZ SMULSKI & PHIL ISONY...)
Mark Miley - Perkusja (SECOND CHANCE...)
Joe Hasselvander - Perkusja (RA NOTRA SEXTET, MOUNTAIN, OVERLORD, THE BOYZ, SIMMONDS, REACTOR, WHITE LION, DEATH ROW, RAVEN, JACK STARR'S BURNING STARR, PHANTOM LORD, JOE HASSELVANDER, GUARDIANS OF THE FLAME, BLACK MANTA, BLUE CHEER, FORGOTTEN REALM, THE HOUNDS OF HASSELVANDER, MIND ASSASSIN...)
Paul Krueger - Wokale w tle
Spis utworów:
1. The Money Mask
2. Mercenaries of Injustice
3. More than Conquerors
4. Looking Out for You
5. The Ship of Changes
6. (Liberation from) the Blazing Wasteland
7. Nightlight
8. Giving It to You
9. The Judge
10. We're Outta Here

niedziela, 17 września 2023

BORDERLINE - Fri (1990)


Moja ocena: 10/10
Szwedzka grupa BORDELINE to kolejny bardzo ciekawy zespół na Chrześcijańskiej scenie melodyjnie heavy metalowej. Zespół ten muzycznie czerpał sporo z dorobku takich grup jak CHARIZMA i EUROPE. Grupa ta powstała w 1989 roku i już rok później wydała pierwszego singla. Warto wspomnieć, że nagrań dokonano jeszcze w roku powstania zespołu, w grudniu. Płytę wydano jednak nieco później. Za mikrofonem stanął tu mający już doświadczenie zdobyte, chociażby z w grupach VENTURE i TRINITY Christian "Rivel" Liljegren. W grupie tej na gitarze basowej gra także Simeon "Simme" Liljegren brat wokalisty. Bracia potem zmienią nazwę zespołu na MODEST ATTRACTION, jednak na razie skupmy się na BORDERLINE i tym oto singlu. Materiał ten ukazał się na płycie winylowej. Przypatrzmy się zatem jej zawartości, ponieważ jest naprawdę bardzo interesująca. Singiel zaczyna się od tytułowego utworu "Fri". Jest to melodyjnie heavy metalowy utwór, będący mocno zakorzeniony w stylu wspomnianych szwedzkich legend melodyjnego grania. Jeśli chodzi o produkcję, to jest ona naprawdę doskonała i zespół brzmi znakomicie do dzisiaj, brzmienie gitar, wokalu i sekcji rytmicznej jest dość mocno akcentowane, przez co klawisze są nieco bardziej w tle, nie dominując przesadnio całości. Druga strona tejże płyty także prezentuje się bardzo ciekawie. Zawiera ona dość melodyjny heavy metalowy utwór pod tytułem "Calling". Tutaj mamy jednak i nieco więcej czadu. Te dwa ponadczasowe utwory wystarczyły, by naprawdę wzbudzić zainteresowanie Chrześcijańskiej publiczności. Dlatego polecam się z nimi zapoznać.
Album nagrano w składzie:
Christian "Rivel" Liljegren - Wokal (SEVEN SEAS, VENTURE, TRIVIAL, TRINITY, MODEST ATTRACTION, KEN ADLER BAND, NARNIA, CREED, WISDOM CALL, DIVINEFIRE, AUDIOVISION, FLAGSHIP, ASHES, GOLDEN RESURRECTION, 7 DAYS, CHRISTIAN LILJEGREN, THE WAYMAKER, FLAMES OF FIRE, CHRISTIAN LILJEGREN & OLOV ANDERSSON...)
Stefan Selvander - Gitara, wokale w tle (MODEST ATTRACTION...)
Simeon "Simme" Liljegren - Gitara basowa (DISCIPLE, MODEST ATTRACTION...)
Richard Eriksson - Klawisze (MODEST ATTRACTION, ATTENTION, FOLK...)
David Arvidsson - Perkusja
Spis utworów:
1. Fri
2. Calling

A.N.D. - 100 Hours (1990)


Moja ocena: 10/10
Brytyjski zespół A.N.D. to wspaniały Chrześcijański zespół o wielu twarzach, co udowodnił na każdej swojej kolejnej płycie. Ten wspaniały Brytyjski, powstały w roku 1989 zespół z Birmingham, na swoim debiutanckim krążku zaproponował słuchaczom głównie bardzo melodyjną odmianę heavy metalu, mocno czerpiącą z tradycji AOR. Nie zabrakło także i pięknych nastrojowych utworów. Będąc uczciwym, jednak powiem, że w tym czasie A.N.D., należał jeszcze bardziej do świeckiego nurtu. Oznacza to, że zespół z początku w warstwie tekstowej poruszał takie tematy jak miłość, sprawy życiowe, problemy społeczne i tym podobne. W tekstach tej wspaniałej formacji nie ma nic złego, a warto także przypomnieć, że z czasem A.N.D. tak jak powiedziałem na początku, zmienił się już w 100% Chrześcijański zespół. Na razie jednak skupmy się na debiutanckim krążku zatytułowanym "100 Hours". Oto co się na nim znajduje. Album zaczyna się od melodyjnie heavy metalowego utworu pod tytułem "Rejected". Jest to właśnie taki heavy metal mocno osadzony w stylu AOR. Bardzo podoba mi się także brzmienie tej płyty, produkcja stoi tu na naprawdę wysokim poziomie i ten album zachwyca do dzisiaj. Za świetne melodyjne riffy i wokale odpowiada tu znany, chociażby ze współpracy z pierwszym wokalistą JUDAS PRIEST Paul May, obecnie wspierający także mój solowy zespół MACIEJ PODSIADŁO. Artystę wspierają muzycy także znani ze współpracy z grupą AL ATKINS (solowy projekt pierwszego wokalisty JUDAS PRIEST), wszyscy grali także wcześniej w zespole ARCANA. To właśnie z członków tej grupy powstał opisywany tu zespół A.N.D., który mocno zmienił brzmienie. Grupa ARCANA grała bowiem NWOBHM i nieco ostrzejszy heavy metal. Tutaj tak jak wspomniałem, obcujemy z melodyjnym heavy metalem i właśnie w takim stylu utrzymany jest następny utwór zespołu zatytułowany "Stone in Love". Są to naprawdę ponadczasowe arcydzieła tego gatunku. Kolejnym jest utwór hard&heavy także mocno czerpiący z melodyjności stylu AOR pod tytułem "Where Do I Go". Następnym utworem, który mi się bardzo podoba, jest także melodyjnie hard&heavy metalowy, lekko balladowy "Time Will Tell". Jest to kolejny wspaniały przedstawiciel tego melodyjnie heavy metalowego stylu na tej pełnej ponadczasowej muzyki płycie. Nurt AOR miesza się z bardziej heavy metalowym brzmieniem także w utworze pod tytułem "Mystic Lady". Już te pięć pierwszych utworów udowadnia, wielki talent muzyków i ich zdolność do tworzenia ponadczasowych i ponadidealnych klasyków. Przedstawicielem połączenia stylu AOR z melodyjnym heavy metalem jest także utwór pod tytułem "Out of Love". Jego wstęp sugeruje balladę w stylu wspomnianego AOR, jednak po czasie muzycy znów bardzo płynnie przechodzą w mocniejsze brzmienia, by później znów złagodnieć i nabrać więcej mocy. Na płycie nie zabrakło także i bardziej przebojowych utworów jednym z nich jest hard rockowy "Running Away". Następnie grupa powraca do melodyjnie heavy metalowych brzmień w utworze pod tytułem "Destiny". Na tym wszystkim jednak nie koniec naprawdę wspaniałej muzyki, kolejny utwór nosi tytuł "Going Nowhere" i stanowi kolejny klasyk melodyjnie heavy metalowego grania. By się już nie powtarzać, myślę, że najlepiej będzie powiedzieć, że każdy utwór na tej płycie to prawdziwy klasyk i wspaniała perła gatunku! Mamy tu wspaniałe riffy, wyborne świetnie brzmiące solówki gitarowe, pięknie wykorzystane instrumenty klawiszowe, świetne wokale i solidną, kompetentną sekcję rytmiczną w każdym z zamieszczonych tutaj utworów. Dlatego także bardzo mi się podoba kolejny melodyjnie heavy metalowy utwór zatytułowany "Brave New World". Jest to jedna z tych kompozycji, przy których naprawdę chce się machać głową, chociaż tak jak wspomniałem i jej nie brakuje melodyjności. Na tym się kończy płyta winylowa, jednak w tym samym roku ukazał się ten sam album na CD, który zawierał nieco więcej utworów. I właśnie na tej wersji chcę się dzisiaj skupić. Kolejnym zatem utworem w stylu hard&heavy, który z powodów czasowych po prostu nie mógł się znaleźć na czarnym krążku, jest "On the Run". Zaraz po nim muzycy zdecydowali się zamieścić kompozycję w stylu AOR pod tytułem "One in a Million". Jednak już na sam koniec grupa zdecydowała się na heavy metalowy utwór zatytułowany "Beware of the Night". Jest to naprawdę idealne zakończenie tej ponadidealnej płyty. Polecam ją Państwu bardzo serdecznie, gdyż jest to prawdziwy klasyk i klejnot w melodyjnie heavy metalowej koronie. Płyta warta każdych pieniędzy, którą warto mieć w swojej kolekcji.
Album nagrano w składzie:
Paul May - Wokal, gitary (ARCANA, AL ATKINS, TEMPLE DOGS, PAUL MAY, V-RATS, JANUS, ATKINS/MAY PROJECT, DAVE ROWLEY, SARAH PROTHERO, MACIEJ PODSIADŁO...)
Pete Emms - Gitara basowa, wokale w tle (ARCANA, AL ATKINS, V-RATS..)
John Thornton - Perkusja (ARCANA, AL ATKINS...)
Paul Hodson - Klawisze (LOVEMORE MAJAIVANA & THE ZULU BAND, DARK STAR, CLOVEN HOOF, DETRITUS, JOHN PARR, A.N.D., AL ATKINS, GETHSEMANE ROSE, THE SAFRI BOYS, HARD RAIN, DANTE FOX, TEN, BOB CATLEY, HODSON...)
Spis utworów:
1. Rejected
2. Stone in Love
3. Where Do I Go
4. Time Will Tell
5. Mystic Lady
6. Out of Love
7. Running Away
8. Destiny
9. Going Nowhere
10. Brave New World
11. On the Run
12. One in a Million
13. Beware of the Night

MAGDALLAN - Big Bang (1992)


Moja ocena: 10/10
Ta płyta to kompletne muzyczne szaleństwo, dzieje się tu tyle ciekawego, że aż ciężko dokładnie sklasyfikować styl zespołu. Mamy tu wspaniałą mieszankę Chrześcijańskiego heavy metalu, a także bardzo przebojowego melodyjnego rocka, metalu, mocno zakorzenionego w AOR, shred metalu, hair metalu, hard rocka i progresji. A to wszystko na jednej płycie, jednego zespołu. Wspaniałego zespołu, który po prostu bardzo zasługuje na Państwa uwagę. Takich niepowtarzalnych i bardzo ciekawych zespołów jest naprawdę niewiele i to nie tylko na Chrześcijańskiej, ale w ogóle scenie muzycznej. Dlatego właśnie przedstawiam kolejne ponadczasowe i ponadidealne arcydzieło muzyczne, nagrane przez śmietankę Chrześcijańskiej i nie tylko sceny muzycznej. Są to bowiem tak wspaniali muzycy, jak Ken Tamplin, Lanny Cordola, Brian Bromberg, Kim Bullard, Ken Mary i goście. Myślę, że więcej słów nie potrzeba by zainteresować Państwa tym albumem, zapraszam więc do zapoznania się z nim bliżej. Warto także jednak jeszcze przedtem dodać taką oto małą ciekawostkę, że pierwsze wydawnictwo zespołu "Big Bang", które właśnie teraz opisuję, zostało uznane za jeden z najdroższych albumów Chrześcijańskich wyprodukowanych w tamtym czasie, z budżetem wynoszącym 250 000 dolarów! No ale jak genialny jest za to końcowy efekt?! Już opisuję. Krążek zaczyna się od razu z czadem i przytupem od rozpędzonego heavy metalowego utworu pod tytułem "End Of The Ages". Zaczyna się on dość spokojnie, ale już po zaledwie paru chwilach ukazuje już wirtuozerię zespołu, by z czasem nabrać już w pełni heavy metalowej mocy. Słyszę w tym wszystkim także i odrobinę progresji. Jeśli chodzi o produkcje, to jest ona wręcz przesadzona, za co ten album był trochę krytykowany, ale czy można się tak naprawdę czepiać płyty, za to, że brzmi tak dobrze? To po prostu arcydzieło produkcji i brzmienia do dzisiaj. Duża forsa po prostu nie poszła w tym wypadku na marne i to słychać. No i te solówki gitarowe, te popisy, tego się nie da kupić, to już jest tylko i wyłącznie wielki talent gitarzysty! Równie wspaniałe są tutaj bardzo mocno zakcentowane klawisze, dodające całości jeszcze więcej wirtuozerii i polotu. Dalej jest równie ciekawie wraz z melodyjnie heavy metalowym utworem "Radio Bikini", tutaj słychać także wyraźnie wpływy nurtu AOR. Bardzo podobają mi się tu przebojowe refreny. Także tutaj instrumenty klawiszowe i ciekawe zmiany w strukturze utworu sprawiają, że ta kompozycja nabiera momentami nieco bardziej progresywnych elementów. Materiał ten jest jednak tak, jak wspomniałem bardzo przebojowy, czego dowodzi hard rockowy utwór pod tytułem "Shake". Na krążku nie zabrakło także i przepięknych ballad utrzymanych w stylu AOR, pierwszą taką jest utwór zatytułowany "Wounded Hearts". Zaraz potem przechodzimy do przebojowych brzmień w melodyjnie heavy metalowym utworze pod tytułem "Love To The Rescue". Tutaj znów ciężko jest ukryć zachwyt, słuchając wspaniałych solówek gitarowych. Zresztą nie tylko gitarzysta popisuje się tu ponadprzeciętnym geniuszem, ciężko także nie docenić reszty tego naprawdę wspaniałego zespołu, wraz ze wspaniałym wokalistą. Kolejną bardzo ciekawą kompozycją jest także utwór pod tytułem "Old Hard Line". Jednak zaraz po niej zespół znów prezentuje się z bardziej czadowej strony w przebojowym utworze hard&heavy pod tytułem "Dome Of The Rock". Zresztą tak naprawdę to w rzeczywistości ciężko sklasyfikować styl tego utworu, w zasadzie to prawdziwy shred metal. Po wszystkim grupa powraca do przebojowych brzmień hard rocka w utworze pod tytułem "Big Bang". Ta tytułowa kompozycja, to prawdziwe szaleństwo. Muzycy wymieszali chyba tutaj wszystko to, co się dało wymieszać muzycznie, więc jest to na swój sposób także progresywny utwór. Następnie muzycy prezentują piękną i bardzo wzniosłą balladę rockową pod tytułem "House Of Dreams". Po niej bardzo przebojowy hard rockowy utwór pod tytułem "This 1's 4U". Jak widać materiał tutaj, jest naprawdę bardzo urozmaicony i ciężki do zaszufladkowania, co ciekawe całość brzmi naprawdę spójnie i odbiorca tej płyty, nie ma wątpliwości, że słucha jednej i tej samej formacji. Od wydania tego albumu minęło już tyle lat, a on wciąż jest tak samo świeży i zaskakujący, jak w 1992 roku. Już na sam koniec krążka muzycy pozostawili jeszcze króciutki przebojowy bardziej hard rockowy utwór pod tytułem "End Of The Ages (Reprise)". Na tym ta wspaniała płyta się kończy. Polecam ją bardzo serdecznie, ponieważ jest to kolejna bardzo jasna perła w koronie Chrześcijańskiego rocka i metalu.
Album nagrano w składzie:
Ken Tamplin - Wokal (JOSHUA PERAHIA, ANGELICA, SHOUT, TAMPLIN AND FRIENDS, TAMPLIN, IMPELLITTERI, KEN TAMPLIN, LAUDAMUS, LIBERTY 'N JUSTICE, DAIZE SHAYNE, PASTOR BRAD, GREG X...)
Lanny Cordola - Gitara (GIUFFRIA, HOUSE OF LORDS, SHOUT, DORO, TAMPLIN AND FRIENDS, LANNY CORDOLA, MAGDALEN, LANNY CORDOLA AND GARY THOMAS GRIFFIN, SHACK OF PEASANTS, JAZZ TRIO, SHADES OF BLUE, THE CHILDREN OF ZION, LA RUE, CHAOS IN POETRY, PAUL SHORTINO'S THE CUTT, FREDDY CANNON, KEVIN GALES, NANCY SINATRA, SANDRA STEPHENS, JASON ALLEN RICH...)
Brian Bromberg - Gitara basowa (STAN GETZ, JOE FARRELL & PAUL HORN, RICHIE COLE, THE BOB RAVENSCROFT JAZZ TRIO, L.A. JAZZ QUINTET, PAUL HORN STAN GETZ JOE FARRELL, DAVE GRUSIN, BRIAN BROMBERG, LA CONNECTION, TONY GUERRERO, ANITA O'DAY, LEE RITENOUR, MARY YANDALL FEATURING THE GORDON BRISKER BAND, BILLY COBHAM, TOOTS THIELEMANS, KAZU MATSUI, PAUL HORN, MARIO GRIGOROV, KENNY RANKIN, TAEKO ONUKI, NINO TEMPO, YOSHIKO GOSHIMA, GONZALO RUBALCABA DENNIS CHAMBERS BRIAN BROMBERG, DAVID BENOIT GREGG BISSONETTE BRIAN BROMBERG, PHE CULLEN, LALO SCHIFRIN, MIKE MELVOIN, ORNA, THE RANDY WALDMAN TRIO, MICHAEL BUBLÉ, MIKE MELVOIN, ORNA, THE RANDY WALDMAN TRIO, RICK MUCHOW, JEFF KASHIWA, MARILYN SCOTT, RENEE OLSTEAD, COREY ALLEN, CHRIS BOTTI, JB PROJECT, MICHAEL LINGTON, ALAN BROADBENT, KAREN BLIXT, JEFF LORBER, LES SABLER, STEPHEN BISHOP, STANLEY CLARKE, MARC SHAIMAN, KAROLINA NAZIEMIEC, ANDREA BOCELLI, GEORGE KAHN, PATTI AUSTIN, LUCHO GATICA, RON BOUSTEAD, PEGGY DUQUESNEL, TILL BRÖNNER, WENDY MOTEN, DAN SIEGEL, FREDDIE HUBBARD, BOBBY KIMBALL, JOSH GROBAN WITH THE LONDON SYMPHONY ORCHESTRA, CRYSTAL LEWIS, RANDY GOODRUM, NANCY WILSON, RON DEVOUS REVUE, STAN GETZ QUINTET, ANNE WALSH...)
Kim Bullard - Klawisze (CHOPPER, POCO, STEPHEN STILLS, FRANKE & THE KNOCKOUTS, SPENCER DAVIS, MERI D. MARSHALL, SYLVIE VARTAN, ROBERT TEPPER, SHEENA EASTON, FREDDIE AGUILAR, AL STEWART, BILL MEDLEY, EDDIE MONEY, KIM MITCHELL, THE DOOBIE BROTHERS, DAVID HALLYDAY, CHEAP TRICK, MONEY TALKS, HEART, BELINDA CARLISLE, WHITE LION, CHER, FIONA, ROBIN BECK, MIGUEL MATEOS - ZAS, SPRINGHOUSE, CURT SMITH, ENUFF Z'NUFF, ROCIO BANQUELLS, DANIELLE BRISEBOIS, "WEIRD AL" YANKOVIC, POWER RANGERS ORCHESTRA, ROCH VOISINE, BUCKCHERRY, EL CÍRCULO, FISHER, MANÁ, SURVIVOR, GLEN CAMPBELL, ORIANTHI, SANTANA, COLBIE CAILLAT, ELECTRIC TOUCH, ELTON JOHN, ALAN PARSONS...)
Ken Mary - Perkusja (STRIKE, TKO, FIFTH ANGEL, ALICE COOPER, CHASTAIN, DAVID T. CHASTAIN, GIUFFRIA, ACCEPT, HOUSE OF LORDS, BONFIRE, KEN TAMPLIN & FRIENDS, JAMES BYRD'S ATLANTIS RISING, LANNY CORDOLA, BAD MOON RISING, IMPELLITTERI, JORDAN RUDESS, MAGDALEN, PATA, SOUL SHOCK REMEDY, KEVIN GALES, AUDREY FOREST, JASON ALLEN RICH, RANDY HANSEN, KNIGHT FURY, FLOTSAM AND JETSAM, ELLEFSON, JACK RUSSELL'S GREAT WHITE...)
The Peaches Trio - Wokale w tle
Clubhouse Production - Instrumenty smyczkowe, tamburyn
Tony Murga - Harmonijka (TAMPLIN...)
Charles Veal Jr. - Skrzypce (GLORIA LYNNE, JERRY PETERS, STEVE FERGUSON, DEVADIP CARLOS SANTANA* & TURIYA ALICE COLTRANE, DAVID AXELROD, FRANKIE VALLI, STANLEY TURRENTINE, HARVEY MASON, MILT JACKSON AND STRINGS, RAY CHARLES & CLEO LAINE, PURE PRAIRIE LEAGUE, POCKETS, EMOTIONS, KAREN PREE, CAROLE KING, B.B.KING, SONNY CRISS, LINDA RONSTADT, JELLY, CHICK COREA, MARTHA REEVES, DEODATO, STANLEY CLARKE, NDUGU & THE CHOCOLATE JAM CO, DAVID LIEBMAN, RICK CUNHA, LIONEL RICHIE, DAVID LIEBMAN, MIKE GARSON, DIANNE REEVES, EBIET G. ADE, CHAYANNE, MIKE POST, LINDA RONSTADT FEATURING AARON NEVILLE, TONY TONI TONÉ, MIWA YOSHIDA, CARLOS SANTANA, DAVID CARRADINE, GARRY GLENN, CRAIG SAFAN, DAVID NEWMAN, CHRISTOPHER YOUNG & DAVID STORRS, BRUCE BROUGHTON, NEAL HEFTI, JIMMIE SPHEERIS, MAURICE JARRE, SOUTH CENTRAL CHAMBER ORCHESTRA, THE CHARLES VEAL GANG, THE WARFIELD AVENUE SYMPHONY ORCHESTRA...)
Cris Bleth, Dona Hunghs*, Frank Szabo, Jim McMillion, Joe Davis, John Grab, Jergen Schwarze, Kenneth Foerch, Mark Hollingsworth, Roy Wiegand Jr, Steve Marsh - Sekcja Brass
Carolyn Osborn, Catherine Paynter, Charls Veal, Donna Accardo, Kim Wilkins, Kirsten Fife, Matthias Rykert, Maurice Grants, Michaela Keating, Stefanie Fife, Tom Talley -Instrumenty smyczkowe
Stewart Undem - Tamburyn (THE FIFES & DRUMS AND THE BAND OF MUSIC, HARRY JAMES & HIS BIG BAND, HARRY JAMES AND HIS BIG BAND...)
The Peaches Trio - Wokale w tle
James Christian - Wokale w tle (JASPER WRATH, ZOLDAR & CLARK, EYES, GLENN SCARPELL, HOUSE OF LORDS, LANNY CORDOLA, BAD MOON RISING, MANIC EDEN, PATA, IMPELLITTERI, JAMES CHRISTIAN, ROBIN BECK, ATTRACTION, THE V-PROJECT, SHANGHAI, ARC ANGEL CANNATA, RADIOACTIVE, MOONSTONE PROJECT, IMPULSIA, FRONTIERS ALL STARS, L.A. ROCKS...)
Mark Stein - Wokal w tle (VANILLA FUDGE, THE PIGEONS, BOOMERANG, TOMMY BOLIN, ROD STEWART, DAVE MASON, LES DUDEK, ROD FALCONER, HEAR 'N AID, TOMMY BOLIN BAND, MARK STEIN, CARL PALMER'S ELP LEGACY, WALLS OF SOUND...)
Spis utworów:
1. End of the Ages
2. Radio Bikini
3. Shake
4. Wounded Hearts
5. Love to the Rescue
6. Old Hard Line
7. Dome of the Rock
8. Big Bang
9. House of Dreams
10. Cry Just a Little
11. Heartbreak Woman
12. This Is 4U
13. End of the Ages reprise

piątek, 15 września 2023

TRINITY - Demo (1990)


Moja ocena: 10/10
Kolejne demo Chrześcijańskiego zespołu TRINITY przyniosło zmiany. Zespół odszedł od heavy/power metalu na rzecz równie ciekawego i wartego opisania melodyjnego heavy metalu. Jeśli chodzi o skład, to pozostał on niezmieniony od czasu wydania poprzedniej taśmy. Nie zmieniło się także i wspaniałe ponadczasowe brzmienie tejże grupy. Opisywany tu zespół jednak zawsze przykładał bardzo dużą wagę do produkcji i profesjonalizmu. Efektem tego wszystkiego jest oczywiście wydanie, następnego ponadczasowego i ponadidealnego arcydzieła, którego naprawdę miło posłuchać. Z tego, co wiem to grupa TRINITY, reaktywowała się w roku 2016 i wciąż działa, dlatego naprawdę myślę, że na miejscu zespołu byłoby warto zebrać te wszystkie nagrania i wydać oficjalnie na jakimś składankowym CD. Nie miałbym też nic przeciw temu, by zespół nagrał coś nowego. Mało tego byłbym naprawdę zadowolony. No dobrze, ale to jest recenzja demo z 1990 roku, a nie koncert życzeń, dlatego już przedstawiam, co się na tym materiale znajduje. Jako pierwszy na tym demo występuje utwór hard&heavy pod tytułem "No More Tears". Jest to świetne i chwytliwe rozpoczęcie całości. Dalej jest równie ciekawie w melodyjnie heavy metalowym utworze pod tytułem "Come Home". Następnie nadszedł czas na przebojowy utwór pod tytułem "End of the Tunnel". Wokalista Peter "Pitte" Åsberg już bardzo wygodnie się zadomowił za mikrofonem i śpiewa naprawdę fantastycznie. Zresztą śpiewał już fantastycznie na drugim demo zespołu. Nie jest to łatwe zadanie zastąpić takiego mistrza jak legendarny Christian "Rivel" Liljegren. Może i wtedy wokalista między innymi NARNII, nie był jeszcze tak znany, ale już wtedy śpiewał naprawdę wspaniale. Toteż w tym czasie udzielał się już w nieco bardziej znanym zespole BORDERLINE. Całość kończy jeszcze piękna melodyjnie heavy metalowa ballada pod tytułem "One Night". Polecam bardzo serdecznie zapoznać się z tym demo. Można je bez problemu znaleźć w sieci.
Album nagrano w składzie:
Peter "Pitte" Åsberg - Wokal
Fredrik Björk - Guitars (CREED...)
Patrik Carlsson/Mörn - Gitara basowa (CREED...)
Pierre Andersson/Fogelstöm - Keyboards (CREED...)
Jörgen Björk - Drums (CREED, AMAZON...)
Spis utworów:
1. No More Tears
2. Come Home
3. End of the Tunnel
4. One Night

AMETHYST - Demo (1989)


Moja ocena: 10/10
Grupa AMETHYST należy do tych bardzo ciekawych, zwłaszcza historia tego Chrześcijańskiego zespołu. Zespół powstał w Spokane w stanie Washington w roku 1987. Powstał w zasadzie wcześniej w roku 1985 i wielokrotnie zmieniał nazwę, począwszy, od METALSTORM, po takie nazwy jak FORTRESS, GENTILE, MORDECAI i tak na zmianę. Dopiero w roku 1987 chłopaki przestali kombinować i wybrali nazwę AMETHYST. Był to czas, kiedy muzycy zdążyli już poznać takie Chrześcijańskie grupy jak STRYPER, BLOODGOOD, SAINT, ale także brali inspiracje od tych świeckich między innymi od METAL CHURCH i IRON MAIDEN. Słychać to przynajmniej na demo zespołu wydanym w roku 1989. To, co jest także bardzo ciekawe to fakt, że w zespole na przełomie lat 1989 i 1990 grał obecnie znany z ALTER BRIDGE, SLASH i GUNS N' ROSES Myles Kennedy. W nagraniu tego demo jednak on nie wziął udziału, robiąc jednak karierę już gdzie indziej. Mimo wszystko jego udział w tym zespole jest potwierdzonym dowodami faktem i naprawdę fajną ciekawostką. Prawdziwą gwiazdą jest jednak wokalista, basista i perkusista w jednym Mark Fekete. Jego umiejętności gry na niemalże wszystkim będą mogli Państwo usłyszeć na nowszych wydawnictwach. W roku 1989 AMETHYST był jeszcze zespołem, regularnie koncertującym i w pełnym składzie, w którym każdy z muzyków odpowiadał za coś innego. Mark gra tu tylko na gitarze i śpiewa. To, co bardzo podoba mi się w tych nagraniach to ich jakość. To demo brzmi znakomicie nawet dzisiaj, z resztą pojawiło się potem kilka jego przeróbek i reedycji i każda z nich jest naprawdę bardzo ciekawa. Zespół z czasem powędrował także w stronę power/thrash metalu, ale jego początki są bardziej heavy metalowe, może czasami z delikatnie power metalowymi aspiracjami. Takie właśnie jest muzycznie to demo. Demo ponadczasowe i ponadidealne. Materiał ten zaczyna się od utworu zatytułowanego "Whiter Than Snow" Tutaj właśnie mamy przykład takiego heavy metalu, delikatnie flirtującego z power metalem, głównie jednak najbliżej tej kompozycji do stylu IRON MAIDEN. Już w pierwszym utworze Mark Fekete udowadnia naprawdę wysoką skalę głosu, a każdy z muzyków wysoki talent muzyczny. Drugi utwór tylko utwierdza słuchających tego materiału w przekonaniu, że właśnie słuchają jednej z najciekawszych formacji na Chrześcijańskiej scenie metalowej. Kompozycja ta nosi tytuł "Joyful Noise" i utrzymana jest w estetyce przebojowego heavy metalu typowego dla lat 80. XX wieku. Bardzo podobają mi się tutaj refreny, one są najbardziej chwytliwe. Następnie zespół prezentuje nieco cięższe brzmienie. Grupa ta bowiem prezentuje dość klimatyczny utwór heavy metalowy zatytułowany "Marching In". Jest to kolejna naprawdę ciekawa kompozycja. Następnie naszedł czas na kolejny ciekawy utwór bliższy dokonań IRON MAIDEN. Jest nim heavy metalowy kawałek zatytułowany "Forever". Bardzo podoba mi się tu solo gitarowe! Następny na tym demo jest utwór utrzymany w estetce czadowego heavy metalu z melodyjniejszymi refrenami. Kompozycja ta jest zatytułowana "The Storm Is Over". Także i tu muszę bardzo pochwalić gitarzystę solowego. Następny jest melodyjnie heavy metalowy utwór, który tym razem nieco bardziej czerpie z estetyki grupy DOKKEN lub podobnych. Utwór ten został zatytułowany "Gone Astray". To, co mi się na tym demo podoba, to bardzo dobre, bezpośrednie i łatwe w odbiorze Chrześcijańskie teksty. Bez zbędnej poezji, która rozmywałaby naprawdę wartościowy przekaz, podoba mi się bardzo także kolejne wspaniałe solo gitarowe. Przedostatnią kompozycją na tym bardzo ciekawym demo jest utwór pod tytułem "Child's Cry". Całość zamyka dość mroczny utwór heavy metalowy pod tytułem "Unseal The Crypt". W zasadzie to taka bardzo klimatyczna ballada heavy/power metalowa kojarząca się bardzo mocno z utworami grupy METAL CHURCH. Polecam to fantastyczne demo bardzo serdecznie, to prawdziwa klasyka świetnego Chrześcijańskiego metalu.
Album nagrano w składzie:
Mark Fekete - Wokal, gitara (GRACE THIRSTY SOULS, PRODIGAL, MACIEJ PODSIADŁO...)
Bart Stevens - Gitara, keys
Gary Rose - Gitara basowa
John Silver - Perkusja
Spis utworów:
1. Whiter Than Snow
2. Joyful Noise
3. Marching In
4. Forever
5. The Storm Is Over
6. Gone Astray
7. Child's Cry
8. Unseal The Crypt