Heavy Metal, Power Metal, Glam Metal, Melodic Metal, Hard Rock, AOR...


wtorek, 30 stycznia 2024

DARRELL MANSFIELD BAND - Revelation (1985)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu znakomitej płyty "Get Ready" zespół wydał album koncertowy i drugą płytę długogrającą pod tytułem "The Vision". Przyniosła ona naprawdę ciekawą muzykę, ale jednak głównie skupioną na muzyce bluesowej nie do końca pasującą do profilu tej strony, dlatego postanowiłem ją sobie odpuścić i opisać to oto arcydzieło. To Chrześcijańskie wydawnictwo przyniosło sporo muzycznych rewolucji, ponieważ ten głównie bluesowy, ewentualnie czasami southern rockowy, hard rockowy zespół skłonił się tu ku muzyce heavy metalowej. Powstało w ten sposób naprawdę znakomite i ponadczasowe arcydzieło, które naprawdę zasługuje na państwa uwagę. Przyjrzyjmy się mu zatem nieco bliżej. Album ukazał się nakładem wydawnictwa Broken Records specjalizującego się w wydawaniu wielu znanych zespołów i artystów Chrześcijańskich. Oto co się na nim znajduje. Krążek rozpoczyna się od hard rockowej kompozycji pod tytułem "Thunder 'N Lightning". Wprowadza nas w nią pełne wirtuozerii solo, za które odpowiada znany, chociażby z BLACK SHEEP, lub RACER X Paul Gilbert. Świetnych solówek w tym utworze jest jednak więcej. Jeśli chodzi o brzmienie tejże płyty, to jest ono kwintesencją tamtych czasów. Nie jest może zbyt wypolerowane i dopracowane w 100%, ale ta płyta i tak brzmi naprawdę znakomicie. Dowodzi tego, chociażby nieco melodyjniejsza kompozycja hard rockowa pod tytułem "After The Storm". Ach ten Paul Gilbert i jego popisy! Coś wspaniałego. To, co należy także bardzo pochwalić, to świetne wokale, za które odpowiada Darrell Mansfield, idealnie interpretujący atmosferę wykonywanych utworów. Wokalista śpiewa tu z uczuciem, doskonale oddając charakter tekstu. Nieco więcej heavy metalowych riffów zespół zaprezentował w czadowym utworze pod tytułem "Runnin'". Tak ostro grupa DARRELL MANSFIELD BAND jeszcze nie grała. Następnie zespół postanowił powrócić do hard rockowych brzmień w przebojowym utworze pod tytułem "Give It Up". Tutaj należy pochwalić świetne popisy na harmonijce ustnej, za które odpowiada wokalista i założyciel zespołu Darrell Mansfield. Kolejnym świetnym hard rockowym utworem, jest "Bible Study". Jest on nieco bardziej osadzony w blues rockowej tradycji, ale i nie brak mu chwytliwości. Jest to naprawdę przebojowy album, przy którym można się rzeczywiście świetnie bawić. Kolejnym świetnym utworem, jaki możemy, tu usłyszeć jest rozpędzona kompozycja hard&heavy metalowa pod tytułem "Jesus Will Reign". Zaczyna się ostrym heavy metalowym riffem, by przejść do hard rockowej zwrotki i dać czadu w heavy metalowych refrenach i riffach pod świetnym pełnym wirtuozerii i geniuszu solo gitarowym i po wszystkim z powrotem przechodzi w hard rock i czadowy heavy metal z genialnym solo po refrenie. Ta płyta dowodzi wielkiego fenomenu, jakim jest heavy metal, gdzie nawet grupy nie do końca związane z tym nurtem po czasie postanowiły się nim bardziej zainteresować, nawet te Chrześcijańskie. Mało tego taka muzyka jest po prostu ponadczasowa i wciąż zachwyca nawet po tylu latach, dowodzi tego, chociażby hard rockowy utwór pod tytułem "Tokyo". Kolejną bardzo ciekawą hard rockową kompozycją, jaką możemy usłyszeć na tej płycie, jest "Don't Let Them Stand In Your Way". Niestety jest to już przedostatni utwór na tym wspaniałym pełnym muzycznych pereł krążku. Na sam koniec muzycy postanowili zaprezentować jeszcze pół balladę z przebojowymi hard rockowymi refrenami pod tytułem "Waiting". Po wszystkim pozostaje niedosyt na więcej tak świetnej muzyki. Polecam Państwu ten album naprawdę bardzo serdecznie, to świetne arcydzieło w swoim stylu, które naprawdę warto posiadać w swojej kolekcji obok innych znakomitych płyt.
Album nagrano w składzie:
Darrell Mansfield - Wokal, harmonijka ustna (PARABLE, KAREN LAFFERTY, GENTLE FAITH, KELLY WILLARD, DARRELL MANSFIELD, 4•4•1, LOVERBOY, GLENN KAISER/DARRELL MANSFIELD, LANNY CORDOLA, THE KRY, NINA ÅSTRÖM, RALPH VAN MANEN & BAND , CRAIG ERICKSON, ROLF LUGINBUEHL, THEO LENS, STEVE GRACE , DARRELL MANSFIELD FEAT. GREG MARTIN, DARRELL MANSFIELD/ERIC TURNER...)
Eric Turner - Gitara, wokale w tle (THE TROPICS, BACCHUS, DENNY CORRELL, CHI COLTRANE, PAMELA DEUEL HART, FORTRESS, DARRELL MANSFIELD/ERIC TURNER, DARRELL MANSFIELD, BILL LORDAN EXPERIMENT, CHARLIE SOUZA...)
Bob Anglin - Gitara (PSALM 150, MANSFIELD/ERIC TURNER...)
Paul Gilbert - Gitara (SCOTLAND, BLACK SHEEP, RACER X, JEFF BERLIN, MR. BIG, PAUL GILBERT, THE SZUTERS, THE ELECTRIC FENCE, GIANT, YELLOW MATTER CUSTARD, PINTSIZE, CYGNUS AND THE SEA MONSTERS, AMAZING JOURNEY, G3, WISLEY, JEFF MARTIN, HAMMER OF THE GODS...)
Darrell Cook - Gitara basowa (LEWIS MCVAY, PHIL POTTER, BOB BENNETT, ODEN, ERICK NELSON AND MICHELE PILLAR, CRAIG SMITH, THE MARANATHA SINGERS, MUSTARD SEED FAITH, MARANATHA! SINGERS & PRAISE STRINGS, EVIE, TOMMY COOMES, KELLY WILLARD, WAYNE WATSON, RICK FOUNDS AND TODD COLLINS, EVIE & PELLE KARLSSON, CHUCK GIRARD, ISAAC AIR FREIGHT, ARTIE DISON, HARVEST WORSHIP BAND, JOHNNY RIVERS, J. HANZ IVES, PHIL WICKHAM, EVAN WICKHAM, JIM WHITE, CRYSTAL COOPER, PAM CHESLEY, THE BRETHREN...)
Jeff Nicholson - Gitara basowa, wokale w tle
Terl Bryant - Perkusja (4•4•1, PETER MURPHY, STEVE TAYLOR AND SOME BAND, COMMON BOND, PHIL & JOHN, IONA, TOM INGLIS, BEN OKAFOR, RSVP, ADRIAN SNELL & PHIL THOMSON, TERRY SCOTT TAYLOR, THE ASIAN CHURCHES, JENNY & ALEX LEGG, NOEL RICHARDS, TERL BRYANT, IONA, LOOSE GOOSE, SONIA, GEERT DOLDERSUM, DAVE BANKHEAD JOHN GIBSON, DANILO MONTERO Y JAIME MURRELL, DELIRIOUS?, MADDY PRIOR, BEEHIVE, EDEN'S BRIDGE, VINESONG, GRAHAM KENDRICK, MATT REDMAN, TROY DONOCKLEY, HONEYZ, KIM HILL, 911, ROBIN MARK, JOANNE HOGG, LOUISE FRIBO, BEN CASTLE, NOEL RICHARDS, DAVID BIRD, KILDARE, JOHN PAUL JONES, PAUL WILBUR, ANDY PIERCY AND DAVE CLIFTON, NOTE FOR A CHILD, TROY DONOCKLEY, VIENNA BOYS' CHOIR, DAVID FITZGERALD, LIZ FITZGIBBON, ONE WORLD PROJECT, JOHN DE JONG, BARBARA DICKSON, PSALM DRUMMERS PRESENTED BY TERL BRYANT, NINA ÅSTRÖM, THE ECHOING GREEN, PAUL BELL, ANDREW MILLOY, PHIL HART, SADIE AND THE HOTHEADS, PETE ROTH BAND, NELSON BROTHERS, JOANNE HOGG & COMPANY, ROB WATSON, ROLAND BÜHLMANN, STEPHEN ATKINS...)
Greg Eckler - Perkusja, wokale w tle (PSALM 150, CAL AND PEGGY, JON & THE NIGHTRIDERS, KYLE HENDERSON, DARRELL MANSFIELD, MANSFIELD / ERIC TURNER, JIMMY BRYANT JODY REYNOLDS LES PAUL, THE LIGHT...)
Ken Samuels - Wokale w tle (COMMON BOND, LIFESAVERS...)
Rod Piazza - Harmonijka (THE DIRTY BLUES BAND FEATURING ROD "GINGERMAN" PIAZZA, BACON FAT, ROD PIAZZA, BIG JOE TURNER, SHAKEY JAKE, THE MIGHTY FLYERS, GARY WRIGHT, SMOKEY WILSON, JOHNNY DYER AND THE L.A. JUKES, PEE WEE CRAYTON, JIMMY ROGERS, MICHELLE SHOCKED, ROD PIAZZA & THE MIGHTY FLYERS, RICK HOLMSTROM, KID RAMOS, GEORGE SMITH & BACON FAT, ERIC BURDON, TOMMY CONWELL AND THE YOUNG RUMBLERS, COCO MONTOYA, ELI COOK, CHARLES MUSSELWHITE BLUES BAND, LESLIE WEST...)
Spis utworów:
1. Thunder 'N Lightning
2. After The Storm
3. Runnin'
4. Give It Up
5. Bible Study
6. Jesus Will Reign
7. Tokyo
8. Don't Let Them Stand In Your Way
9. Waiting

JOSHUA - Surrender (1985)


Moja ocena: 10/10
Rok 1985 przyniósł kolejny świetny album w dorobku grupy JOSHUA. Także i ta płyta zrobiła karierę w Japonii i została tam wydana przez Far East Metal Syndicate. Krążek ten pojawił się także na rynku francuskim, niemieckim i brytyjskim. W USA album ten ukazał się nakładem firmy Polydor. Kariera tego bardzo ciekawego zespołu rozwijała się znakomicie, dlatego także i nic, w tym dziwnego, że po wydaniu świetnej debiutanckiej płyty EP, oraz po wydaniu jej rozszerzonego wznowienia w Japonii, zespół postanowił wydać równie ciekawy krążek pod tytułem "Surrender". Zawiera on dziewięć znakomitych kompozycji, wykonanych na ponadidealnym poziomie, które naprawdę zapadają w pamięci i chce się do nich wracać. W rolę wokalisty wcielił się tu znany z BLACK SABBATH, GEEZER BUTLER BAND, RONDINELLI i M.A.R.S. Jeff Fenholt, a wspiera go dodatkowo Ken Tamplin! Gra on tutaj na gitarze oraz odpowiada za wokale w tle. Główną gwiazdą jest tu oczywiście wirtuoz gitary Joshua Perahia. I to już w zupełności wystarczy, by zainteresować się tą wspaniałą płytą, a to tylko mała cząstka naprawdę wspaniałego składu i gości, którzy ją nagrali. Przyjrzyjmy się więc poszczególnym kompozycjom, które składają się na ten wspaniały materiał. Album zaczyna się od przebojowej kompozycji pod tytułem "Surrender Love". Jest to typowy przedstawiciel melodyjnej muzyki z nurtu melodic hard&heavy, który doskonale nadaje się na otwarcie krążka w tym stylu. Wszystko dodatkowo uświetniają wspaniałe solówki gitarowe, za które odpowiada Joshua Perahia. Warto docenić tu także wspaniałą, produkcje wszystkich zawartych tu utworów ten album brzmi doskonale nawet dzisiaj. Następnie usłyszymy bardzo solidne wpływy AOR w melodyjnie hard rockowym utworze pod tytułem "Heart Full of Soul". Jest to bardzo ciekawy, niepozbawiony wirtuozerii cover przeboju legendarnej już grupy THE YARDBIRDS. Po wszystkim przechodzimy do kolejnej bardzo melodyjnej kompozycji hard&heavy pod tytułem "Your Love Is Gone". Także i w niej nie brakuje świetnego solo gitarowego. Jako następny utwór występuje zaczynająca się od świetnego popisu gitarowego czadowa, ale i dość melodyjna kompozycja heavy metalowa pod tytułem "Hold On". Prawdziwej wirtuozerii i gitarowego mistrzostwa jest tu więcej, gdy tylko utwór się rozkręci. Heavy metalowego czadu w naprawdę chwytliwej postaci nie zabrakło także w utworze pod tytułem "Back to the Rock". Tak dobre i urozmaicone utwory, niepozbawione doskonałych solówek, riffów oraz wokali tworzą z sobą rewelacyjną, ponadczasową całość, takie utwory się nie starzeją. One nigdy się nie znudzą i zawsze będą prawdziwymi klasykami w swoim stylu. Dlatego w przypadku tak znakomitych płyt, jak ta, naprawdę ciężko jest ukryć zachwyt. Ciężko także nie zachwycić się melodyjnym utworem hard&heavy pod tytułem " Stay Alive". Jest to świetna i bardzo przebojowa kompozycja, której refren zapada na długo w pamięci i człowiek się łapie na tym, że wciąż nuci go sobie pod nosem nawet, kilka dni po odsłuchaniu tej płyty. A doskonałej muzyki jest tu więcej, kolejnym przykładem właśnie tak wspaniałych i ponadczasowych arcydzieł może być melodyjnie hard&heavy metalowy utwór pod tytułem "Rockin' the World". Także i on jest dodatkowo przyozdobiony naprawdę znakomitym solo gitarowym. To są znakomite przykłady gitarowego shreddingu, na najwyższym poziomie, których można by chyba słuchać bez końca! Mało tego czadu i wirtuozerii nie brakuje także w chwytliwej heavy metalowej kompozycji pod tytułem "Loveshock". I chociaż jest to płyta, która by mogła trwać jeszcze o wiele dłużej i wciąż zachwycać, to właśnie dotarliśmy już do ostatniej kompozycji. Na sam koniec zespół prezentuje jeszcze outro pod tytułem "Reprise". Płyta pozostawia po wszystkim tradycyjny dla ponadidealnych płyt niedosyt na więcej tak wspaniałej muzyki. Polecam ją Państwu bardzo serdecznie.
Album nagrano w składzie:
Jeff Fenholt - Wokal (JESUS CHRIST SUPERSTAR ORIGINAL BROADWAY CAST, JEFF FENHOLT, BLACK SABBATH, RONDINELLI, GEEZER BUTLER BAND, M.A.R.S., GEEZER BUTLER BAND, ED3N...)
Joshua Perahia - Gitary (JOSHUA PERAHIA, JAGUAR, HEIDT, M-PIRE...)
Ken Tamplin - Gitara, wokale w tle (SHOUT, ANGELICA, TAMPLIN AND FRIENDS, TAMPLIN, MAGDALLAN, IMPELLITTERI, KEN TAMPLIN, LAUDAMUS, LIBERTY 'N JUSTICE, DAIZE SHAYNE, PASTOR BRAD, GREG X...)
Loren Robinson - Gitara basowa
Patrick Bradley - Klawisze
Joe Galletta - Perkusja
Bryan Fleming - Wokale w tle
Eric Tuttobene - Wokale w tle (BLIND ASSASSIN, IRISH, UTTARO...)
Ken Price - Wokale w tle
Spis utworów:
1. Surrender Love
2. Heart Full Of Soul
3. Your Love Is Gone
4. Hold On
5. Back To The Rock
6. Rockin' The World
7. Stay Alive
8. Loveshock
9. Reprise

poniedziałek, 29 stycznia 2024

LEVITICUS - Setting Fire to the Earth (1987)


Moja ocena: 10/10
Szwedzka grupa LEVITICUS, w roku 1987 dokonała kolejnego arcydzieła. Ten Chrześcijański zespół zmienił tu odrobinę brzmienie, dzięki czemu brzmi bardziej aktualnie w stosunku do melodyjnie heavy metalowej konkurencji tamtych czasów, której na świeckiej scenie było całkiem niemało. Zmiana stylu na jeszcze bardziej przebojowy, nie przeszkodziła jednak muzykom w stworzeniu prawdziwego cuda, pełnego muzycznych klasyków, tym bardziej że nie brak tu także i solidnego czadu. Tym razem rolę wydawcy krążka przyjęła firma Royal odpowiedzialna za wersję winylową oraz taśmy, a także wydawnictwo Solid Rock Import odpowiedzialne za płyty CD. Album ukazał się także w USA nakładem firmy Pure Metal Records, dzięki czemu ten naprawdę ciekawy miał szansę zaistnieć także za oceanem. Zespół robił więc coraz większą karierę, co skutkowało także i większą ilością koncertów oraz nagraniem ich występu dla Szwedzkiej telewizji Sveriges Television. W dotarciu do coraz szerszej publiczności pomógł także i niewątpliwie kolejny świetny materiał, wiadomo, że im bardziej przebojowy, to i wzbudzający, tym większe zainteresowanie. Wydanie tejże płyty było więc prawdziwym strzałem w dziesiątkę, oto co się na niej znajduje. Album zaczyna się od melodyjnie heavy metalowego utworu pod tytułem "Flames of Fire". Ta przebojowa kompozycja, może nieco przywodzić na myśl styl grupy EUROPE, tym bardziej że Terje Hjortander później znany także ze śpiewu w JET CIRCUS dysponuje tu nawet podobną barwą głosu do tej, którą reprezentuje Joey Tempest. Jednak tak naprawdę to tylko w tej kompozycji. Muzyka LEVITICUS jest jednak mimo wszystko cięższa, z o wiele większym naciskiem na ostre brzmienie gitar, dotyczy to także i przebojowego utworu hard&heavy w postaci "Saved". W tym przypadku naprawdę nie brakuje tu czadu, tak samo, jak i w przypadku heavy metalowej kompozycji pod tytułem "The First and the Last". Jest to dość ostra kompozycja, przełamana jednak bardzo chwytliwymi refrenami, które chce się śpiewać razem z wokalistą. Następnie muzycy postanowili połączyć w sobie elementy ballady z przebojowym heavy metalem w utworze pod tytułem "I'm a Believer". Dało to bardzo ciekawy efekt w postaci naprawdę porywającej kompozycji, która wprowadza sporo urozmaicenia, chociażby fajnie wplecionym fragmentem "Battle Hymn of the Republic". Następnie powracamy do melodyjniejszych brzmień hard&heavy w utworze pod tytułem "Don't Go Out". Oprócz melodyjniejszych utworów nie zabrakło tu także i tych bardziej czadowych, jednym z takich jest heavy metalowy "Elijah on Carmel". To, co trzeba tu także zauważyć to fakt, że brzmienie gitary, na której gra Björn Stigsson jest dużo ostrzejsze w porównaniu do poprzednich wydawnictw, brak tu także tak wyraźnych syntezatorów. Wyróżnia to nieco tę płytę od poprzednich. Wracając jednak do samej muzyki, to kolejnym bardzo ciekawym utworem jest pół ballada, pół melodyjnie hard&heavy metalowa kompozycja pod tytułem "The Suffering Servant". I takim to sposobem docieramy już niemalże do samego końca tej bardzo ciekawej płyty. Już jako przedostatni zespół pozostawił jeszcze chwytliwy utwór hard&heavy pod tytułem "Get Up". Całość kończy jeszcze piękna ballada heavy metalowa pod tytułem "Love Is Love". Gdy album dobiega końca, pozostawia po sobie niedosyt na więcej tak dobrej muzyki. W tym miejscu nie pozostaje mi już nic innego jak tylko polecić Państwu ten wspaniały krążek naprawdę bardzo serdecznie.
Album nagrano w składzie:
Terje Hjortander - Wokal (JET CIRCUS, FOREST, QUINZY...)
Björn Stigsson - Gitara, Moog-Taurus Pedal, wokale w tle (BJÖRN STIGSSON, XT, RICO & BEAR...)
Sven Gomer - Giatara basowa, Moog-Taurus Bass Pedal, wokale w tle (JET CIRCUS, LIBERTY N' JUSTICE...)
Kjell Andersson - Perkusja (BJÖRN STIGSSON, XT, STAGGERWING, TEAMWORK...)
Peo Pettersson - Syntezatory (X-RAY, AXIA, AMITY, TWO FRANKLIN GROOVE, PEO, KINGS & DREAMS, PAL, STAGGERWING, LIMITED EDITION, NOZANOPRA, THOBIAS WIKLUND...)
Spis utworów:
1. Flames of Fire
2. Saved
3. The First and the Last
4. I'm a Believer
5. Don't Go Out
6. Elijah on Carmel
7. The Suffering Servant
8. Get Up
9. Love Is Love

TRYTAN - Sylentiger (1990)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu świetnego debiutu muzycy progresywnie heavy metalowej formacji TRYTAN nie czekali długo i wydali kolejne arcydzieło. Wydany w roku 1990 "Sylentiger" zachwyca tak samo, jak wspomniany debiut. Ta Chrześcijańska formacja stworzyła bowiem album, który jest równie doskonały i równie ciekawy. Jest to krążek pełen wspaniałej muzyki, która zachwyci słuchaczy od samego początku, do samego końca. Muzycy wciąż czerpią tu odrobinę z twórczości grupy RUSH, ale także i prezentują swój własny styl. Choć TRYTAN wywodzi się z tradycji progresywnego hard rocka oraz metalu, to jednak na tej płycie grupa zdecydowała się skupić na bardziej komercyjnej odmianie melodyjnego heavy metalu. Choć zespół wydał ten album już w roku 1990, to czuć w nim wszechobecny urok i klimat lat 80. XX wieku. W efekcie tego wszystkiego wyszła znów ponadidealna i ponadczasowa płyta, którą można nazwać prawdziwym arcydziełem w swoim gatunku. Płyta równie wspaniała, jak debiut, a jednak wnosząca także trochę zmian. Przyjrzyjmy się zatem bliżej utworom, jakie się na niej znalazły. Album zaczyna się od dość chwytliwego utworu pod tytułem "Take Cover". Do tej heavy metalowej kompozycji wprowadza słuchaczy ciekawy wstęp i dopiero później wchodzą cięższe gitary. Oprócz świetnych riffów naprawdę należy docenić także i wspaniałe solówki gitarowe. Wokalista i gitarzysta w jednym Lary Dean zachwyca tu swoją nieprzeciętną barwą głosu. Brzmi dokładnie tak jak Geddy Lee z RUSH. Następnie muzycy postanowili zaprezentować nieco bardziej melodyjne oblicze muzyki heavy metalowej w kompozycji pod tytułem "Deadly Masquerade". Metalowy charakter utworu miesza się tu z wrażliwością stylu AOR i prawdziwą wirtuozerią gitarową, gdyż Lary Dean to nie tylko wspaniały wokalista, ale także i prawdziwy wymiatacz. Kolejną bardzo ciekawą kompozycją jest naprawdę chwytliwy, melodyjnie heavy metalowy utwór pod tytułem "Beyond the Night". Także i w tym przypadku ciężko nie zachwycić się świetnymi riffami oraz wirtuozerią gitarową zaprezentowaną w pełnych muzycznego geniuszu popisach. Następną świetną kompozycją utrzymaną w formie chwytliwego heavy metalu jest także utwór pod tytułem "Star Bound". Chwaląc doskonałą muzykę i wielką wirtuozerię gitarową, warto także pochwalić i samą produkcję i wspaniałe brzmienie, jakie tu uzyskał ten fantastyczny zespół. Ta płyta brzmi po prostu fantastycznie, wszystko jest tu idealnie zmiksowane i każdy instrument jest tu bardzo dobrze zaakcentowany, dzięki czemu nic nie jest ani za cicho, ani za głośno, tak samo, jak i wspaniałe wokale, które po prostu idealnie uzupełniają wspaniałą całość, wykonywanych tu utworów. Czy jest to album progresywny? Cóż, odrobinę progresji da się tu zauważyć, ale tak jak wspomniałem, przede wszystkim jest to naprawdę dobry, komercyjny i przyjemny dla ucha heavy metal, czego dowodzi także melodyjna kompozycja pod tytułem "Make Your Move". Skojarzenia z twórczością kanadyjskiej grupy RUSH przywodzą tu głównie wspaniałe wokale. Muzycznych klejnotów jest tu jednak więcej. Kolejnym arcydziełem melodyjnego heavy metalu, które zespół zaprezentował na tym pełnym arcydzieł krążku, jest utwór pod tytułem "Sylentiger". Naprawdę ciężko jest także nie docenić wspaniałego solo gitarowego, jakie wykonał tu Lary Dean. Wspaniałe solówki śpiewającego, gitarzysty jednak zachwycają tu w każdym utworze. Dowodzi tego również i melodyjnie heavy metalowa kompozycja pod tytułem "Here to Stay". Następnie muzycy prezentują solidną garść świetnych heavy metalowych riffów w utworze pod tytułem "Playin' with Fire". Także i tu trzeba pochwalić i znakomity pełen wirtuozerii popis gitarzysty. Ciężko także nie docenić pięknej melodyjnie hard rockowej kompozycji pod tytułem "Life Goes On". W tym przypadku jesteśmy odrobinę bliżej dokonań progresywnej grupy RUSH. Kolejnym nieco melodyjniejszym utworem hard rockowym, czerpiącym odrobinę z progresywnego RUSH jest "Waking the Giant" również opatrzony genialnym, szalonym pełnym wirtuozerii solo gitarowym. Na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze chwytliwą melodyjnie heavy metalową przeróbkę pieśni Uwielbienia pod tytułem "By My Spirit". Jest to naprawdę przepiękne zakończenie tego krążka, choć i tak pozostawia on słuchacza z niedosytem na więcej tak wspaniałej muzyki. Polecam Państwu ten album bardzo serdecznie, ponieważ jest on kolejną bardzo jasną perłą w koronie Chrześcijańskiego metalu.
Album nagrano w składzie:
Lary Dean - Wokal, gitara
Steve Robinson - Gitara basowa, klawisze,
Jim Dobbs - Perkusja
Spis utworów:
1. Take Cover
2. Deadly Masquerade
3. Beyond the Night
4. Star Bound
5. Make Your Move
6. Sylentiger
7. Here to Stay
8. Playin' with Fire
9. Life Goes On
10. Waking the Giant
11. By My Spirit

niedziela, 28 stycznia 2024

SACRED WARRIOR - Wicked Generation (1990)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu świetnego debiutu, który zachwycił mnie doskonałym ponadczasowym i ponadidealnym materiałem oraz nieco słabszej, bo niestety lekko niekonsekwentnej w swoim stylu płyty, muzycy SACRED WARRIOR postanowili wydać z kolei naprawdę świetny krążek, tym razem już bez niepotrzebnych eksperymentów z black/death metalowym wokalem. W tym przypadku ta Chrześcijańska formacja wyłącznie skupiła się na muzyce z pogranicza progresywnego heavy/power metalu i to w zupełności wystarczy, by było naprawdę idealnie. Warto także zwrócić uwagę, że mamy tu, w przeciwieństwie do poprzednich wydawnictw zespołu do czynienia z albumem koncepcyjnym poruszającym bardzo delikatny i trudny temat molestowania dzieci, ale z punktu widzenia pokrzywdzonej, oraz sprawcy przemocy jej ojca. Teksty opowiadają, o duchowej podróży obojga gzie każdy w końcu dochodzi do wiary. Okładka płyty jest utrzymana głównie w kolorach czerni i bieli i przedstawia młodą dziewczynę o smutnym wyrazie twarzy, odzwierciedla ona mroczniejszy charakter albumu, zarówno pod względem muzycznym, jak i tekstowym. Jest to album dotyczący trudnych tematów, z nieco trudniejszą w odbiorze muzyką, dawna chwytliwość odeszła tu na drugi plan, choć czasami i jej tu nie brakuje, a jeszcze większy nacisk został położony tu na gitarowy ciężar, potęgujący powagę przekazu zawartego we wspomnianych tekstach. Płyta zaczyna się od progresywnie heavy/power metalowej kompozycji pod tytułem "No Happy Endings". Opera się ona na świetnych riffach, które napędzają całość, wraz z doskonałymi wokalami, za które odpowiada Rey Parra, kojarząc się z estetyką wcześniejszych dokonań grupy QUEENSRYCHE. Estetykę tego zespołu przywołuje także i progresywnie heavy metalowa kompozycja pod tytułem "Little Secrets". Jako kolejna występuje utrzymana w formie mrocznej heavy metalowej ballady kompozycja pod tytułem "Standing Free". Kolejną kompozycją przywodzącą na myśl dokonania progresywnie heavy metalowego QUEENSRYCHE jest utwór pod tytułem "Are You Ready". Po wszystkim przechodzimy do czadowego heavy metalowego utworu pod tytułem "Minister by Night". Czadu nie brakuje także i w kolejnym utworze pod tytułem "Miss Linda", który razem powraca muzycznie w rejony metalu progresywnego. W przypadku tej kompozycji znów jesteśmy nieco bliżej stylu prezentowanego przez grupę QUEENSRYCHE. Choć materiał zaprezentowany na tym krążku jest naprawdę ciężki, to jest on także dość urozmaicony, a także nie jest wtórny pomimo bardzo oczywistych nawiązań do twórczości wspomnianej legendy progresywnego metalu. Urozmaicone kompozycje sprawiają, że każdy z utworów wyróżnia się na tle innego, choć nie brakuje tu naprawdę dynamicznej i ostrej twórczości. Melodyjniejsze oblicze muzycy zaprezentowali dopiero w heavy metalowym utworze pod tytułem "In the Night". Zaraz potem jednak grupa powraca do ostrych riffów w heavy/power metalowym utworze pod tytułem "Warriors". Jest to kolejny świetny utwór, na tej bardzo ciekawej płycie. Oprócz wspomnianej tu już legendy progresywnego metalu w postaci QUEENSRYCHE możemy tu usłyszeć także inspiracje takimi grupami jak FATES WARNING, CRIMSON GLORY, czy nawet IRON MAIDEN. Oprócz naprawdę ważnych i naprawdę poruszających tekstów, napisanych do naprawdę świetnej muzyki należy docenić także i produkcję tejże płyty. Brzmi ona naprawdę świetnie i ciężko. Brzmienie płyty, nie jest co prawda tak wypolerowane, jak w przypadku poprzednich, ale w przypadku tego albumu to naprawdę dobrze. Niestety właśnie dotarliśmy już do przedostatniego utworu utrzymanego w formie progresywnego heavy metalu pod tytułem "Wicked Generation". Metalowa energia i gitarowy czad mieszają się tu z nieco bardziej melodyjnym podejściem do tego gatunku. Na sam koniec muzycy postanowili jednak zostawić rozpędzony progresywnie power metalowy utwór pod tytułem "War Torn Hero". Na koniec chcę jeszcze powiedzieć, że pomimo braku tutaj growlu, jest to o wiele cięższy i mroczniejszy muzycznie album, w stosunku do poprzedniego, ale także jest on najmroczniejszy w świetle poruszanego tematu, o czym już wspomniałem, warto tu jednak dodać, że muzykom udało się tu mimo wszystko zachować wciąż wszystkie te najlepsze cechy, za które został doceniony jej ponadidealny debiut, a także niemalże i cała druga płyta. Polecam Państwu bardzo serdecznie się z nią zapoznać, gdyż jest naprawdę warta uwagi. Nie ma na niej ani jednej słabszej lub niepotrzebnej kompozycji, każdy utwór składa się na idealną całość tego poruszającego materiału, obok którego naprawdę ciężko przejść obojętnie. Tym bardziej wielkie brawa dla muzyków SACRED WARRIOR za to, że podjęli się tak trudnego tematu, jak molestowanie nieletnich i, że zwrócili na niego uwagę, gdyż nie można o nim milczeć.
Album nagrano w składzie:
Rey Parra - Wokal (METAL PRAISE, SACRED BLOODY SINNER CHOIR, RECON, WORLDVIEW, NOMAD, DENY THE FALLEN...)
Bruce Swift - Gitara (4•4•1, COMMON BOND, METAL PRAISE, NOMAD...)
Steve Watkins - Gitara basowa (WHITECROSS...)
Rick Macias - Klawisze (THE WAYSIDE...)
Tony Velasquez - Perkusja (NOMAD...)
Steve Weeder - Wokale w tle
Jim Homan - Wokale w tle (MISTRESS, APATHY, NO HEROES, BIG MUFF PIE, SOUL GRINDERS...)
Kristi Pollock - Wokale w tle
Alysha Villarreal - Wokale w tle
Spis utworów:
1. No Happy Endings
2. Little Secrets
3. Standing Free
4. Are You Ready
5. Minister by Night
6. Miss Linda
7. In the Night
8. Warriors
9. Wicked Generation
10. War Torn Hero

MASS - Mass (1984)


Moja ocena: 10/10
W latach 1979-1981 w Bostonie w stanie Massachusetts w USA działała grupa AXES. Była to świecka grupa hard &heavy metalowa, którą można usłyszeć na singlu "Can You See It Again / She's A Teaser". W roku 1981 muzycy dość szybko zmienili nazwę na MASS. Zmiana nazwy dotyczyła również i zmiany wizerunku na Chrześcijański. Muzykom jednak nie było wcale tak łatwo przebić się z Chrześcijańskim materiałem, chociaż już w roku 1982 pojawiło się w planach wydanie pełnego albumu. Został on nawet nagrany, a jego produkcją zajął się Tom Allom! Ten sam, który pracował nad płytami BLACK SABBATH, JUDAS PRIEST, DEF LEPPARD czy KROKUS! Musiało minąć jednak wiele, wiele lat, zanim ten materiał, w końcu ujrzał światło dzienne dopiero w 2010 roku. Oznaczało to, że grupa od roku 1981, nie miała szczęścia do znalezienia rzetelnego wydawcy i skupiała się głównie na występach. Szansa wydania Chrześcijańskiego materiału pojawiła się dopiero w roku 1984, wtedy także zespół dokonał też nowych nagrań. Ukazały się one na bardzo ciekawej płycie EP. Oto co się na niej znajduje. Jako pierwszy utwór zespół wybrał przebojową kompozycję, glam metalową pod tytułem "Looking Good". Biorąc pod uwagę wielką popularność tego gatunku w tamtym czasie na świeckiej scenie, a także bardzo udany debiut z Chrześcijańskim glam metalem grupy STRYPER, wybór właśnie takiego materiału okazał się strzałem w przysłowiową dziesiątkę. Tym bardziej że zespół kontynuuje wspaniałą zabawę w rytm przebojowego heavy/glam metalu, także w kompozycji pod tytułem "Pedal to the Metal". Natomiast w kolejnej kompozycji na tej wspaniałej płycie muzycy postanowili zaprezentować się z nieco innej strony, prezentując bardzo klimatyczną i rozbudowaną heavy metalową kompozycję pod tytułem "Holy One". Zaczyna się ona dość spokojnie, w ciężkim i dość klimatycznym charakterze metalowej ballady, by później przejść do dynamicznej części utworu urozmaiconej monumentalnymi refrenami. Po wszystkim muzycy postanowili powrócić do bardziej przebojowych brzmień muzyki heavy/glam metalowej w utworze pod tytułem "Still of the Night". Tak świetny, ponadidealny debiut pokazujący zarówno bardzo przebojowe, ale także i naprawdę ciężkie i niepozbawione intrygującego klimatu oblicze zespołu, szybko zaowocowało bardzo intratnym dla zespołu, podpisaniem umowy ze świeckim wydawnictwem RCA, na wydanie płyty długogrającej. Choć zespół posiadał już wspomniany wcześniej materiał na całą płytę, nie zdecydował się go wydać, nagrywając i wydając w roku 1985 coś całkiem nowego. O tym jednak już w napisze w zupełnie innej recenzji.
Album nagrano w składzie:
Louis D'Augusta - Wokal (AXES...)
Gene D'Itria - Gitara (AXES...)
Kevin Varrio - Gitara basowa (AXES...)
Joey "Vee" Vadala - Perkusja (JOEY & THE WORKS...)
Spis utworów:
1. Looking Good
2. Pedal to the Meta
3. Holy One
4. Still of the Night

RESURRECTION BAND - Colours (1980)


Moja ocena: 10/10
Po sukcesach, jakimi było wydanie płyt "Awaiting Your Reply" i "Rainbow's End" zespół poszedł za ciosem i wydał kolejną wspaniałą płytę pod tytułem "Colours". Krążek ten okazał się wielkim arcydziełem, a także naprawdę przełomowym bowiem, muzycy zwrócili się tu jeszcze bardziej w stronę hard&heavy metalu. Wszystko przy zachowaniu Chrześcijańskiego przekazu swoich tekstów. Warto jeszcze wspomnieć, że "Colors" było pierwszym wydawnictwem RESURRECTION BAND dla Chrześcijańskiej wytwórni Light Records, która do tego czasu była znana jako główna wytwórnia płytowa dla ANDRAÉ CROUCHA i podobnych artystów gospel. Przypomnę, że wcześniejsze płyty zespół wydawał pod opieką wydawnictwa Star Song. Opisywane tu "Kolory" są również uważane przez niektórych krytyków muzycznych za jedno z najważniejszych dzieł zespołu. W tym miejscu rzeczywiście trzeba sobie powiedzieć, że jest to album naprawdę doskonały, pełen ponadczasowych utworów wykonanych na ponadidealnym poziomie. Warto także zwrócić uwagę na teksty zespołu, które na tym krążku są mieszanką osobistych refleksji na temat Bożej Miłości, surowego życia w centrum miasta, oraz potrzeby osobistego Odkupienia.Trzeba także przyznać, że są to bardzo dobrze napisane teksty, które naprawdę uatrakcyjniają zaprezentowane tu kompozycje. Przyjrzyjmy się im bliżej. Już pierwszy utwór dowodzi, że w szeregach zespołu doskonale wiedziano o tym, co obecnie królowało na scenie muzycznej. Otrzymujemy bowiem już na samym otwarciu czadowy utwór hard&heavy pod tytułem "Autograph" z doskonałym wokalem Wendi Kaiser. Drugi utwór jest równie ciekawy i przynosi z kolei muzykę utrzymaną w bardziej hard rockowym stylu pod tytułem "Colours" gdzie za mikrofonem stanął Glenn Kaiser. W przypadku tejże kompozycji warto także zwrócić uwagę na wspaniałe, długie solo gitarowe. Następnie do ostrzejszych brzmień, naprawdę czadowego hard&heavy metalu, w chwytliwej formie muzycy zapraszają swoich słuchaczy w utworze pod tytułem "N.Y.C.". Za mikrofonem wciąż rządzi tu Glenn Kaiser, nagrywając naprawdę doskonałe partie wokalne, nieco bardziej zachrypłym głosem. Wokalistę możemy usłyszeć także w hard rockowej kompozycji pod tytułem "Hidden Man". Jako kolejny utwór zespół postanowił zaprezentować dynamiczniejszą hard rockową kompozycję pod tytułem "Amazing". Za mikrofon powróciła tu Wendi Kaiser. Zaraz potem jednak za mikrofonem stanął ponownie Glenn Kaiser w utworze hard&heavy pod tytułem "American Dream". Jest to bardzo znaczący utwór, ponieważ jest on pierwszą z wielu późniejszych piosenek, które zespół napisał o moralnej zgniliźnie w centrum amerykańskiej kultury politycznej i medialnej, wskazując na bardziej postępowy światopogląd polityczny. Jest to o wiele odważniejszy tekst od tych śpiewanych wówczas przez większość muzyków Chrześcijańskich. Następnie muzycy zdecydowali się na nieco bardziej melodyjnie hard rockową kompozycję pod tytułem "Benny & Sue". Za mikrofonem wciąż stoi tu Glenn Kaiser, któremu udało się tu z zespołem doskonale stopniować napięcie, od nieco lżejszego wstępu do mocniejszego rozwinięcia. Kolejną dawkę świetnych hard rockowych riffów zespół zaproponował swoim słuchaczom także w utworze pod tytułem "City Streets". Glenn Kaiser powrócił tu do swojej bardziej zachrypłej barwy głosu bowiem, we wcześniejszym utworze śpiewał wyższym i krystalicznie czystym głosem. Dowodzi to oczywiście wielkiego talentu wokalnego i uniwersalności wspaniałego głosu, jakim dysponuje artysta, umiejący umiejętnie żonglować swoją barwą i co za tym idzie nastrojami wykonywanych kompozycji. I chociaż tak świetnych utworów można by słuchać, jeszcze długo, to właśnie dotarliśmy już do przedostatniego utworu pod tytułem "Beggar in the Alleyway". Tę hard rockową balladę wykonała z kolei Wendi Kaiser, swoim ciepłym, ale i lekko zadziornym, choć bardzo czystym, wysokim głosem. Na sam koniec muzycy pozostawili jeszcze dość melodyjny utwór hard&heavy pod tytułem "The Struggle", gdzie w rolę wokalisty wcielił się Glenn Kaiser. Gdy ta płyta dobiega końca, pozostawia słuchacza z niedosytem na więcej tak dobrej i klasycznej muzyki. Polecam Państwu ten wspaniały album naprawdę bardzo serdecznie. Warto odnieść się jeszcze na koniec do faktu, że swoją największą popularność zespół pozyskał właśnie na początku lat 80., ale także i pod koniec tej dekady zespół odniósł znaczny sukces, wypuszczając dwa teledyski w kultowej i wtedy jeszcze naprawdę muzycznej stacji MTV. Nim to jednak nastąpiło, zespół wydał jeszcze wiele innych równie doskonałych albumów, których także nie omieszkam tu dla Państwa opisać.
Album nagrano w składzie:
Glenn Kaiser - Wokal, gitara (THE CAUSE, METAL PRAISE, GLENN KAISER, KAISER/MANSFIELD, GLENN KAISER ● LARRY HOWARD ● TRACE BALIN ● DARRELL MANSFIELD, MANSFIELD/HOWARD/KAISER, GLENN KAISER BAND, GLENN KAISER AND FRIENDS...)
Wendi Kaiser - Wokal
Stu Heiss – Gitara (BONNIE KOLOC, GLENN KAISER, MANSFIELD/HOWARD/KAISER, THE BLAMED, CORY CHISEL AND THE WANDERING SONS...)
Jim Denton - Gitara basowa
John Herrin - Perkusja
Album nagrano w składzie:
1. Autograph
2. Colours
3. N.Y.C.
4. Hidden Man
5. Amazing
6. American Dream
7. Benny And Sue
8. City Streets
9. Beggar In The Alleyway
10. The Struggle

piątek, 26 stycznia 2024

DANIEL BAND - Straight Ahead (1983)


Moja ocena:10/10
Zespół nie czekał zbyt długo od momentu wydania swojej pierwszej płyty i już w roku 1983 wydał swoje drugie arcydzieło. Tym razem brzmienie zespołu nabrało trochę więcej surowości, przez troszkę mniej dopracowaną produkcję co akurat paradoksalnie dodało tej płycie nieco ciężaru, jednocześnie przy zachowaniu stylu, za jaki pokochaliśmy pierwszą płytę tego wspaniałego zespołu. Także i na tym krążku odnajdziemy rewelacyjną muzykę hard&heavy metalową, z lekkimi akcentami progresji. Wszystko to jest dodatkowo opatrzone wartościowym Chrześcijańskim przekazem. Warto dodać, że i tym krążkiem z kanadyjskiego wydawnictwa Streetlight Records, szybko zainteresowali się wydawcy z USA. W Stanach Zjednoczonych krążek ten rozpowszechniała firma Refuge Records i Onyx International Records. Myślę, że więcej słów wstępu nie potrzeba i możemy się przyjrzeć bliżej poszczególnym kompozycjom, a wszystkie one są naprawdę ciekawe od tej pierwszej do ostatniej. Płyta zaczyna się od razu z czadem, od chwytliwego utworu hard&heavy pod tytułem "Power Of Love". I jest to naprawdę świetne otwarcie, dla płyty w tym gatunku. Następnie muzycy prezentują kolejne hard rockowe arcydzieło w postaci utworu "You're All I Need". Muzycznie jesteśmy, tu dość blisko bardziej progresywnego stylu hard rocka, który reprezentuje grupa RUSH. Następnie zespół prezentuje naprawdę przebojową hard rockową kompozycję pod tytułem "Straight Ahead". Wszystko to jest dodatkowo opatrzone, tak jak wspomniałem naprawdę ciekawym i wartościowym Chrześcijańskim przekazem tekstów zespołu. Kolejną dawkę świetnych hard rockowych riffów tym razem w nieco melodyjniejszej formie muzycy zaproponowali swoim słuchaczom także w czwartej kompozycji pod tytułem 'Here I Am". Również i ona jest bardzo ciekawa. Ten bardzo interesujący i urozmaicony materiał, ponieważ mamy tu i ostrzejsze, nieco bardziej progresywne, jak i melodyjniejsze kompozycje urozmaica dodatkowo melodyjny kawałek pod tytułem "T'ank You". Opiera się on na jamajskich rytmach reggae, jednak podanych w troszkę bardziej rockowej formie. Następnie powracamy do hard rockowych brzmień w chwytliwej kompozycji pod tytułem "Lustful Illusions". Choć tytuł tego utworu może sugerować, że to jednak nie do końca Chrześcijańska płyta to jednak spokojnie, nie ma się czego obawiać, tekst do niej zawiera mocne, bardzo konkretne przesłanie antypornograficzne. Na tym nie koniec świetnej muzyki z naprawdę wartościowym i dobrym przekazem. Kolejnym przykładem właśnie takiej twórczości jest naprawdę ciężki hard rockowy utwór pod tytułem "Reality". Ciężko jest także nie docenić utworu pod tytułem "Come Into My Life”, który utrzymany jest w średnim tempie, z brzmieniem zakorzenionym w hard&heavy metalowej ciężkości, które zostało uatrakcyjnione dodatkowo instrumentalnym popisem, w którym słyszymy rywalizacje brzmień gitary z bardzo ciekawym brzmieniem instrumentów klawiszowych. Zdecydowanie bardziej heavy metalowy charakter, jednak nie bez hard rockowych akcentów, zespół zaprezentował w czadowym, choć i melodyjnym utworze pod tytułem "Comin' Home". Warto w tym przypadku także zwrócić uwagę na końcówkę utworu uzupełnioną wspaniałym solo gitarowym z klimatem heavy metalowej ballady rozpoczynającej dziewiąty krążek Walijskiego zespołu BUDGIE. A jeśli o balladach mówimy, to płytę kończy jeszcze prześliczna kompozycja pod tytułem "In My Mind". Gdy utwór dobiega końca, krążek pozostawia słuchacza z niedosytem na więcej tak dobrej i tak klasycznej muzyki w swym gatunku, która po prostu nigdy się nie starzeje. Z tego samego założenia musiała wyjść firma Retroactive Records, która dodała jeszcze dwa dodatkowe utwory na swoją reedycję. Płyty CD powinny być dość łatwo dostępne w sieci, polecam je Państwu naprawdę bardzo serdecznie. Takie ponadidealne arcydzieła Chrześcijańskiej muzyki hard&heavy jak to naprawdę bardzo warto mieć w swojej kolekcji. Warto także zauważyć, że ten krążek grupy DANIEL BAND, stał się jednym z najbardziej konsekwentnych w swoim ciężarze albumem z muzyką Chrześcijańską, jakie ukazały się na początku lat osiemdziesiątych i plasuje się obok kultowego klasyka "Colors" zespołu RESURRECTION BAND i "Approaching Light Speed" trochę mniej znanej, ale jednak bardzo ważnej dla Chrześcijańskiego hard&heavy metalu grupy BARNABAS. Jeśli Państwo cenią sobie muzykę takich legend jak RUSH, APRIL WINE, TRIUMPH, a także BUDGIE, to ta płyta jest jak najbardziej dla Was moi drodzy. Jest to kolejna bardzo jasno świecąca perła w koronie Chrześcijańskiego hard rocka i heavy metalu.
Album nagrano w składzie:
Dan McCabe - Wokal, gitara basowa (ASLAN, DREAMER, DAN MCCABE...)
Tony Rossi - Wokal, gitara (SANXTION, TONI ROSSI, TRB, THIRD VOICE, REVERENCE...)
Bill Findlay - Gitara, klawisze, syntezator, wokale w tle
Matt DelDuca - Perkusja
Allen Coffey - Jungle Noises
Spis utworów:
1. Power Of Love
2. You're All I Need
3. Straight Ahead
4. Here I Am
5. T'ank You
6. Lustful Illusions
7. Reality
8. Come Into My Life
9. Comin' Home
10. In My Mind

środa, 24 stycznia 2024

SERAIAH - Carnival World (1990)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu świetnego demo zespół wydał nakładem Pure Metal Records bardzo udaną płytę długogrającą. Wydany w roku 1990 krążek "Carnival World" to wbrew okładce żadne żarty. Album zawiera wspaniały materiał heavy, glam metalowy z Chrześcijańskim przesłaniem, który naprawdę warto poznać. Mamy tu dziesięć ponadczasowych kompozycji, tworzących naprawdę ponadidealny materiał. Naprawdę ciężko nie docenić także i doskonałej produkcji i brzmienia tej płyty, gitary brzmią tu naprawdę solidnie, sekcja rytmiczna także. Jeśli chodzi o skład zespołu, to pozostał on niemalże taki sam jak na taśmie demo, jedyna zmiana dotyczy tylko wokalisty i teraz za mikrofonem stoi Bradley Beckey. Nagrał on naprawdę świetne partie wokalne, świetnie sobie radząc zarówno w czadowym heavy metalu, jak i bardziej chwytliwych kompozycjach glam metalowych. Myślę, że tyle słów wystarczy, skupmy się zatem bardziej na każdym z utworów, jakie zostały zaprezentowane na tym bardzo ciekawym krążku. Album zaczyna się od razu z przytupem, od czadowego heavy metalowego utworu pod tytułem "Carnival World". Naprawdę ciężko sobie wyobrazić lepsze otwarcie, mamy tu solidną garść świetnych riffów, równie świetne solo gitarowe, oraz naprawdę ostrą grę sekcji rytmicznej w tle. Drugi utwór pomimo tytułu "Devastating Daydream' przynosi naprawdę chwytliwą muzykę heavy/glam metalową. Kolejny utwór powraca do estetyki czadowego heavy metalu i nosi tytuł "Hear Their Cry", nie brak tu jednak i odrobiny melodyjności. Dalej jest równie ciekawie, ponieważ zespół zdecydował się zaprezentować nieco bardziej melodyjną, ale wciąż naprawdę solidną heavy metalową kompozycję pod tytułem "The Nature of Things". Dopiero piąty utwór pod tytułem "No More Tears to Cry" przynosi nieco łagodniejsze balladowe brzmienia. Zaraz potem grupa atakuje nasze uszy wściekłym heavy, speed metalowym utworem pod tytułem "Rise Up". Chociaż muzycy nie odkrywają tu niczego, czego byśmy już nie znali, to ten materiał zachwyca młodzieńczą energią i entuzjazmem muzyków. Po prostu czuć tutaj tę radość zespołu z dawania czadu, pasję, z jaką gitarzysta szaleje w solówkach i z jaką prezentuje swoje naprawdę doskonałe i agresywne riffy. Dla mnie ten materiał jest o wiele ciekawszy nawet, od tego, co nieco później, bo w roku 1991 wydał SKID ROW na swojej drugiej płycie. I w tym, co przed chwilą napisałem, nie ma żadnej przesady. Zresztą płyta SERAIAH jak dla mnie lepiej brzmi. Ta grupa nawet jak gra heavy/glam metal, to brzmi naprawdę solidnie, czego dowodzi utwór "You Know". Kolejnym przykładem naprawdę świetnego brzmienia może być kolejny chwytliwy heavy/glam metalowy utwór pod tytułem "Helpless Without You". Już niemalże na sam koniec jako przedostatni utwór, muzycy zaprezentowali mandolinowy kawałek pod tytułem "Let Him Take Control". Na sam koniec, muzycy pozostawili ostry jak brzytwa z heavy/power, speed/thrashmetalowy utwór pod tytułem "Fallen Heart". Polecam ten wspaniały krążek bardzo serdecznie, to prawdziwe arcydzieło utrzymane w różnych stylach metalu, a jednak pomimo wszystko tak spójne brzmieniowo i muzycznie, obok którego naprawdę nie można przejść obojętnie. Jest to także jedna z takich płyt, które mogłyby trwać dłużej, gdyż tak dobrego czadu z Chrześcijańskim przekazem naprawdę przyjemnie posłuchać.
Album nagrano w składzie:
Bradley Beckey - Wokal
Quinton Gibson - Gitara, mandolina, wokale w tle (KID PROMISE, HOLLI & CHRISTI BANKS, WHITECROSS, WONDER IN BLUE, CLOCKWISE, STIR, SITUATION, DAVID PHELPS, PETRA, STRANGE CELEBRITY...)
Michael McClung - Gitara basowa (PILGRIM SOULS...)
Kyle Dietz - Perkusja
Spis utworów:
1. Carnival World
2. Devastating Daydream
3. Hear Their Cry
4. The Nature of Things
5. No More Tears to Cry
6. Rise Up
7. You Know
8. Helpless Without You
9. Let Him Take Control
10. Fallen Heart

poniedziałek, 22 stycznia 2024

HOZANA - Demo (1990)


Moja ocena: 10/10
W roku 1990 Tracy Ferrie znany później grup SERAIAH, WHITECROSS, STRYPER czy BOSTON, oraz znany z DELIVERANCE Jimmy P. Brown II wydali taśmę demo firmowaną logo HOZANA. Ta amerykańska grupa nie zrobiła jednak wielkiej kariery i skończyło się tylko na jednej demonstracyjnej kasecie. Materiał ten przyniósł ciekawy, przebojowy materiał glam metalowy z Chrześcijańskim przekazem, którego produkcją zajął się znany między innymi z DELIVERANCE i RECON George Ochoa. Prawda, że to wszystko brzmi naprawdę ciekawie? I jest naprawdę ciekawe. Muzycy nagrali bowiem, dwa świetne utwory, które naprawdę zasługują na Państwa uwagę. Skoro już tak je chwalę, to przyjrzyjmy się im zatem nieco bliżej. Album zaczyna się od przebojowej kompozycji, glam metalowej pod tytułem "Short Road To Ruin". Jak na taśmę demo brzmienie całości jest naprawdę dobre, może nie idealne, ale nie zmienia to faktu, że sama muzyka jest naprawdę doskonała. Dlatego uważam, że jest, to naprawdę idealny materiał dla fanów przebojowego glam metalu, tym bardziej że i drugi utwór pod tytułem "Holdin’ On" należy do naprawdę ciekawych reprezentantów tego stylu. Tak wysoki poziom wykonawczy jednak nie powinien dziwić, skoro tworzą go naprawdę dobrzy muzycy. Dziś już naprawdę legendarni i zasłużeni dla Chrześcijańskiego i nie tylko rocka i metalu. Druga strona kasety przynosi te same kompozycje. Polecam się z nimi zapoznać bardzo serdecznie, zdobycie taśmy będzie raczej bardzo trudne, ale z pomocą przychodzi internet. Naprawdę warto ich poszukać i odsłuchać, ponieważ dokumentują bardzo ciekawy, choć krótki epizod w karierze dwójki wspomnianych na początku recenzji muzyków.
Album nagrano w składzie:
Dana Aaron - Wokal
Jimmy P. Brown II - Wokale w tle (DELIVERANCE, JUPITER VI, SOMBRANCE, FEARFUL SYMMETRY, JIMMY P. BROWN II, CAULDRON OF PUKE...)
Dan Weibel - Gitara, wokale w tle
Ray Vidal - Gitara, wokale w tle
Tracy Ferrie - Gitara basowa (ELECTRIK, SERAIAH, WHITECROSS, APRIL MCLEAN, MICHAEL SWEET, STRYPER, BOSTON, THE ROADS, WE ARE RESOLUTE, SALLY STEELE...)
Roland Vergara - Perkusja
Spis utworów:
1. Short Road To Ruin
2. Holdin’ On
3. Short Road To Ruin
4. Holdin’ On

niedziela, 21 stycznia 2024

FIRST STRIKE - Rock of Offense (1984)


Moja ocena: 10/10
Amerykańska grupa FIRST STRIKE powstała w roku 1979 w Sacramento w stanie Kalifornia, nim wydała swój pierwszy album, minęło jednak wiele lat. Ukazał się on w roku 1984 i przyniósł przebojową muzykę heavy, glam metalową na naprawdę wysokim poziomie. Za wydanie tejże płyty odpowiada wydawnictwo Exit Records, specjalizujące się w wydawaniu płyt Chrześcijańskich grup rockowych. Grupa FIRST STRIKE należy do tych najostrzejszych w ofercie wspomnianej wytwórni. Mimo wszystko zespół nigdy nie przebił się do czołówki, pozostając nieco bardziej w cieniu innych bardziej znanych zespołów z tamtego okresu jak PETRA, RESURRECTION BAND czy STRYPER. Warto jednak zauważyć, że pomimo wszystko, grupa FIRST STRIKE nagrała naprawdę ciekawy, materiał mogący konkurować z tym, co się działo nie tylko na scenie Chrześcijańskiej, ale i świeckiej. Dlatego uważam, że ta świetna pełna ponadczasowych utworów płyta, zasługuje na tyle samo uwagi co wydawnictwa wspomnianych przed chwilą pionierów, tym bardziej że twórczość tejże grupy jest naprawdę pionierska, jeśli chodzi o wprowadzanie razem ze STRYPER na Chrześcijańskie sceny przebojowego heavy/glam metalu!. Przejdźmy zatem już do samej muzyki. Jeśli chodzi o początek płyty, to muzycy od razu zaczynają od przebojowej kompozycji hard&heavy pod tytułem "Your Love". Jest to naprawdę bardzo dobry otwieracz, dokumentujący aktualne trendy muzyczne, jakie panowały na kalifornijskiej scenie rockowej. Następnie muzycy prezentują kolejną bardzo przebojową kompozycję w postaci hard rockowego utworu "Money". Następny utwór utrzymany jest w melodyjnie, heavy/glam metalowym stylu i nosi tytuł "Loneliness Kills". Następnie solidną dawkę naprawdę świetnych heavy metalowych riffów, przynosi czadowy, ale i niepozbawiony chwytliwości utwór pod tytułem "Prisoner". Słuchając tego krążka, naprawdę można zauważyć, jak bardzo muzycy starali się dotrzeć do szerszej publiczności z dość komercyjnym i przebojowym materiałem. Dowodem potwierdzającym moje słowa może być, chociażby bardziej pop rockowy, niż rzeczywiście hard rockowy utwór pod tytułem "I Want You". Krążek ten jest jednak przeznaczony dla fanów muzyki metalowej i to kompozycje w tym stylu dominują na tej naprawdę idealnej płycie. Przykładem może być utwór pod tytułem "Out of Control" który przynosi solidną porcję czadowych heavy metalowych riffów. Całość utworu dodatkowo wsparły przebojowe refreny, które aż chce się wykrzyczeć razem z zespołem. To wszystko, wraz z naprawdę urozmaiconym materiałem składa się właśnie na fakt, że ten krążek jest tak ciekawy i wart uwagi. Świetnej muzyki jest tu jednak jeszcze więcej, przykładem może być, chociażby hard rockowy utwór pod tytułem "Slow Poison". Po wszystkim przechodzimy do równie ciekawej i bardzo przebojowej heavy/glam metalowej kompozycji pod tytułem "Dirty Loving". Jest to naprawdę świetna muzyka w tym stylu, gwarantująca naprawdę dobrą zabawę. Dalej jest równie ciekawie bowiem, muzycy zaprezentowali jako kolejny równie świetny heavy metalowy utwór pod tytułem "Hurt by Love". Ten utwór jest jednak już przedostatnim na tym krążku, na sam koniec płyty zespół pozostawił jeszcze heavy metalowy kawałek pod tytułem "Hard Times". Jest to jedna z tych płyt, które pozostawiają słuchacza z niedosytem na więcej. Przebojowe utwory i naprawdę doskonała produkcja sprawiają, że mamy do czynienia z płytą idealną, którą Państwu naprawdę serdecznie polecam.
Album nagrano w składzie:
Tony Gunn - Wokal
Pat Boylan - Gitara, wokale w tle
Tim Larkin - Gitara, wokale w tle
Chris Salmon - Gitara basowa
John Delaney - Perkusja
Jan Eric Volz - Wokale w tle (SCRATCH BAND, STEVE SCOTT, THE 77S, TWILA PARIS...)
Michael Roe - Wokale w tle (THOMAS GOODLUNAS AND PANACEA, STEVE SCOTT, THE 77S, CHARLIE PEACOCK, LOST DOGS, PERRY & THE POOR BOYS, MERCY RIVER, RICH LANG, RIKI MICHELE, MICHAEL ROE, TERRY SCOTT TAYLOR, PAUL ALDRICH, DEAD ARTIST SYNDROME, LOVE COMA, LEDFOOT, RICH YOUNG RULER, MICHAEL MILLER, SWING PRAISE, UNVEILED, SŪP THE CHEMIST, JOHNNY J. BLAIR, RANDY STONEHILL, JOHNNY RELIABLE, HANDS TO HEAVEN, SHIRLEY BUNNELL, LISA PHENIX, CHRIS WEBSTER, KEROSENE HALO, THE LONELY HEARTS CHOIR...)
Steve Griffith - Wokale w tle (VECTOR, CHARLIE PEACOCK, THE 77S, THOMAS GOODLUNAS AND PANACEA, ALTAR BOYS, THE TURN, CARLA SULLIVAN...)
Spis utworów:
1. Your Love
2. Money
3. Loneliness Kills
4. Prisoner
5. I Want You
6. Out Of Control
7. Slow Poison
8. Dirty Loving
9. Hurt By Love
10. Hard Times

ARIEL - Ariel (1986)


Moja ocena: 10/10
Wydana w roku 1984 taśma Chrześcijańskiej grupy ARIEL przyniosła naprawdę świetny i doskonale wykonany materiał. Pomimo iż ta kanadyjska grupa nie przebiła się do czołówki, udało jej się uzyskać naprawdę dobre brzmienie i wyprodukować wspaniale arcydzieło. Drugim wielkim sukcesem zespołu, jest niewątpliwie wydanie własnym sumptem płyty długogrającej, która przyniosła swoim słuchaczom równie ciekawy materiał. Jest to prawdziwe arcydzieło, rocka Chrześcijańskiego, pełne ponadczasowych utworów, wykonanych na ponadidealnym poziomie. Warto tu także zaznaczyć, że w większości są to utwory, których nie było na wspomnianej taśmie, dzięki czemu całość jest jeszcze bardziej interesująca. Dlatego już nie przeciągając, będę chciał przejść, do opisania poszczególnych kompozycji, z tego naprawdę bardzo wartego uwagi krążka. Płyty, na której nie ma słabszych utworów, są na niej tylko wspaniałe arcydzieła, które naprawdę zachwycą każdego fana Chrześcijańskiej muzyki hard&heavy z elementami łagodniejszych brzmień rocka stadionowego. Materiał zaczyna się od melodyjnej hard rockowej kompozycji pod tytułem "Take Hold". Druga kompozycja zespołu utrzymana jest z kolei w formie melodyjnej muzyki hard&heavy i nosi tytuł "Draw Close". Utwór ten fani zespołu mogą znać ze wspomnianej wcześniej kasety zespołu. Następnie grupa prezentuje kolejny melodyjny utwór hard&heavy pod tytułem "Set Me On Fire". Po wszystkim muzycy zdecydowali się umieścić na krążku spokojną balladę pod tytułem "Psalm 139". I już te pierwsze cztery kompozycje udowadniają ogromny talent zespołu. Tak jak w przypadku ballady mamy do czynienia z prawdziwym pięknem muzycznym, tak w przypadku tych ostrzejszych możemy docenić wspaniałe riffy gitarowe i doskonale brzmiące, bardzo ciekawe solówki, które potrafią naprawdę zachwycić. Warto także pochwalić wokale. Głównym wokalistą jest tu Steve Satkowski, jednak jest on także doskonale wspierany przez duet wokalny Lisa Sawatsky i Ron Willies. Wspomniany Ron Willies pełni także rolę gitarzysty i to on odpowiada za wspomniane znakomite riffy i solówki. Kolejną świetną kompozycją, którą naprawdę należy docenić, jest melodyjnie hard&heavy metalowy utwór pod tytułem "Prince Of Life". Po wszystkim muzycy prezentują kolejny bardzo ciekawy utwór, w postaci melodyjnie heavy metalowego "Fight For Your Life". Materiał zespołu jest naprawdę melodyjny, ale i chwytliwy, w połączeniu z doskonałym wykonaniem i profesjonalizmem muzyków, tworzy on doskonałą całość, w której każdy z utworów stanowi prawdziwe arcydzieło w swoim stylu. Dlatego ciężko jest w tym przypadku powstrzymać się od pochwał, zwłaszcza gdy każda z kompozycji tego zespołu naprawdę zasługuje na wielkie uznanie. Pomimo iż jest to wydawnictwo niezależne, to prezentuje ono prawdziwie bardzo wysoki poziom wykonawczy, a także produkcyjny. Ta płyta wciąż brzmi doskonale, nawet po upływie tylu lat. Wystarczy posłuchać melodyjnie hard rockowej kompozycji pod tytułem "Love Not The World". Oprócz w większości utworów naprawdę rockowego brzmienia muzycy zaprezentowali tu także i niemało piękna. Przykładem właśnie przepięknych balladowych melodii może być utwór zatytułowany "The Gathering". Jest to jednak już przedostatnia kompozycja na opisywanej tu płycie, po niej na sam koniec zespół pozostawił jeszcze czadowy, ale i dość melodyjny heavy metalowy utwór pod tytułem "The Second Coming". Także i ten kawałek fani zespołu mogli już usłyszeć wcześniej, na taśmie z roku 1984. Gdy muzyka dobiega końca, płyta pozostawia słuchacza z niedosytem na więcej tak wspaniałej muzyki. Są to nieprzemijalne klasyki w swoim stylu, do których naprawdę chce się wracać, dlatego bardzo serdecznie polecam się Państwu z nimi zapoznać. Jeśli są Państwo zainteresowani tym krążkiem i chcą zapoznać się z muzyką na nim zawartą, polecam posłuchać jej w sieci. Wszystkich zainteresowanych informuję, że zespół udostępnił ją na stronach YouTube, Deezer, Apple Music i Spotify.
Album nagrano w składzie:
Steve Satkowski - Wokal
Lisa Sawatsky - Wokal
Ron Willies - Gitara, wokal
Bruce Davies - Gitara basowa
Steve Sawatsky - Perkusja
Spis utworów:
1. Take Hold
2. Draw Close
3. Set Me On Fire
4. Psalm 139
5. Prince Of Life
6. Fight For Your Life
7. Love Not The World
8. The Gathering
9. The Second Coming

sobota, 20 stycznia 2024

DOKKEN - Alone Again / Tooth and Nail (1984)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu płyty "Breaking the Chains" grupa DOKKEN nagrała kolejną świetną płytę pod tytułem "Tooth and Nail". Problem ze świecką twórczością grupy DOKKEN polega jednak na tym, że jej teksty są niestety czasami zbyt frywolne, bym mógł polecić jej całe płyty. Grupa oprócz naprawdę ciekawych tekstów, o miłości, tęsknocie czasami jednak ma w swoim repertuarze także nieco luźniejsze teksty, a one nie do końca pasują, by je tu opisać. Takim to sposobem pozostaje mi opisać ewentualnie kolejny singiel zespołu z utworami, które uznałem za bezpieczne dla Chrześcijańskich uszu. Z tekstami bez jakichś podtekstów. Wydany w roku 1984 roku album "Tooth and Nail" naprawdę zachwycał świetnym ponadczasowym heavy metalem zarówno tym bardziej melodyjnym, przebojowym, jak i naprawdę czadowym i ostrym. Krążek ten naprawdę obfituje w wiele wspaniałych superprzebojów, ale jednak pod względem lirycznym znów nie spełnił moich kryteriów płyty naprawdę dobrej i wartościowej dla Chrześcijan. Skoro jednak zdecydowałem się opisać już ten oto singiel, to przejdę do opisywania znajdujących się na nim kompozycji. Wybrałem właśnie ten oto singiel, ze względu, że znajdują się na nim dwa najbardziej reprezentacyjne utwory z płyty. Pierwsza strona opisywanego tu singla zaczyna się od przepięknej melodyjnie heavy metalowej power ballady pod tytułem "Alone Again". Jest to też jeden z największych przebojów zespołu, który doczekał się także i teledysku. Druga strona płyty przynosi z kolei rozpędzoną heavy metalową kompozycję pod tytułem "Tooth and Nail". Naprawdę ciężko nie docenić tych szalonych riffów, doskonałej sekcji rytmicznej, świetnych solówek gitarowych i doskonałego wokalu. No ale o tym, że Don Dokken jest naprawdę świetnym wokalistą, już pisałem. Choć polecić z czystym sumieniem całej płyty nie mogę, to polecam, chociaż zapoznać się tymi dwiema pomnikowymi kompozycjami z ponadidealnego singla.
Album nagrano w składzie:
Don Dokken - Wokal, gitara (HEAR 'N AID, DON DOKKEN, WAR & PEACE...)
George Lynch - Gitara (UDO LINDENBERG & PANIKORCHESTER, GEORGE LYNCH, XCITER, HEAR 'N AID, SERGEANT ROCKS, LYNCH MOB, LYNCH-PILSON, THE BANISHMENT, SOULS OF WE, KXM, SWEET & LYNCH, T&N, THE END MACHINE, DIRTY SHIRLEY, ELECTRIC FREEDOM...)
Jeff Pilson - Gitara basowa, klawisze, wokale w tle (THE BOYZ, XCITER, ROCKY SULLIVAN, DOKKEN, MICHAEL LEE FIRKINS, WILD HORSES, MCAULEY SCHENKER GROUP, DARE, DIO, GEORGE LYNCH, LYNCH-PILSON, PAUL SHORTINO FEATURING JEFF NORTHRUP, CRAIG GOLDY, WAR & PEACE, ROBIN BROCK, MICHAEL RIESENBECK, POWER PROJECT, THE MICHAEL SCHENKER GROUP, ROCK JUSTICE, UNDERGROUND MOON, TOOTH AND NAIL, T&N, LYNCH MOB, MINORU NIIHARA, FOREIGNER, FREAKSHOW, FOREIGNER, BLACK SWAN, FLESH AND BLOOD, FLESH & BLOOD, 13TH FLOOR, CINEMA, THE END MACHINE, REVOLUTION SAINTS...)
Mick Brown - Perkusja (THE BOYZ, XCITER, DOKKEN, UDO LINDENBERG & PANIKORCHESTER, LYNCH MOB, XCITER, THE BOURBON BALLET, TED NUGENT, GEORGE LYNCH, THE END MACHINE, TOOTH AND NAIL, T&N...)
Spis utworów:
1. Alone Again
2. Tooth and Nail

BLACK SHEEP - Trouble in the Streets (1985)


Moja ocena: 10/10
Powstała w roku 1981 w Los Angeles, amerykańska grupa BLACK SHEEP, musiała troszkę poczekać na wydanie swojego debiutanckiego krążka, jednak gdy się on ukazał, okazał się naprawdę ciekawym arcydziełem w swoim gatunku. Chociaż BLACK SHEEP jest świeckim zespołem, to w jego tekstach doszukałem się sporo naprawdę pozytywnych wartości, czy wręcz Chrześcijańskich. Dlatego śmiało mogę ten krążek Państwu polecić, a jest to naprawdę świetna płyta. Nagrana przez świetnych muzyków mających już doświadczenie zebrane w takich legendarnych zespołach jak STEELER - Kurt James , RACER X - Paul Gilbert, czy DOKKEN - George Lynch gościnnie. Myślę, że tyle wstępu wystarczy, by zainteresować Państwa tym krążkiem. Przejdźmy zatem do poszczególnych utworów, jakie można na nim usłyszeć. Album od razu zaczyna się bardzo ciekawie, od przebojowej kompozycji heavy metalowej pod tytułem "I Will Survive". Muzycy od razu więc gwarantują swoim słuchaczom naprawdę dobrą zabawę, prezentując typowo kalifornijskie podejście do gatunku. Jako druga na krążku występuje z kolei melodyjna kompozycja hard&heavy pod tytułem 'Stop in the Name of Love". Jest to bardzo ciekawy cover zespołu THE SUPREMES. Wokalista Willie Basse, grający także na gitarze basowej, przypomina mi w tym utworze nieco styl, w jakim śpiewa Graham Bonett. Jednak ten artysta posiada całą gamę naprawdę ciekawych barw wokalnych odpowiednich do każdej z wykonywanych kompozycji i tak w rozpędzonym heavy metalowym utworze "Love Is Not Enough", brzmi już inaczej czasami, śpiewając nieco bardziej piskliwym głosem. Po wszystkim zespół powraca do przebojowych brzmień hard&heavy metalu w utworze pod tytułem "What Can I Do 4 U?". To wszystko składa się oczywiście na naprawdę wspaniały, ponadczasowy materiał, do którego naprawdę chce się wracać. Ciężko także nie docenić naprawdę przepięknej ballady pod tytułem "The Day of the Kids" z równie przepięknym tekstem, w którym wokalista prosi Pana Boga o Błogosławieństwo dla matek, które uczą swoje dzieci jak żyć. Gdy spokojna ballada dobiega końca, muzycy powracają do przebojowych brzmień w utworze hard&heavy pod tytułem "Stick! (To My Guns)". Do naprawdę czadowych brzmień heavy metalu muzycy powrócili z kolei w utworze pod tytułem "Love Warrior". Tutaj także można się doszukać, przesłania Chrześcijańskiego bowiem wokalista mówi o powrocie Wojownika Miłości, który przyjdzie pokonać zło, o powrocie Wojownika Światła i Prawdy. Nie bardzo wiem, po co tylko zadaje pytanie o to, czy to będzie chłopiec lub dziewczynka? Budzi to wątpliwości, czy na pewno jest to tekst Chrześcijański, a może chodzi o inną religię? Ostatecznie jednak wokalista zespołu namawia, by wszyscy metalowcy świata złączyli się i stanęli po stronie Dobra. Więc przekaz jest bardzo pozytywny, a przypominam, że BLACK SHEEP to przede wszystkim grupa świecka. Kolejną świetną kompozycją heavy metalową, tym razem w bardziej przebojowej postaci, jaką zespół nam tu zaproponował, jest utwór pod tytułem "Eyes on Love". Jest to naprawdę wspaniały album, z ponadidealną i nieśmiertelną muzyką, która wciąż brzmi niesamowicie dobrze nawet po tylu latach. Takie kompozycje jak ta właśnie to potwierdzają. Te riffy, doskonałe wirtuozerskie solówki, świetne wokale! Naprawdę bardzo polecam ten album, bo na nim nie ma słabych kompozycji, są same nieprzemijalne klasyki, które dają czadu nawet po latach. Wystarczy posłuchać szalonego, rozpędzonego utworu heavy metalowego pod tytułem "Trouble in the Streets". Niestety, choć naprawdę chciałbym by ta płyta trwała jeszcze długo, to właśnie dodarliśmy już do ostatniej kompozycji. Na zakończenie zespół zostawił jeszcze pełną wirtuozerskich solówek przebojową kompozycję hard&heavy metalową pod tytułem "Stop Spinning Your Wheels". Podsumowując, jest to naprawdę bardzo udany debiut, którego naprawdę warto poszukać i mieć w swojej kolekcji, razem z innymi klasykami naprawdę dobrego rocka. Warto dodać, że to nie jest jedyne wydawnictwo tego zespołu, choć po jego wydaniu zespół się rozpadł. Muzycy kazali swoim fanom naprawdę długo czekać na nowy materiał, który to ukazał się dopiero w roku 1999. O tej płycie jednak napiszę już innym razem, przy okazji osobnej recenzji.
Album nagrano w składzie:
Willie Basse - Wokal, gitara basowa (TEXAS BOYS CHOIR, WILLIE BASSE...)
Kurt James - Gitara (STEELER, M.A.R.S., DR. MASTERMIND, BLACK BART, SNAGGLEPUSS, DEATHRIDERS, FATT MATT, WILD DOGS, GRAHAM BONNET BAND...)
Paul Gilbert - Gitara (SCOTLAND, RACER X, JEFF BERLIN, MR. BIG, PAUL GILBERT, THE SZUTERS, THE ELECTRIC FENCE, GIANT, YELLOW MATTER CUSTARD, PINTSIZE, CYGNUS AND THE SEA MONSTERS, AMAZING JOURNEY, G3, WISLEY, JEFF MARTIN, HAMMER OF THE GODS...)
Todd DeVito - Perkusja (RACER X, BAD DOG, WILLIE BASSE...)
George Lynch - Gitara (UDO LINDENBERG & PANIKORCHESTER, GEORGE LYNCH, XCITER, HEAR 'N AID, SERGEANT ROCKS, LYNCH MOB, LYNCH-PILSON, THE BANISHMENT, SOULS OF WE, KXM, SWEET & LYNCH, T&N, THE END MACHINE, DIRTY SHIRLEY, ELECTRIC FREEDOM...)
Spis utworów:
1. I Will Survive
2. Stop in the Name of Love (The Supremes cover)
3. Love Is Not Enough
4. What Can I Do 4 U?
5. The Day of the Kids
6. Stick! (To My Guns)
7. Love Warrior
8. Eyes on Love
9. Trouble in the Streets
10. Stop Spinning Your Wheels

PETRA - Not Of This World (1983)


Moja ocena: 10/10
Po wydaniu w roku 1982 krążka "More Power To Ya" muzycy Chrześcijańskiego zespołu PETRA postanowili kontynuować obrany styl przebojowego, komercyjnego hard rocka i lżejszych brzmień AOR. Była to z resztą bardzo słuszna decyzja, ponieważ powstała dzięki temu kolejna wspaniała, ponadczasowa płyta na ponadidealnym poziomie. Jak widać, zespół wcale nie miał zbyt wiele czasu, by przygotować tak dobry materiał, opisywany w tej chwili krążek ukazał się już w roku 1983, a mimo wszystko muzykom udało się po raz kolejny dokonać prawdziwego arcydzieła. Jest to w mojej ocenie drugi album, który naprawdę idealnie wpasował się w trendy panującej na początku lat 80. estetyki muzycznej, bez zbędnych eksperymentów, czy poszukiwań. I chociaż pierwsze cztery albumy zespołu PETRA także należą do prawdziwych arcydzieł, to były one jednak nieco zbyt archaiczne i trochę jeszcze nie do końca aktualne, w porównaniu do tego, co oferowała w tym czasie świecka scena muzyczna. Od piątej płyty jednak muzycy opisywanej tu grupy, już doskonale potrafili konkurować, z tym, co się działo na świeckim rynku, oferując równie ciekawe i aktualne brzmienia, które mogły zainteresować także i świecką młodzież. Muzycy w ten sposób sprawili, że rock Chrześcijański, naprawdę zaczął wychodzić z podziemia i powoli stawał się równie ważny co ten świecki, często niemający zbyt wiele do zaoferowania pod względem lirycznym. Album zaczyna się od ciekawego intro zatytułowanego "Visions (Doxology)". Intro idealnie przechodzi w balladowe brzmienia utworu pod tytułem "Not Of This World". Wszystko razem tworzy wspaniałą całość i zabiera nas gitarowym statkiem kosmicznym z okładki we wspaniałą muzyczną odyseję kosmiczną. I na razie ta podróż przebiega bardzo spokojnie, dryfujemy po nutach otwierającej płytę ballady. Szybko jednak włączamy silniki odrzutowe i nasz statek nabiera więcej energii. Kolejnym utworem jest bowiem, utrzymany w melodyjnie hard rockowej konwencji utwór pod tytułem "Bema Seat". Następnie znów zwalniamy i dryfujemy z grupą PETRA po balladowych terytoriach przestrzeni muzycznej. Zespół postanowił bowiem zaprezentować przepiękną balladę pod tytułem "Grave Robber". Hard rockowe silniki zostają jednak odpalone dość szybko w melodyjnym utworze "Blinded Eyes". Zaraz potem muzycy zaprezentowali kolejną świetną kompozycję pod tytułem 'Not By Sight". Jest to przebojowy utwór utrzymany w melodyjnej estetyce rocka stadionowego, z naprawdę doskonałymi refrenami i równie doskonałym popisem klawiszowca zespołu. W stylu melodyjniejszego rocka stadionowego utrzymany jest także całkiem przebojowy utwór pod tytułem "Lift Him Up". Zaraz potem zespół odpala dodatkowe silniki, prezentując melodyjnie hard rockowy utwór pod tytułem "Pied Piper". Hard rockowe riffy mieszają się tu z melodyjnością stadionowego rocka, uzupełnionego dodatkowo wspaniałym solo gitarowym! Nieco łagodniejsze brzmienia AOR, muzycy zaprezentowali dopiero w utworze pod tytułem "Occupy". Podróż kosmicznym statkiem razem z grupą PETRA mija nam naprawdę przyjemnie i bez żadnych turbulencji. Łagodne dryfowanie w rytm przyjemnych melodyjnie rockowych dźwięków muzycy zagwarantowali swoim pasażerom także w utworze pod tytułem "Godpleaser". Po wszystkim płytę kończy ciekawe outro "Visions (Reprise ) (Doxology), a ja odczuwam ochotę na trochę więcej tak dobrej muzyki. Polecam ten wspaniały krążek bardzo serdecznie. Jest to kolejny naprawdę wspaniały i bardzo jasny klejnot w koronie Chrześcijańskiego rocka. Muzyczny diament, taki jaki można zobaczyć na drugiej stronie okładki tego doskonałego muzycznie arcydzieła. Piękny, zachwycający, ale kiedy trzeba to i wystarczająco ostry, by zaliczyć go do prawdziwej klasyki melodyjnego hard rocka, rocka stadionowego i AOR.
Album nagrano w składzie:
Greg X. Volz - Wokal (THE WOMBATS, GIDIANS BIBLE, CRY 3, PHIL KEAGGY, LESLIE PHILLIPS, GREG X. VOLZ, VOICES FOR THE UNBORN, PROJECT DAMAGE CONTROL, KERRY LIVGREN...)
Bob Hartman - Gitara (ALBRECHT ROLEY AND MOORE, CLASSIC PETRA, II GUYS FROM PETRA, ERNIE COUCH & REVIVAL, BOB HARTMAN & DANIEL DOSSMANN...)
Mark Kelly - Gitara basowa, wokale w tle (ADAM JOSEPH, CLASSIC PETRA, KING JAMES...)
John Slick - Klawisze, wokale w tle (JOHN LEE, JOE ENGLISH, THE LIGHT BRIGADE, TRUTH, TWENTY TWENTY, GOOD NEWS TRAVELERS, YOUTH CHORAL COLLECTION, LINDA DOVE, DAVID AND LISA BINION, THE CATHEDRALS, GARY BRADFORD, UNKNOWN ARTIST, GEOFF MOORE, RHEMA SINGERS AND BAND...)
Louie Weaver - Perkusja, wokale w tle (RANDY MATTHEWS, FIREWORKS, CLASSIC PETRA, CPR , PROJECT DAMAGE CONTROL, VIKTOR...)
Spis utworów:
1. Visions (Doxology)
2. Not Of This World
3. Bema Street
4. Grave Robber
5. Blinded Eyes
6. Not By Sight
7. Lift Him Up
8. Pied Piper
9. Occupy
10. Godpleaser
11. Visions (Reprise ) (Doxology)

środa, 17 stycznia 2024

BARREN CROSS - State of Control (1989)


Moja ocena: 10/10
Wydany w roku 1989 album "State of Control" niezaprzeczalnie zalicza się do wielkich arcydzieł w dorobku grupy BARREN CROSS. Jest to płyta doskonała, promowana przez wydawnictwo Enigma, które naprawdę nie szczędziło na promocje tego znakomitego materiału, a mimo wszystko po jej wydaniu zespół postanowił na parę lat odpocząć od wspólnego muzykowania. Jeśli chodzi o produkcję, to ta płyta brzmi naprawdę doskonale i zachwyca doskonałym brzmieniem nawet po latach. Można więc śmiało powiedzieć, że ta wspaniała płyta jest kolejnym naprawdę dużym sukcesem w dorobku zespołu, a jednak w roku 1990 BARREN CROSS zawiesił działalność. Wokalista Mike Lee poświęcił się projektowi BARE BONES. Byłego śpiewaka musiał więc zastąpić, wokalista Vincent Van Volt z kwartetu FULL ARMOR. Został on przedstawiony jako nowy wokalista i szybko przejął stery wszystkich występów na żywo podczas trasy „State of Control World Tour” w 1990 r. Trasa obejmowała koncerty w Irlandii, Niemczech, Austrii i USA. Wkrótce po zakończeniu światowej trasy koncertowej w 1990 r. nowy skład z Rayem Parrisem (gitara), Jimem LaVerde (bas), Vinem Van Voltem (wokal) i Davidem LaVai (perkusja), miał rozpocząć pisanie kolejnej płyty, która mogła zawierać piosenkę Vin Van Volta zatytułowaną „Pain Reliever”. Miało do tego dojść, ale nie doszło i zespół tej płyty ostatecznie nie wydał. Dziś możemy, sobie jedynie wyobrazić jak ta płyta mogłaby zabrzmieć, w jakim kierunku mógłby pójść zespół, zwłaszcza że wydany w roku 1989 album, ukazywał zespół, jako naprawdę zainteresowany takimi stylami jak power metal co mogliśmy już troszkę zaobserwować na poprzednim krążku, a nawet progresją i thrash metalem. Nie zabrakło tutaj i nieco bardziej komercyjnego podejścia do heavy metalu, jak i bardziej czadowych utworów w tym stylu. Brzmi ciekawie? Zapraszam do przeczytania więcej, na temat ponadczasowego arcydzieła, jakim jest "State of Control". Już na samym początku otrzymujemy naprawdę chwytliwą heavy metalową kompozycję pod tytułem "State of Control". Dalej jest równie ciekawie bowiem, zespół zaprezentował naprawdę świetny oparty na naprawdę genialnych riffach heavy metalowy utwór pod tytułem "Out of Time". Warto zwrócić tu także uwagę, na melodyjne refreny, które po prostu aż chce się śpiewać razem z wokalistą. Notabene bardzo mi się one podobają. Ciężko też nie docenić naprawdę pięknej heavy metalowej ballady, z równie pięknym romantycznym tekstem pod tytułem "Cryin' over You". Po nieco spokojniejszej, ale i niepozbawionej metalowego ciężaru kompozycji, kolejnym świetnym utworem jest czadowy, rozpędzony heavy metalowy pod tytułem "A Face in the Dark". Można sobie tu zadać pytanie, czy to jeszcze heavy, czy może już odrobię power metal? A to jeszcze nie jest najostrzejszy ani najcięższy utwór na płycie, jeszcze cięższe brzmienia zespół zaprezentował w progresywnie heavy/power, thrash metalowym utworze pod tytułem "The Stage of Intensity". Czasami eksperymenty nie zawsze wygodzą zespołom na dobre, zwłaszcza tym które wyrobiły już sobie markę i własny styl. Takim zespołem jest właśnie BARREN CROSS, mimo wszystko grupie udało się stworzyć naprawdę wspaniałe arcydzieło progresywnego metalu, które naprawdę nic nie straciło na swoim ciężarze pomimo tylu lat. Taka muzyka się po prostu nie starzeje, tak samo, jak bardzo przebojowy, melodyjnie heavy metalowy utwór pod tytułem "Hard Lies". Ktoś może w tej chwili powiedzieć, że ok, różnorodność na płycie jest dobra, ale mimo wszystko taka rozbieżność stylistyczna to już lekka przesada, czy to nie brzmi jak składanka nagrań kilku różnych grup? Właśnie w tym tkwi siła BARREN CROSS, że całość pomimo wszystko jest bardzo spójna i w jakiś sposób pomimo naprawdę bogatego, wachlarza stylistycznego wydaje się, być naprawdę konsekwentna, jeśli chodzi o swój 100% metalowy charakter. I to jest właśnie ten muzyczny geniusz opisywanych w tej chwili Chrześcijańskich metalowców, który potrafi zebrać wszystko to, co najlepsze w metalu lat 80. w jedną całość i zaprezentować to wszystko w tak doskonały mistrzowski sposób. Przebojowe utwory mieszają, się z tymi naprawdę czadowymi jak zdecydowanie bliższy stylu IRON MAIDEN heavy metalowy utwór pod tytułem "Inner War". Bogactwo stylistyczne tego albumu, w połączeniu z prawdziwym mistrzostwem wykonania, talentem muzyków i doskonałym brzmieniem, czyni z tej płyty krążek, który po prostu się nie nudzi. Za każdym razem robi on tak samo fantastyczne wrażenie. Naprawdę ciężko nie docenić tak chwytliwej kompozycji, jak "Love at Full Volume". Wokalista i gitarzysta w jednym Mike Lee, po raz kolejny nagrał tu wspaniałe wokale, tworząc doskonały gitarowy duet z drugim mistrzem, jakim jest Ray Parris. Naprawdę ciężko nie docenić tak dobrych i solidnych riffów, które można usłyszeć w utworze pod tytułem "Bigotry Man (Who Are You)". Muzykom udało się tu zbudować świetny nastrój w naprawdę doskonały sposób. Ten wspaniały klimat grupa podtrzymała w kolejnym bliższym stylu IRON MAIDEN heavy metalowym utworze pod tytułem "Two Thousand Years". I takim to sposobem dotarliśmy już do ostatniej kompozycji na krążku zatytułowanej "Escape the Night" utrzymanej w nieco melodyjniejszym heavy metalowym stylu. Po wszystkim pozostaje i tak ogromna chęć na więcej tak dobrej muzyki, choć zespół naprawdę nie szczędził tu ostrych brzmień. Mimo wszystko tak dobrego metalu, z Chrześcijańskim przekazem, wydaje się, być nigdy za wiele. Polecam Państwu ten album bardzo serdecznie, gdyż jest on kolejną wspaniałą i bardzo jasną perłą w koronie Chrześcijańskiego heavy/power metalu.
Album nagrano w składzie:
Mike Lee - Wokal, gitara (ROCK POWER PRAISE, BARE BONES, MIKE LEE, SANXTION, LIBERTY N' JUSTICE, WORLDVIEW, GALE FORCE...)
Ray Parris - Gitara
Jim LaVerde - Gitara basowa (SANCTUARY PRAISE, METAL PRAISE, P.K. MITCHELL, PAUL FALZONE, ANEMIA, TRYTAN...)
Steve Whitaker - Perkusja John Elefante - Wokale w tle (KANSAS, PETRA, THE SWEET COMFORT BAND, KERRY LIVGREN AD, 1ST AIRBORNE ROCK-N-ROLL DIVISION, BARREN CROSS, X-SINNER, MASTEDON, ROCK POWER PRAISE, GUARDIAN, ROCK POWER PRAISE, MARK POGUE AND FORTRESS, HALO, RICK CUA, JUDE COLE, SCOTT SPRINGER, LISA DAGGS, GREG LONG, JONATHAN PIERCE, TROY JOHNSON, KELLI REISEN, KERRY LIVGREN, THE JAY SEKULOW BAND...)
Dino Elefante - Wokale w tle (JEROME OLDS, 4•4•1 , OJO, MASTEDON, HALO, BRIGHTON, RICK CUA, SCOTT SPRINGER, LISA DAGGS, JOHN ELEFANTE...)
Spis utworów:
1. State of Control
2. Out of Time
3. Cryin' over You
4. A Face in the Dark
5. The Stage of Intensity
6. Hard Lies
7. Inner War
8. Love at Full Volume
9. Bigotry Man (Who Are You)
10. Two Thousand Years
11. Escape the Night

wtorek, 16 stycznia 2024

STRYPER - Against the Law (1990)


Moja ocena: 10/10
W dyskografii grupy STRYPER arcydzieł nie brakuje, a to jest właśnie kolejne z nich. Początek lat 90. okazał się dla STRYPER równie dobry, jak lata 80. Zespół nagrał równie ciekawy, równie dobry i równie ponadczasowy album. Album, którego nie można po prostu inaczej nazwać jak naprawdę ponadidealny! Zaszły tu jednak drobne zmiany w estetyce muzycznej zespołu. Doszło także i do zmian wizualnych! Zniknęły żółto-czarne stroje ze spandexu, naprawdę odważne ewangeliczne, Chrześcijańskie teksty i oryginalne logo tejże grupy. Na ich miejscu pojawiły się skórzane stroje, a teksty bardziej skupiały się na rock n' rollu i związkach, choć i one opierały się troszeńkę na Chrześcijańskim światopoglądzie. Choć brzmi to nieco jak próba podjęcia przez zespół podbicia jeszcze szerszej, także i świeckiej widowni, to grupie się to nie do końca udało. Album sprzedawał się słabo w porównaniu z poprzednimi złotymi i platynowymi wydawnictwami zespołu. Muszę jednak powiedzieć, że pomimo wszystko mamy tu do czynienia z prawdziwym arcydziełem muzycznym. Tak naprawdę ostatnim naprawdę genialnym, przynajmniej na parę lat, dopóki zespół nie zdecydował się odświeżyć dawnej heavy, glam metalowej formuły. To jednak zajęło muzykom trochę czasu, a my skupmy się na razie na tym oto wydawnictwie. Krążek zaczyna się od przebojowej hard rockowej kompozycji pod tytułem "Against the Law". Jest to naprawdę świetne otwarcie, które pokazuje, że zespół wciąż potrafi tworzyć naprawdę porywające i chwytliwe utwory. Grupa dowodzi tego także i drugim utworem pod tytułem "Two Time Woman", który łączy hard rockowy ciężar, z hair metalową przebojowością w refrenach. Muzycznie więc wciąż, mamy do czynienia z naprawdę dobrym materiałem, pomimo trochę luźniejszych tekstów. Dlatego też trochę dziwi mnie to mniejsze zainteresowanie publiczności i słabsza sprzedaż, tego naprawdę wartego uwagi albumu. Naprawdę świetnie się słucha takich ponadczasowych klasyków, które po prostu robią tak samo wspaniałe wrażenie za każdym razem, gdy się je odtworzy. Kolejnym przykładem właśnie wspaniałej, ponadczasowej muzyki hard rockowej może być utwór pod tytułem "Rock the People". A zaraz po nim kolejny hard rockowy klejnot pod tytułem "Two Bodies (One Mind One Soul)". Na tej płycie naprawdę nie ma słabej muzyki, tu każda kompozycja jest arcydziełem w swoim stylu i naprawdę ciężko jest temu zaprzeczyć. Naprawdę ciężko się dobrze nie bawić przy szalonym, pełnym gitarowej wirtuozerii heavy metalowym utworze "Not That Kind of Guy", który bardzo wyraźnie czerpie z dorobku VAN HALEN. Kolejnym świetnym utworem jest hard rockowy "Shining Star". Ten cover grupy EARTH, WIND & FIRE doskonale uzupełnił inne już w pełni autorskie kompozycje zespołu. Do tej kompozycji muzycy nagrali także ciekawy teledysk. Watro, także zauważyć, że Michael Sweet, śpiewa na tym krążku czasami naprawdę zadziornie, nie szczędząc i wysokich zahaczających o falset krzyków. Solidną porcję przebojowego hard rocka muzycy zaoferowali swoim słuchaczom także w utworze pod tytułem "Ordinary Man". Na płycie nie mogło także i zabraknąć naprawdę pięknej ballady, z których STRYPER także słynie. Jest nią przepiękna melodia pod tytułem "Lady". Po wszystkim powracamy do naprawdę czadowych brzmień heavy metalu w utworze pod tytułem "Caught in the Middle". Warto tu także skupić się nieco dłużej na świetnym solo gitarowym, które zasługuje na naprawdę duże uznanie. Kolejnym świetnym utworem, jaki muzycy tu zaprezentowali, jest melodyjnie heavy metalowa kompozycja pod tytułem "All for One". Dlatego myślę, że naprawdę warto sobie jeszcze raz przypomnieć, ten znakomity album i dać mu drugą szansę. Jest on w mojej ocenie tak samo wielkim arcydziełem, jak wszystkie poprzednie wydawnictwa tego zespołu, które już Państwu tutaj opisałem. Te riffy, solówki gitarowe, produkcja, doskonałe brzmienie i niesamowite wokale! To prawdziwa poezja dla uszu. Całość płyty kończy jeszcze naprawdę czadowy, rozpędzony utwór heavy metalowy pod tytułem "Rock the Hell Out of You". Po wszystkim odczuwam tradycyjny dla klasycznych płyt STRYPER, przeogromny niedosyt i ochotę na więcej tak wspaniałej muzyki. Nie pozostaje mi więc już nic innego jak tylko polecić Państwu ten wspaniały krążek, naprawdę bardzo serdecznie, zachęcając do jego zakupu.
Album nagrano w składzie:
Michael Sweet - Wokal, gitara (ROXX REGIME, MICHAEL SWEET, BOSTON, FRONTIERS ALL STARS, SWEET & LYNCH, SUNBOMB, ICONIC...)
Oz Fox - Gitara, wokale w tle (BLAIRING OUT, SIN DIZZY, BLOODGOOD, LET IT RAWK, DIMINO...)
Timothy Gaines - Gitara basowa, wokale wtle (AFTON KID, VISIOZ, WHITE LACE, STORMER, ROXX REGIME, KING JAMES, SIN DIZZY, NO STRANGER, TIMOTHY GAINES, ALDO NOVA, KIM HILL, FAITHSEDGE, OF GODS & MONSTERS...)
Robert Sweet - Perkusja (ROXX REGIME, SHAMELESS, KING JAMES, JUSTA BAND, TITANIC, THE PRINCESS PROJECT, ROBERT SWEET, VALEDICTION, BLISSED, DBEALITY, SUBDUX, MENCHEN, FINAL AXE, REEDEMER, THE SEVENTH POWER, MICHAEL SWEET, DEAD TO SIN, REV SEVEN, CRYIN' OUT LOUD, BLANK, LITHIUM X, XOUT, CLEANBREAK...)
Randy Jackson - Gitara basowa (BILLY COBHAM, PETE AND SHEILA ESCOVEDO, IRMA THOMAS, GREGG WRIGHT, JEAN-LUC PONTY, HIGH INERGY, STACY LATTISAW, SISTER SLEDGE, WANDA WALDEN, TOM COSTER, ANGELA BOFILL, MARLON MCCLAIN, CARL CARLTON, TAXXI, BOBBY MCFERRIN, BILLY GRIFFIN, PATTI PRAVO, SHOCK, ROMEO VOID, RENATO ZERO, PATTI AUSTIN, MAZE FEATURING FRANKIE BEVERLY, ARETHA FRANKLIN, CLARENCE CLEMONS, JIMMY BARNES, ZUCCHERO & THE RANDY JACKSON BAND, JANE WIEDLIN, GEORGE BENSON, ZUCCHERO FORNACIARI, JOURNEY, THE RANDY JACKSON BAND, THE WARRIORS, WE ARE FAMILY COLLECTIVE, MADONNA, LUBA, WHITNEY HOUSTON, NATHALIE ARCHANGEL, MICHAEL BOLTON, RICK SPRINGFIELD, BOYS CLUB, PIA ZADORA, TODD RUNDGREN, RICHARD MARX, STEVE LUKATHER, HITOMI TOHYAMA, JON BON JOVI, ERNIE ISLEY, SONNY SOUTHON, TEENA MARIE, BONNIE TYLER, BRUCE SPRINGSTEEN, MARIAH CAREY, EDDIE MONEY...)
John Purdell - Klawisze (QUIET RIOT, KUNI, MARK VAN HOLMES, MÖTLEY CRÜE, TED NUGENT, NIGHT RANGER, POISON, TANGIER, HEART, ALICE COOPER, FOREIGNER, CINDERELLA, TAHNEE CAIN AND TRYANGLZ...)
Brent Jeffers - Klawisze (GUARDIAN, MASS, BIG BANG BABIES...)
Tom Werman - Perkusja (ROBEY FALK AND BOD, TED NUGENT, MOTHER'S FINEST, MOLLY HATCHET, THE RABBLE, HOLLAND, MÖTLEY CRÜE, JASON AND THE SCORCHERS, BABYLON A.D., PARIAH, THE TEARAWAYS, THE GRAVEYARD TRAIN...)
Jeff Scott Soto - Wokale w tle (YNGWIE MALMSTEEN, M.A.R.S., KUNI, PANTHER, TALISMAN, KRYST THE CONQUEROR, SLAM, AXEL RUDI PELL, JEFF SCOTT SOTO, TAKARA, SKRÄPP METTLE, THUNDER, EYES, ALBERT HANS MORRIS, W.E.T., TRANS-SIBERIAN ORCHESTRA, BAKTERIA, STEEL DRAGON, HUMANIMAL, THE JSS BAND, JOURNEY, S.O.T.O., OCTAVISION, ART OF ANARCHY, ELLEFSON-SOTO, JOEL HOEKSTRA'S 13, GUS G., BOOGIE KNIGHTS...)
Spis utworów:
1. Against the Law
2. Two Time Woman
3. Rock the People
4. Two Bodies (One Mind One Soul)
5. Not That Kind of Guy
6. Shining Star (Earth, Wind & Fire cover)
7. Ordinary Man
8. Lady
9. Caught in the Middle
10. All for One
11. Rock the Hell Out of You

AMY WOLTER - Hit Me In The Heart (1994)


Moja ocena: 10/10
Bardzo utalentowaną wokalistkę AMY WOLTER mogliśmy już poznać w Chrześcijańskiej grupie FIGHTER, a także podczas gościnnego udziału na płycie "High Gear" grupy WHITECROSS. Solowe dokonania artystki, które możemy usłyszeć na tym krążku, przyniosły ciekawy melodyjny hard rock, soft rock i AOR, z ciekawym Chrześcijańskim przekazem. Fani wokalistki i jej wcześniejszej twórczości dostali po trosze to na co czekali, choć w dużo łagodniejszej formie, pomimo faktu, że gra tu aż trzech gitarzystów. Mimo wszystko fani artystki będą zachwyceni jej wspaniałym, bardzo miłym dla uszu głosem, jak i naprawdę świetną, przebojową muzyką, której zawsze jest naprawdę miło posłuchać. Dlatego, aby już nie przedłużać, od razu przejdę do opisania utworów znajdujących się na solowym krążku wokalistki i jej solowego zespołu AMY WOLTER. Album zaczyna się od przebojowej kompozycji pop rockowej pod tytułem "There Won't Be A Next Time". Jako drugi utwór na krążku występuje bardzo melodyjny "Blue Skies". Także i ta kompozycja utrzymana jest w formie przyjemnej dla uszu muzyki pop rockowej. To samo można powiedzieć również o pop rockowym utworze pod tytułem "Oils On This Canvas". Także i czwarta kompozycja należy do tych nieco łagodniejszych pop rockowych i nosi ona tytuł "Two Worlds". Nie jest to więc tak hard rockowy album, jak te zespołu FIGHTER, czy WHITECROSS, choć i melodyjnego hard rocka na nim nie zabrakło. Jest to spokojniejsza, płyta o wiele łagodniejszym brzmieniu, ale nie można jej odmówić piękna. Przykładem właśnie prawdziwie pięknej muzyki sof rockowej, AOR jest naprawdę prześliczna ballada pod tytułem "We All Need". Dopiero po niej artystka zdecydowała się na pierwszy melodyjnie hard rockowy utwór pod tytułem "Break My Fall". Jest to bardzo melodyjna, kompozycja w przebojowym stylu bardziej radiowej odmiany muzyki hard rockowej. Głównie jednak mamy tu do czynienia z soft rockiem i pop rockiem i właśnie w takim stylu utrzymany jest także kolejny utwór pod tytułem "New Start". Hard rockowe riffy w melodyjnej postaci można jednak usłyszeć jeszcze w bardzo przebojowej kompozycji pod tytułem "The Promise". Nie jest, to może typowy album, dla fanów naprawdę ostrego i czadowego hard rocka, ale jest to naprawdę świetna płyta dla fanów rocka w ogóle, zwłaszcza tego naprawdę melodyjnego. Artystka na tej płycie skupiła się bardziej na przyjemnych dla ucha delikatniejszych brzmieniowo kompozycjach takich jak na przykład pop rockowy "Don't Seem Right". Uważam jednak, że jest to naprawdę bardzo ciekawy i wart opisania na tej stronie krążek, który składa się z naprawdę wspaniałych utworów. Przykładem może być, chociażby bardzo sympatyczny dla uszu pop rockowy utwór pod tytułem "Be That Child". Warto tu jednak zauważyć, że choć używam tu słów pop rock, to nie mamy tu do czynienia z miałką papką taką, jaką dzisiaj serwuje nam radio. Tutaj każdy z gitarzystów naprawdę nie jest bezrobotny i nie brak tu naprawdę dobrych, choć melodyjnych riffów. Nie brak także i naprawdę przepięknych ballad AOR jak, chociażby zamykający krążek utwór pod tytułem "Where My Heart Is". Ze swojej strony pozostaje mi już tylko polecić Państwu ten oto krążek, jest on naprawdę ponadidealnym arcydziełem, dla wszystkich fanów AOR, melodyjnego pop rocka, jak i bardzo melodyjnego hard rocka w radiowej postaci. Wielkim atutem jest tu także naprawdę piękny głos wokalistki, który dodaje jeszcze więcej charakteru każdej z zaprezentowanych na tym krążku kompozycji.
Album nagrano w składzie:
Amy Wolter - Wokal, klawisze (FIGTER, WHITECROSS...)
Billy Heller - Gitara (FIGHTER, SCOTT WENZEL...)
Mark H. Chesshir - Gitara (JAG, THOM SHUMATE, ELI, MICHAEL CODY BAND...)
Gene Ford - Gitara (BLISS BLISS, NASHVILLE MANDOLIN ENSEMBLE, NADIA ADILI, PATTY LOVELESS, MICHAEL CODY BAND, BUTCH BALDASSARI TRIO...)
Sonny Thompson - Gitara basowa (PRINCE & THE NEW POWER GENERATION, PRINCE, MICHAEL B. SONNY T., FRANCE GALL, MICHEL PORTAL, JEF LEE JOHNSON SONNY THOMPSON MICHAEL BLAND, MARIO BIONDI, THE LEWIS CONNECTION, THE RULE...)
Morris Hayes - Klawisze (THE NEW POWER GENERATION, PRINCE, MARGIE COX, NPG...)
Tom Wanka - Klawisza, perkusja
Mike Bland - Perkusja (THE MUBBLA BUGS, ELISA FIORILLO, PRINCE & THE NEW POWER GENERATION, PHIL UPCHURCH, HOWARD HEWETT, PRINCE, MAVIS STAPLES, FRANCE GALL, MARGIE COX, DR. MAMBO'S COMBO, MICHAEL B. SONNY T., GEORGE BENSON , LUIS SALINAS, PAUL WESTERBERG, DEZ DICKERSON, DONNY OSMOND, MARLEE MACLEOD, ALEJANDRA GUZMÁN, CPR, CHAKA KHAN, TUCK & PATTI, RICKY PETERSON, RONNIE BAKER BROOKS, SONS OF ALMIGHTY, BACKSTREETBOYS, CODE RED, MC FLASH, NICK JONAS & THE ADMINISTRATION, PAISLEY PARK POWER TRIO, PUSH, THE RULE...)
Spis utworów:
1. There Won't Be A Next Time
2. Blue Skies
3. Oils On This Canvas
4. Two Worlds
5. We All Need
6. Break My Fall
7. New Start
8. The Promise
9. Don't Seem Right
10. Be That Child
11. Where My Heart Is